Skocz do zawartości
Nerwica.com

ja czyli on

Użytkownik
  • Postów

    50
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ja czyli on

  1. nie robisz tego dla mnie. tu nie chodzi o mnie. jezeli chodzilo by tylko o mnie to bym cie nie narażał.
  2. tak wyglądał młody daniel johston tak wygląda dzisiaj
  3. przepraszam, że o to proszę, ale jest tylko jedna osoba która to może zrobić i to jesteś własnie ty.
  4. właśnie zrozumiałem, że moja schizofrenia, a dokładnie nie dające żyć w pewnym etapie życia objawy negatywne, to nie schizofrenia tylko demencja spowodowana niedoczynnością tarczycy. jak byłem w szpitalu to ZBIEGIEM OKOLICZNOSCI zrobiono mi badania na tarczyce i wszyło, że mam chyba jakąś niedoczynność tarczycy, ale zignorowałem problem. teraz wiem, że to błąd. mam problemy z pamięcią i często ziewam.
  5. czy lekarz może odmówić w takiej sytuacji współpracy?
  6. to raczej nie przejdzie. ale przecież lekarz nie zgadzając się na moje propozycje pozbawiłby mnie możliwości stanowienia o samym sobie. lekarz może mi zaproponować formę leczenia, a ja mogę się z tym zgodzić albo nie. to moje życie i moje zdrowie.
  7. jak już tracisz czas na odpowiadanie na moje posty. to zrób mi przyjemność i doszukaj post z pytaniem, na które nie odpowiedziałeś Żeby obalić jakąś teorię, najpierw trzeba ją zrozumieć, znać jej założenia. Dopiero kiedy się ją rozumie można wskazać jej mankamenty. Nie da się sfalsyfikować danego poglądu nie znając go. jest większa szansa, że osoba pozbawiona wiedzy (albo osoba nie kierująca się nią) z zakresu historii sztuki, wiedzy dotyczącej aspektu interpretacji sztuki może zobaczyć, że obraz np. wędrowiec nad morzem mgły, który przedstawia postać samotnego wędrowca, odwróconego do widza plecami, stojącego spokojnie na skalistym szczycie nad przepaścią. nie ukazuje wykroczenia ponad sferę ziemską i konfrontację z boskością, oddzielił wyraźnie sferę sacrum od profanum. tylko np. scenę rozważania nad samotnością indywidualizmu, sensu życia i czy świat z perspektywy z której może dostrzec więcej od innych, sprawia, że jesteśmy skazani na ostracyzm. co później ktoś zweryfikuje i okaże się, że ta druga interpretacja jest właściwa. wiem, że to głupi przykład, ale obrazuje trochę to co mam na myśli.
  8. co do doktoratu z religioznawstwa to nie ma się czym chwalić. zdobywanie wiedzy, to trochę pułapka. bo przyjmujesz pewne poglądy i wiedze, które cie ogranicza, co ci może później utrudnić później świeże spojrzenie na jakiś problem. tak więc wiedza może się nie tylko okazać nie potrzebnym balastem, ale także uniemożliwić na właściwe zrozumienie jakiegoś problemu. np. jeżeli wszyscy wierzą w prawdziwość teorii względności (choć tak nie jest ale załóżmy) to tylko osoba, która pozbawiona tej ich wiedzy i wyrobionych słusznych poglądów może ją podważyć. tylko osoba, która nie jest obarczona jarzmem wiedzy i poglądów może zobaczyć więcej. tak więc fajną maksymą jest "myśl jak analfabeta".
  9. choroba rujnuje życie nie da się od tak wrócić do życia sprzed choroby. trzeba budować na zgliszczach. do reszty się nie odniosę, bo nie wiem.
  10. ale ty pojmujesz to bardzo błędnie. czym innym jest wybór życiowego partnera, kiedy rodzice cię zmuszają do wyjścia za mąż za kogoś kogo nie kochasz. i w takich sytuacjach co do narzucania się zgodzę, że to jest niefajne. każdy powienien mieć prawo do stanowienia o samym sobie. inną kwestią jest przestrzeganie prawa. jaką tu chcesz mieć swobodę do wyboru? uważasz, że prawo jest złe, bo zabrania ci zabijać, gwałcić itp.? podobnie jest z Bogiem i piekłem. obawiam się, że jesteś nikim, i nawet próba szokowania nic nie da, bo nikt się nie przejmie tym co napisałaś i nikt tego nie zauważy. jak ci inaczej miałem odpisać?
  11. np. cesarz każe sobie zrobić rzeźbe. artysta tworzy rzeźbę muskularnego przystojnego młodziana. kiedy cesarz był mały i brzydki. bo kto za 200 lat będzie wiedział jak wyglądał. bo rozumiem, że fantazja historyczna nie jest formą humoru. tylko ktoś celowo i w jakimś celu to robi.
  12. czuję się zażenowany waszą próbą uniknięcia odpowiedzi na moje pytania. odpowiedzią, która jest oczywista. proponuje zmienić temat na bardziej was interesujący, ale ja w takiej dyskusji nie zamierzam uczestniczyć.
  13. mam drżenie, ale zażywam akineton. nie poszedłem na zastrzyk pomimo ostrzeżeń lekarza. stwierdziłem, że sam lepiej wiem jak się czuje. ponadto uważam, że to od tych zastrzyków mam drżenia, więc gdybym je kontynuował, a drżenia by się utrzymywały i wtedy chciałbym je przerwać, to po dłuższym czasie brania tego syfu słowa lekarza mogłyby być prawdziwe. ponadto sam sobie odrzuciłem 3 leki: kertel 100, kertel 25,depakine i biorę abilify. czuje się dużo lepiej.. po tym jak sobie sam zmieniłem leczenie. bo abilify jest lekiem przeciw psychotycznym, ale też powoduje bezsenność, a to mi chodziło. lekarza teraz będę traktował jako maszyne do wydawania recepty.
  14. "Jeśli Boga mogę pojąć obiektywnie, to nie wierzę, ale właśnie dlatego, że nie mogę go ująć obiektywnie, muszę wierzyć. I jeśli pragnę zachować wiarę, muszę stale pilnować, by utrzymać obiektywną niepewność, by w obiektywnej niepewności znaleźć się na głębinie wody i nadal wierzyć." w taki sposób zanegowałeś wszystko nie tylko religie. jeszcze powiedz za klasykiem, że nie będzie niczego. jeżeli negujesz starożytne źródła historyczne to świat jaki znamy, a dokładnie jego przeszłość jest, może być fantazją ludzi, a nie faktami, które się wydarzyły.
  15. dla mnie nie jest to takie oczywiste, że rozmawiamy o tej konkretnej, chyba, że uznajecie zasadę, że skoro Bóg jest jeden to jak religii może być wiele? ale dlaczego twierdzicie, że katolicy mają rację i to oni są tą prawidłową religią, którą trzeba podważyć, żeby udowodnić nicość Boga?
  16. Gdybym nie przyszedł i nie mówił do nich, nie mieliby grzechu J 15, 22 a czytałaś mój poprzedni post jak wyobrażam sobie sądzenie przez Boga? bo on nawiązuje do tego fragmentu z Pisma Świętego On, który nawet własnego Syna nie oszczędził, ale Go za nas wszystkich wydał, jakże miałby wraz z Nim i wszystkiego nam nie darować? Któż może wystąpić z oskarżeniem przeciw tym, których Bóg wybrał? Czyż Bóg, który usprawiedliwia? Któż może wydać wyrok potępienia? Czy Chrystus Jezus, który poniósł [za nas] śmierć, co więcej - zmartwychwstał, siedzi po prawicy Boga i przyczynia się za nami? Rz 8 , 31-34 nie rozumiem jednej rzeczy. dlaczego "ateiści" skoro nie wierzą w Boga. a zauważ, że nie tylko chrześcijanie mają Boga. są jeszcze inne religie. to dlaczego rozmawiamy o tej konkretnej? przypadek? zbieg okoliczności? no właśnie. jak już sobie wyjaśniliśmy tą kwestie. to może będzie prościej zrozumieć dlaczego ja was nie rozumiem. dlaczego jak ktoś je pyszne danie w restauracji, to przychodzicie do niego dłubiecie w nosie i charkacie, a jak to nie pomoże to plujecie mu do talerza mówiąc, żeby tego nie jadł bo to gówno? i obrzydzacie mu pyszną potrawę i psujecie dzień. jakie motywy wami kierują?
  17. uratować od czego? bo słowo uratować brzmi zachęcająco.
  18. skrupulanctwo czyli "najmniejszym uchybieniu osoba ze skrupulatyzmem widzi grzech. Często towarzyszą temu myśli dotyczące kary za grzechy. W ciężkich przypadkach osoba dotknięta tym zaburzeniem rozwiązanie każdego problemu uważa za grzech" myślę, że to jest mylne postrzeganie problemu, bo Bóg nie karze za grzechy w pewnym sensie. parafrazując - nawet nierządnice i celnicy wejdą przed wami do królestwa niebieskiego, bo oni uwierzyli. nie mam wiedzy jak Bóg będzie sądził, ale ten fragment jest wymowny. to nie religia narzuca tylko ksiądz z ambony, który może nie ma nic wspólnego z nauką Chrystusa tylko ma własne przemyślenia. fajny motyw był mr.robot. syn kradnie kasę klientowi sklepu, który prowadzi jego tata. klient w pewnym momencie się reflektuje, że brakuje mu pieniędzy i wraca do sklepu roszczeniowo żądając zwrotu pieniędzy domyślając się że to jego syn mu je ukradł. ale on mówi, że mu ich nie odda, bo ich nie ukradł ignorując to co do niego ten wkurzony facet mówi. facet go obraża i wychodzi. później tata woła syna, który stał za drzwiami. i pyta się go czy ukradł te pieniądze. na co mu odpowiada, że tak. facet się krzywi i bierze gazete i przewraca strony i pyta ile ukradł. syn odpowiada, że 20 dolców. no to mówi wystarczy na dwa bilety do kina - mówi. syn zdziwiony pyta dlaczego mu się nie upiekło? odpowiada - że tamten facet był gnojkiem, a ty pomimo, że postąpiłeś źle jesteś dobry. tak wyobrażam sobie to w jaki sposób możemy być sądzeni przez Boga.
  19. a moim zdaniem to co piszesz o religii nie ma nic wspólnego z jakimś racjonalnym podejściem do tematu, o którym rozmawiamy. tylko w taki sposób pokazujesz jaki masz do niej stosunek.
  20. Nie jest? Możesz podeprzec twerdzenie? takie zaburzenia występują u katolików, agnostyków, ateistów jeżeli ich temat jest podobny, o czym pisałem post wcześniej, to przecież wniosek jest prosty, że nie religijność jest czynnikiem. skrupulanctwo czyli "najmniejszym uchybieniu osoba ze skrupulatyzmem widzi grzech. Często towarzyszą temu myśli dotyczące kary za grzechy. W ciężkich przypadkach osoba dotknięta tym zaburzeniem rozwiązanie każdego problemu uważa za grzech" myślę, że to jest mylne postrzeganie problemu, bo Bóg nie karze za grzechy w pewnym sensie. parafrazując - nawet nierządnice i celnicy wejdą przed wami do królestwa niebieskiego, bo oni uwierzyli. nie mam wiedzy jak Bóg będzie sądził, ale ten fragment jest wymowny. to nie religia narzuca tylko ksiądz z ambony, który może nie ma nic wspólnego z nauką Chrystusa tylko ma własne przemyślenia. mógłbym cię prosić o to samo.
  21. to nie woda jest czynnikiem, że się utopisz tylko to, że nie umiesz pływać. religia nie jest czynnikiem tylko tematem do urojeń.
×