Związki a ambiwalencja - to bardzo trafne. Spierając się samemu ze sobą, bardzo trudno jest skupić się w pełni na drugim człowieku. Kiedy nasze lęki i problemy przesłaniają świat codzienny, nie uda nam się dać szczęścia drugiej osobie. Nie damy szczęścia sobie. A przecież to jest podstawą każdej relacji. Uczucie, wspólnie spędzony czas, wsparcie, przyjaźń, miłość. To wszystko powinno budować nasze własne szczęście. Co jednak kiedy tak się nie dzieje? Pomimo tego, że chcemy, że staramy się z całych sił? Coś nas powstrzymuje.
Wspomniałam już, że byłam w związku 7 lat. Nie był to związek udany, mimo wielkiego uczucia. Jak jest teraz, kiedy wszystko się skończyło? Nie potrafię określić tego, co czuję. Nie wiem czy czuję cokolwiek. W nowej relacji nie potrafię określić się w stosunku do partnera, co jest niesamowicie niesprawiedliwe. Na sformułowanie 'stały związek' reaguję złością.
Nie mogę pozwolić na to, żeby cokolwiek mnie teraz uwiązało. Przejmuję powoli kontrolę nad własnym życiem, a to niestety trzeba zrobić samemu. Pomimo wielkiego lęku przed odrzuceniem, który paraliżuje mnie czasami z nieziemską siłą - postanowiłam na samym początku naprawić siebie. Moim zdaniem nie powinno się wchodzić do związku, kiedy nie jest się pewnym, że dasz drugiej osobie wsparcie, a problemy nie będą się tylko mnożyć.
Nie chcę Cię w jakikolwiek sposób przerażać czy zasmucać. Nie chcę również namawiać Cię to rozstania. Nie. Jednak im wcześniej uświadomimy sobie jaka jest prawda, nawet gdy jest ona okrutna, tym szybciej będziemy w stanie doprowadzić się do porządku.
Nasz stan nie jest być może naszą winą. Ale niestety już w naszej kwestii leży wyprowadzenie się z niego. Pomyśl więc jak młoda jesteś, ile jeszcze czasu masz przed sobą - ale też, że żyjesz tylko raz. Że nie można tracić czasu na zastanawianie się nad każdym krokiem. Jedynym chyba wyjściem dla nas jest terapia. Intensywna i szczera terapia. Czy brak miejsc, nie jest przypadkiem wymówką? Obroną przed tym co musi nastąpić, żebyś w końcu mogła odetchnąć z ulgą? Zostawiam to Twojej ocenie.
Pozdrawiam