Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jest_źle

Użytkownik
  • Postów

    29
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Jest_źle

  1. Mono, witaj, ja też dziś tu wpadłam. :-)
  2. Oj, tak, bardzo chcę normalności, czymkolwiek ona jest. Pawelt, dziękuję. :-)
  3. Witajcie, około roku brałam benzo, najpierw sporadycznie i różne doraźnie (tranxene, xanax, relanium, sedam), potem lekarz przepisał lorafen i ten "lek-cud" towarzyszył mi długo, 7 miesięcy, potem już głównie nasennie, bez tego nie mogłam spać. Przy pomocy psychiatry zamieniając lorafen na relanium udało się wyjść z benzo. Namęczyłam się okrutnie. Od czerwca jestem "niby" czysta. Niby, ponieważ wyjście z benzo nie załatwiło sprawy pierwotnych dolegliwości no i snu! Tak więc od czasu do czasu kiedy mam dość bezsenności (inne środki są do kitu, nie działają tak dobrze) zapodaję sobie benzo. Dwa razy w miesiącu. Powiedzcie doświadczeni "benzoniarze" czy to nie jest niebezpieczne w sensie powrotu do benzo? Czy organizm nie będzie chciał co jakiś czas? Czy to jest jak u alkoholika, że nie wolno już potem ani kieliszka? Czuję się bardzo kiepsko, mimo że już 2,5 miesiąca od wyjścia, a może dopiero? Boli mnie bez przerwy głowa, raz bardziej, raz mniej, spanie jest beznadziejne, a raczej go nie ma, jestem przybita, boli mnie ciało, mam ciągłe mdłości. Poradźcie, czy może nie powinnam nawet kawałeczka benzo? Czekam na Wasze rady :-)
  4. Hej wszystkim, czytuję Was od jakiegoś czasu i widzę bardzo wielu doświadczonych ludzi, stąd postanowiłam pojawić się i uciekam do wątku, który w tym momencie mnie interesuje. Od ponad roku mam kłopoty ze sobą: lękowo-depresyjne. Zanim się zorientowałam, że to co mi się przydarza to objawy lęku i nerwicy, nabiegałam się "po lekarzach", myślę, że wielu tak miało. Uzależniłam się od benzo z powodu próby wprowadzania przeróżnych antydepów, bezskutecznie. Uboki były nie do zaakceptowania. Pozostało benzo. Ale to już w innym wątku. Pozdrawiam wszystkich cierpiących. :-)
×