Witam. Długo, a może nie długo zwlekałam, żeby zarejestrować sie na tym forum. Dodam,że choruje na bulimie, ale to rzutami, raz nie wymiotuje pol roku, potem miesiąc codziennie i tak od 3 lat. Nigdy nic z tym nie robiłam. I chyba to jest błąd, bo coś sie ze mną dodatkowo zaczyna dziać. Wpadłam w jakąs obsesje, chyba najlepiej to ujmie nerwica natrectw myslowych. Od pewnego czasu myśle ciągle o śmierci i przemijaniu. Trwa to już 3 tygodnie, myslałam ze to minie ale jest coraz gorzej. Do tego pojawił się lęk, że umre za niedługo, mam takie niesamowite poczucie, że to się spełni. Wkreciłam sobie, ze jak wróce na mieszkanie studenckie we wrzesniu to zostane tam zamordowana przez nowego wspolokatora, którego nie znam. Widze zależnosc pomiedzy tym co usłyszałam w telewizji,a tym co sobie wyobrażam. Mówie sobie, żę to nienormalne myslenie, ze tak samo ktos na ulicy może mnie zaciukać. Dodam, że kiedys pasjami oglądałam horrory i dokumenty o seryjnych moredrcach, Nie robiło to na mnie żadnego wrażenia. Teraz jak widze coś takiego w tv to robi mi sie niedobrze. Czy takie programy mogły mieć na moją psychike wpływ? Czy bulimia zaczęła mi tak chrzanić psychike, że pojawiły sie te myśli? Ostatnio jak przebywam w miejscu publicznym to wyobrażam sobie jak ktoś podlatuje i mnie zabija. Nie radzę sobie kompletnie z tym, a to mnie strasznie męczy. Dodam, że pracuje codziennie po 8 godzin, do tego mam egzaminy we wrzesniu. Nie miałam ani tygodnia pełnego relaksu od jakiś dwóch lat. Może to zmęczenia tak na mnie wpływa. Może udać sie do psychologa/psychiatry/psychoterapeuty? Jak życ moi drodzy ?