Skocz do zawartości
Nerwica.com

tommyf87

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez tommyf87

  1. Witam wszystkich. Ja mam takie cos, ze non stop moje miesnie nerwowe drgaja w roznych czesciach ciala. Czasem drza mi palce u rak, czasem udo lub powieka mi 'lata'. Czesto tez zdarza sie, ze jak siedze za dlugo w jednej pozycji, to mi nogi dretwieja. Poza tym widze czasami takie male kropeczki przed oczami i jestem pewny, ze ich nie powinno byc. Nie wiem, co jest tego przyczyna, czy to organiczne niedokrwienie czy nerwica? Chodze do psychiatry od 2005 r. i biore leki antydepresyjne, teraz doktor przepisal mi Seronil. Na depresje mi to pomaga, nie jestem juz taki przybity, ale nie czuje sie calkiem dobrze. Niepokoj i wspomniane drgawki mam 24 na dobe i nie wiem jak to zwalczyc. Zapisalem sie do psychologa, moze on cos poradzi? Jestem jeszcze za mlody zeby tak mi zycie dokopywalo. Potrzebuje natychmiastowej zmiany swojego nerwowego usposobienia oraz poprawy myslenia.
  2. Witam wszystkich! Nie bede tu pisal o dupie Marynie, zaczne od samego poczatku mojego problemu depresyjno - lekowego, a bylo to w polowie 2004 r. Od tamtego momentu po dzien dzisiejszy zmagam sie z zaburzeniami emocjonalnymi. Od polowy roku 2005 lecze sie lekami psychotropowymi, przepisanymi od mojego psychiatry (ktora notabene jest kobieta;). Nie chce tutaj rozczulac sie nad soba, to przeciez zalosne plakac kiedy mozna walczyc z przeciwnosciami - to o wiele lepsze rozwiazanie. Trzeba jednak zdac sobie sprawe ze swojego problemu a potem go rozwiazac krok po kroku - jak to mawia selekcjoner polskiej reprezentacji pilkarskiej:) No, ale wracam do tematu swojego zaburzenia. Bralem antydepresyjny Velafax od konca 2005 do sierpnia 2007, z krotkimi przerwami oraz wspomagajacy koncentracje Lucetam. Nie powiem ze one mi nie pomogly, zwlaszcza Velafax. Postanowilem jednak po 1,5 roku odstawic na wlasna reke te leki i przez jakis czas bylo ok. Klopoty jednak wrocily na jesieni zeszlego roku - poczucie obnizenia nastroju i zaburzenia koncentracji, z ktorymi to borykam sie do dzis. Biore znowu te same leki, oba w wiekszej dawce. Mieszkam obecnie w Irlandii i tutaj znalazlem sobie prace, z ktorej jestem zadowolony, zwlaszcza pod wzgledem finansowym (wyplaty sa co tydzien). Jednakze leki nie pomagaja mi na tyle, ile bym chcial. Mam duze klopoty z zapamietywaniem roznych rzeczy, czesto nie orientuje sie w terenie, nawet kiedy bylem juz w jakims miejscu poprzednio. Nie jestem glupkiem, uwazam siebie za madrego goscia z wlasnymi pogladami i stylem, ale nie moge sam pokonac tych dolegliwosci, ktore mam. Najgorszy jest nawrot depresji czy tez stanow lekowych - musisz sie wtedy zmuszac do wszysktiego, bo na nic nie ma sie ochoty. Nie bede owijal w bawelne - wkurwiajace to jest, bo ochota do zycia to cos, co dostaje kazdy i tego nie powinno sie tracic do konca zycia. Niestety, bardzo nieoczekiwane i trudne jest to zycie. Pod koniec marca wybieram sie do polskiego psychologa w Dublinie - licze na jego dorazna pomoc, chyba zdecyduje sie na psychoterapie. Napiszcie mi jesli mozecie, czy cos wam to dalo, ewentualnie czy macie jakies praktyczne porady radzenia sobie z depresja i podobnymi stanami przygnebienia. PS. Wielkie sorry za brak polskich znakow;) pozdrawiam wszystkich 'niedostosawanych spolecznie' - aby slonce nam wszystkim swiecilo w te gorsze dni:)
×