Skocz do zawartości
Nerwica.com

zet0d

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez zet0d

  1. zet0d

    Psychotropy niszczą- zdjęcie

    i na plaże .. jodu się nawdychać,podobno też pomaga.
  2. Dzięki . kiedyś jak staniemy przed Panem, to w pewnej sprawie powołam się na Ciebie )
  3. zet0d

    Psychotropy niszczą- zdjęcie

    Petek, Pamiętaj, że my sami siebie zawsze negatywnie postrzegamy, czy to przed lustrem, czy na fotografiach.., a z praktyki wiem, że ludzie interpretują nas zawsze inaczej niż ty sam. Sam się starasz doszukiwać niedoskonałości w sobie. Jest to wynikiem zazwyczaj braku pewności i akceptacji do samego siebie, i może też z braku serotoniny umysł potrafi jeszcze bardziej pogłębiać chore myślenie na swój temat. Mam to samo, więc się nie przejmuj, ponadto mam też znajomych, którzy mają tak samo, więc zdążyłem się przekonać, że to tylko ściema,demon, nasz chory wytwór)) Pisze Tobie to człowiek jeszcze bardziej popieprzony. nie umniejszając.. hehe Zdjęcia spoko i jako facet stwierdzam, że bardzo dobrze wyglądasz, tylko ty zacznij też w to w końcu wierzyć !
  4. Witam, długo się blokowałem, aby napisać ten post, ponieważ sam do końca nie wiem czego przez to oczekuję.. pewnie wsparcia.. ale wątpię, że ktokolwiek jest w stanie przynieść ład i porządek moim zaburzonemu światu. Cierpię na nerwicę natręctw już od długiego.. czasu..może dlatego, że jestem osobą przesądną. Wszystko zawsze chciałem, aby działo się po mojej myśli.. odpowiednie liczby, słowa. itp... wtedy jak wszystko mi na mój sposób przypasowało. było w porządku.. Wszystko co chce w życiu pozytywnego dla siebie zrobić, to nie mogę., ponieważ blokują mnie dopadające ciągłe negatywne myśli., że nie może być dobrze bo dzisiaj jest np. 13, albo jak na coś spojrzałem pokazywała się jakaś liczba, do której przywiązywałem wagę.. Moja nerwica sięgnęła apogeum w momencie śmierci mojego dziadka, i od tego czasu nie mogę nic zrobić, aby być szczęśliwy. Odczuwam ciągły nieustający lęk i ciągłe myśli, że moim rodzicom coś się stanie, że mój tata umrze, albo ktoś inny z rodziny. Walczę z myślami, i coś mowi, że mój tata umrze, wtedy walczę i mówię że nie nie umrze.. itp.. Próbuje usprawiedliwić te myśli, ale cokolwiek nie pomyśle zobacze w tv, albo dokoła wszystko mi mówi o śmierci.. Napada mnie lęk, że ciągle jakaś aura widnieje w powietrzu, że coś się stanie.. doszukuję się we wszystkim czegoś. Chciałbym iść w życiu do przodu, ale nie mogę. Bo wszystko musi mieć przyznany przeze mnie ład . Nie mogę być sam szczęśliwy, jak coś myślę ze może się stać złego. Bardzo ciężko jest mi to opisać, więc proszę o wyrozumiałość. Czuję, że to strasznie głupie, ale uwierzcie, że powoduję, że nie mogę normalnie żyć.. Wstyd mi ze ktoś będzie to czytał i próbował zrozumieć.. ale to już zaszło za daleko..
×