Skocz do zawartości
Nerwica.com

Rodzynka1

Użytkownik
  • Postów

    24
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Rodzynka1

  1. DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM za odpowiedzi. Każdy komentarz jest cenny. Na tym forum naprawdę można uzyskać pomoc. Teraz rozpoczynam poszukiwania psychiatry. Pozdrawiam.
  2. Na co zwrócić uwagę podczas szukania dobrego psychiatry? Czym się kierowaliście? Opiniami innych ludzi? Czy lekarz z doktoratem jest lepszy od "zwykłego" lekarza? A może warto wybrać profesora? Albo młodego lekarza, któremu jeszcze zależy, żeby zdobyć pacjentów? Niektórzy są jeszcze psychoterapeutami. Może słuchają pacjenta, a nie tylko wypisanie recepty i "wypad" z gabinetu. Zastanawiałam się jeszcze czy ten, który bierze za wizytę więcej jest lepszy? W Poznaniu jest ich tak dużo, że niewiadomo kogo wybrać. A opinie na "znanym lekarzu" często mijają się z prawdą. Byłam u ginekologa, który miał dobre komentarze i bardzo się rozczarowałam. Czy znacie dobrego psychiatrę z Poznania? Może być prywatnie.
  3. To nie jest użalanie. Na tym forum ludzie piszą o swoich problemach. A o szczęście do znajomości i miłości nie jest łatwo.
  4. Współczuję, dużo musiałeś przejść. Trudno nie mieć zmian nastroju po takich przeżyciach.
  5. To dlaczego kazali Ci brać Depakinę skoro nie miałeś napadu?
  6. Te "nagłe impulsy" zwróciły moją uwagę. U mojego znajomego też stwierdzili CHAD. Później doszli do wniosku, że jednak na to nie choruje. Uznali, że to napady padaczki zmieniają jego nastrój. Podobno w taki sposób też mogą przebiegać. Ale Ty brałeś leki cały czas.
  7. Jak psychiatra odniósł się do wcześniejszego leczenia Depakiną? Leczyłeś się u neurologa? Zrobili Tobie EEG lub rezonans po wypadku?
  8. Niestety nie wszyscy mają rodziców, którzy o nich dbają. A jeśli mama potrafi szybko rozpoznać pogorszenie, dba aby jej dziecko się leczyło to jest raczej powód do radości. Twoi rodzice mogą być czasem zdenerwowani, bo dbają o Ciebie, a nic dobrego ich za to nie spotyka. Ale to po prostu taka choroba. Ja Tobie życzę wszystkiego dobrego. Jest taki fajny film "Piękny Umysł".
  9. Mam internet tylko w telefonie. Za 2 tygodnie wrócę do domu i będzie mi łatwiej pisać na forum. Myślałam, że to wystarczy. Bezpośredniego linku nie ma. Za każdym razem trzeba wpisać dane, zaakceptować regulamin, wpisać kod, który wyświetli się na stronie i dopiero wtedy masz to czego szukasz.
  10. Znalazłam. Wpisałam tylko pierwszy człon nazwiska. Rzeczywiście Pani Doktor istnieje.
  11. Nie twierdzę, że pieczątka jest fałszywa. Ale nie wiem czy dobrze odczytałam nazwisko Pani Doktor, jest trochę niewyraźne na tym dokumencie. W rejestrze lekarzy nie ma tego nazwiska, które wpisuję. Nazwisko Pani orzecznik jest. Sam możesz sprawdzić w internecie. Uważam, że lekarz chorób zakaźnych nie ma takich kompetencji jak lekarz psychiatra. Zarówno jeśli chodzi o stwierdzenie choroby jak i jej zaprzeczenie. Jeśli nawet chciała Cię zatrzymać w szpitalu, a nie miała do tego podstaw prawnych to nic nie mogła zrobić. Oni mają ustawę o zdrowiu psychicznym i choćby przywieźli Cię z eskortą kilku policjantów, a nie ma podstaw do hospitalizacji to Twoja mama może odgrywać oskarowe role, a do szpitala Ciebie nie przyjmą.
  12. Nigdy nie interesowało mnie co można robić na rencie i ile ona wynosi. Dla mnie logiczne jest, że całkowita niezdolność do pracy oznacza, że nie można pracować...nie można pracować zgodnie z prawem. Ale widzę, że się myliłam. Twój ostatni post jest bardzo logiczny. Ale jeśli nie jesteś chory to jak to się stało, że Cię leczą? I to trwa tak długo? Wiem, że są szpitale, w których jest deficyt lekarzy. Pierwszy raz widzę, żeby w izbie przyjęć szpitala psychiatrycznego pracował lekarz, który nie jest psychiatrą. No chyba że ta Pani Doktor jest w trakcie specjalizacji z psychiatrii. Jak lekarze mogli u Ciebie stwierdzić głosy, których nie słyszysz? Musisz powiedzieć o tych głosach, nie mają rentgena w oczach. Mogli stwierdzić jedynie na podstawie obserwacji jeśli zachowywałeś się dziwnie. Jeżeli masz wątpliwości co do diagnozy to może warto poszukać dobrego szpitala, położyć się na obserwację i może zmienią rozpoznanie. Niestety bardzo długo się leczysz. W takiej sytuacji trudno podważyć diagnozę. Ale to co piszesz na forum może świadczyć o tym, że jesteś chory, a to są objawy choroby.
  13. Rodzynka1

    Osobliwe "ŚWIRY"

    Jeśli ktoś może Ci znaleźć pracę to może warto spróbować? Ciężko później wrócić na rynek pracy. A jeśli uważasz, że to Ci pomoże to staraj się o tą rentę. Ale nie przesadzaj z objawami. Jeśli zaczniesz ubarwiać swoje historie to mogą rozpoznać "rentitis". Życzę powodzenia.
  14. Nikt nie chce przyjąć mnie do pracy, ostatnio miałem oferte, ale trzeba było pracować w niedziele, a ja jestem katolikiem i mam przykazane, żeby Święty Dzień święcić. Może nie chcą przyjąć, bo masz rentę socjalną i całkowitą niezdolność do pracy?
  15. Przepraszam, rzeczywiście nie przeczytałam wszystkiego. Jeśli jest tak jak napisałaś to nie ma powodu abyś czuła się winna. W takim razie nie można się przejmować oskarżeniami innych osób. I słusznie się bronisz. Ten trójkąt wszystkim odpowiada, Tobie, temu facetowi i jego żonie. Potepiają Cię tylko osoby, które w tym nie uczestniczą.
  16. Nie rozumiem tutaj czegoś. Układ Tobie odpowiada. Nic więcej od niego nie oczekujesz. Założyłaś wątek, aby poszukać osób będących w podobnej sytuacji. To dlaczego oskarżasz żonę? Piszesz, że ona też jest winna. Czy masz z tego powodu wyrzuty sumienia? Mam wrażenie, że chcesz znaleźć osobę, która jest winna tej sytuacji....że to wszystko przez jego żonę. To w końcu uważasz, że robisz coś złego czy to co robisz jest w porządku? Teraz ten facet jest szczęśliwy? Moim zdaniem odpowiada mu takie życie. On nie chce z niczego rezygnować. Ma dzieci i żonę, która się nimi opiekuje. Pewnie obiadek gdy przyjdzie z pracy, wszystko wyprane i wyprasowane. A od Ciebie ma seks i miłe rozmowy. Dobro dla dzieci to byłby rozwód. One i tak czują co się dzieje. Po rozwodzie też będą mieć mamę i tatę. Z dziećmi nikt się nie rozwodzi. Będą miały fajny wzorzec. Może nawet gdy dorosną wylądują w gabinecie psychologa. Bo rodzice nie nauczyli ich miłości. Wyobrażam sobie tą rozmowę: nie potrafię zbudować normalnego związku, bo rodzice byli ze sobą tylko dla naszego dobra...ale oni wcale się nie kochali....nienawidzę ich...lepiej jeśli by się rozwiedli. I nie chodzi mi o to, że powinien wziąć rozwód, aby być z Tobą. Jeśli sam twierdzi, że nie da się tego uratować to po co to ciągnąć. To tak jak związek z alkoholikiem albo z facetem, który bije żonę. Ona od niego nie odejdzie, bo przecież muszą mieć ojca. Nieważne jak on postępuje. Jeśli ona zarabia grosze to może jest z nim, bo nie potrafi się utrzymać. I musi akceptować jego zdrady. Może gdy się pobierali umówili się, że on będzie zarabiał, a ona będzie zajmować się domem. Tego nie wiem. Ja do Ciebie nic nie mam. Facet jest bardzo wygodny. Teraz krzywdzi was obie. Czytając Twoje posty odniosłam wrażenie, że czujesz się winna. Próbujesz znaleźć osobę, która jest za to odpowiedzialna. Spotykasz się z kimś kto jest nieosiągalny.
  17. Tak samo winna? Zdaje się masz problem z kobietami, chciałbyś je widzieć w roli niewolnic. (Nie dziwi, że uciekają.) Wiesz czym jest umowa? Winny zerwania umowy jest ten, kto deklarował zobowiązanie i go nie dotrzymał. Tutaj nawet nie wiadomo, co gość deklarował żonie. (Może związek otwarty.) mada1987 z nikim w tej kwestii umów nie zawierała, więc niczemu nie jest winna. Może się zadawać z kim chce bez wynajmowania detektywa do sprawdzania, czy obecny obiekt zainteresowania nie chowa żony w kapeluszu. Bo na to wygląda, że każda dziewczyna powinna dochodzenie robić w parafii, USC i BIK jeszcze na wszelki wypadek. NN4V, popieram Ciebie w 100%. To mężczyzna jest w związku, a nie kochanka. Dlaczego kobieta ma czuć się winna? Mnie kiedyś zdradził facet i to on miał mi być wierny, przecież tamta kobieta mi niczego nie obiecywała.
  18. To chyba nie jest zdrada, bo z nim zerwałaś. To jest raczej traktowanie drugiej osoby jak koło zapasowe albo jak ciastko. Spróbuję tego ciastka....hmm, nie smakuje mi........to próbuję drugiego......drugie jest dobre, ale pierwsze było lepsze.
  19. Mój były nie widział w tym żadnego problemu. Chyba był szczęśliwy, bo chciał, żebym za niego wyszła. Przed ślubem chciał mi o wszystkim powiedzieć, bo...powiedział: "miałbym wyrzuty sumienia", a jeśli wiem to wszystko w porządku. Siedzieliśmy naprzeciwko siebie, patrząc sobie w oczy i usłyszałam, że to był jego sposób na radzenie sobie ze stresem. Stwierdził, że mnie kocha, a tamte dziewczyny nic nie znaczyły (ale sypiał z nimi będąc ze mną). To bardzo bolało. Przez dwa miesiące nie chciałam wyjść ze swojego pokoju. Przez cztery lata nie byłam w stanie spojrzeć na żadnego faceta. Ale wiem, że nie wszyscy są tacy sami.
  20. NN4V "Znaczy inny niż pisał, czy inny niż wydawał się przez net? Ludzie mają najczęściej fałszywy obraz siebie, więc rozstrzał może być konkretny. Natomiast spotkanie z kimś poznanym przez net, nieraz powoduje "rozdwojenie" widzenia tej samej osoby. Osobowość komunikująca się przez net, zupełnie inaczej bywa widziana w realu. Chwilę schodzi, zanim te obrazy się nałożą." Poznałam go w jego miejscu pracy. Od początku kontakt był "na żywo". Jednak on wolał pisać. Pozwolę sobie zacytować dar: zachowywał się inaczej niż pisał. Też zastanawiałam się czy nie oceniam go zbyt surowo. NN4V "Którą kobietę? Co się będę zmóżdżał - zapytam." Jeśli przeczytasz cały post to znajdziesz odpowiedź, którą kobietę to zachęci. Nie prowadzę żadnych badań. Mogę pisać tylko o swoich własnych przeżyciach, przeżyciach moich znajomych i o tym co obserwuję. W pracy mam bardzo dużo kontaktu z ludźmi. Widzę kolosalne różnice w funkcjonowaniu rodziny TYLKO z powodu rodzaju/jakości relacji pomiędzy partnerami. I tylko na podstawie swoich obserwacji uważam że kobieta nie powinna wiązać się z egoistą, który chce, żeby dbać tylko o niego. Na początku może jej się podobać, że o kogoś dba, ale tak długo nie można funkcjonować. NN4V "Tak na logikę, to nie ma powodu, by zachęcała. Nie podporządkuję całego życia pod kątem zachęcania kobiet. Nie ma też racjonalnego powodu, by zniechęcała. Jest neutralna. " Nie wiem jaką masz postawę wobec kobiet. W swoim pierwszym poście cytowałam novymivo. Mój komentarz nie był krytyką jego postawy. Nikt nie może podporządkować swojego życia pod kątem zachęcania drugiej płci. Zawsze są jakieś wyjątki. Ale nie trzeba daleko szukać. Wystarczy przeczytać kilka tematów na tym forum. Egoistę przyciągnie kobieta, która czuje się samotna. Gdy otworzy oczy widzi, że to wcale nie był związek. Nie znam wszystkich kobiet i wszystkich mężczyzn, którzy żyją na naszej planecie. Dlatego piszę tylko o tym co widzę. A jak zachowują się pozostali? Nie wiem.
  21. Bez znaczenia. Skoro pozwolilo się to skutecznie pozbyć rozpaczy, znaczy było dla niej korzystne. Nie chciałbym wchodzić w związek z kobietą mającą tendencje rezygnowania z rzeczy dla niej korzystnych, ze względu na naciski drobnomieszczańskich światopoglądów. Doprawdy. Jesteś ekspertką od wszystkich kobiet? Napisałam w kolejnym poście, że jeśli facetowi to odpowiada to niech wchodzi w taki związek. Nie musisz myśleć tak jak ja. Dla mnie to brak szacunku do swojego ciała. Dla innych dobry sposób na zapomnienie. U mnie spojrzenie na związki zmienia się z wiekiem. Pewnie kilka lat temu napisałabym, że to dobry sposób. Nie jestem ekspertem od wszystkich kobiet. Jeśli ktoś chce się opiekować drugą osobą, oddać jej wszystko, nie dostać nic, zostać odrzuconym i mieć pretensje, że przecież tyle ode mnie dostał/dostała to też ok. Ale NNV4 zastanów się czy taka postawa zachęci kobietę do wejścia w związek? Jestem egoistą i ona musi o mnie dbać, a ja nic z siebie nie dam. Myślałam, że w związku każdy daje tyle samo. Może zachęci kobietę: zdesperowaną, z zaburzeniami (która po terapii widzi w jakim była bagnie - o tym piszę na podstawie obserwacji tematów, postów na forum. Sam możesz to przeczytać.), albo taką, która boi się opinii innych ludzi (nie może zostać starą panną to bierze co jest, ważne, że facet).
  22. Rodzynka, nie łapiesz idei. Chodziło o sposób na zapomnienie, przykładowy (tylko i wyłącznie). Równie dobrze mogłem napisać, żeby zaczął latać na paralotni. Rzeczywiście. Dojrzałość to życie na fejsie. Związek na fejsie, rozstanie na fejsie. Ludzie ocknijcie się, tej fejs Wam namieszał we łbie, żyć już bez tego nie potraficie. Niedługo coś czego nie ma na fejsie nie będzie istnieć. Podczas ślubu będziecie zmieniać status na fejsie. Rozumiem. Jeśli komuś z tym dobrze to niech to robi. Jeśli facetowi nie przeszkadza, że obecna partnerka ma taki sposób na zapomnienie to wszystko jest w porządku. Np.przed związkiem z facetem była w innym związku. Tamten facet ją zostawił. Aby zapomnieć przespała się z kilkoma facetami. Obecny facet o tym wie. Może umówiłabym się z takim facetem, ale wejść w związek. .....raczej nie. Pewnie w głowie pojawiły by się różne myśli: dlaczego sypiał z tymi kobietami? Mógł wybrać paralotnię. Moją znajomą rzucił chłopak przez fejsa. Zablokował ją. Nic nie wyjaśnił. I rzeczywiście też miała taki sposób na zapomnienie. Sypiała z różnymi facetami. Nikt jej prosto w oczy nie powiedział co o tym myśli. Znajomi jej nie odrzucili. Nie wiem jak myślą faceci, ale akurat w tym przypadku mogę się wypowiedzieć. Część męska jej znajomych powiedziała, że owszem jakiś kontakt mogą z nią utrzymywać, ale nigdy nie chcieliby mieć takiej dziewczyny. A jeśli chodzi o elektronikę to sytuacja z mojego życia: Dzieliła nas odległość 2 kilometrów. Wytrzymałam tylko miesiąc (teraz myślę, że miesiąc to było bardzo dużo). Na początku dużo smsów. Byłam w stanie to zrozumieć (może go zauroczyłam i ciągle o mnie myśli). Ogromny problem, żeby się spotkać. Rozmowy przez telefon niemożliwe (do tej pory nie wiem dlaczego; próbowałam go wytłumaczyć, że może jest nieśmiały). Potrafił tak dużo napisać. Pisał mi jaki jest, czego oczekuje. Na spotkaniu kompletnie inny człowiek. Na fejsie też spędzał mnóstwo czasu. Przerażało mnie to, ale nie będę skreślać człowieka z takiego powodu. Nicholas1981 oni już zmieniają status po ślubie, nawet po zaręczynach, wstawiają zdjęcia swoich dzieci. Jeszcze dodam, jeśli byłaby taka możliwość to robiliby dzieci przez fejsa.
  23. Czytam ten wątek i musiałam się zarejestrować, aby napisać coś od siebie. Chciałbyś wejść w związek z kobietą, która zaliczała facetów po zerwaniu z chłopakiem? Ja nie chciałabym takiego faceta. Nie szkoda ci zycia na taplanie sie w tym rozstaniu? Dlaczeg nie dasz sobe szansy, nie zamkniesz tamtego rozdzialu i nie zaczniesz zyc od zera? Hej Candy. Powiem tak, jeszcze zadna kobieta nie zagadala do mnie jako pierwsza. Zmienilem taktyke. Jestem egoista i niczym moim sie juz nie dziele. Teraz ja to chce aby o mnie dbano , nie odwrotnie. Widocznie nie ma takich kobiet, trudno, w sumie to taplalem sie w syfie 6 lat, od 3 lat jestem szczesliwy. pzdr Z takim myśleniem to nie znajdziesz żadnej kobiety. Szukasz zastępczej mamy, która będzie o Ciebie dbała. A ja myślałam, że w związku najpierw każdy dba o siebie, czuje się sam ze sobą dobrze i dopiero wtedy możemy podzielić się tym z drugim człowiekiem. To musi być równorzędny partner, który nie będzie nas niańczył i my też nie będziemy jego niańką. Nie wiem czy Cię to pocieszy, ale....masz możliwość napisać do niej na fejsie. Niektórzy faceci zrywają z dziewczyną i ją blokują na fejsie. Bez żadnego wytłumaczenia. Nie wszyscy dojrzeli do związków. Niektórzy nigdy nie dojrzeją.
×