Hejka
Właśnie wróciłem z terapii i dowiedziałem się ze mi nie przedłużą także jestem w iście wspaniałym nastroju ,szczególnie ze jeszcze w poniedziałek zgłaszałem chęć pozostania dłużej i mówiłem ze mi na tym zależy. Za to w nagrodę dostałem skierowanie na oddział całodobowy chociaż podczas rozmowy kwalifikacyjnej podkreślałem ze wybrałem akurat ta formę bo bardzo boje się raz oddziałów zamkniętych czy nawet nie tylko zamkniętych tylko boje się tego ze mam przebywać gdzieś cały czas bez wracania na noc do domu do córki chociażby już nie mowie o tym ze nie będę miał przy sobie kompa żeby się odstresować choć troszkę albo ze nie będę mógł pobiegać w swoje ulubione miejsca. Nawet wspomniałem o tym po wspaniałym pytaniu „ jak się Pan teraz z tym czuje „ zadanym przez terapeutki po ogłoszeniu jakże wspanialej nowiny. Chciałem odpowiedzieć ze czuje się k**** zaj******* bowiem jak już miałem jakąś nadzieje ze jest odrobine lepiej ze popchnąłem troszkę ten mój wózek do przodu to teraz właśnie uje**** mi skrzydła . Moja nadzieja znów zgasła . Rodzi mi się pytanie w głowie gdzie my k**** żyjemy , pacjent wyraża chęć pozostania na terapii pracy w grupie bo poczuł ze może cos z siebie wykrzesać to mu podcinają skrzydła , szczególnie ze np. ja mam depresje , w tym momencie dziękuje Bogu ze już troszkę zelżała bo pewnie jakby trafiło na jeden z najgorszych momentów to może już by mnie na tym świecie nie było , nawet nie chodzi o mnie , jak można pacjentowi odbierać nadzieje to jakby kopało się pod nim dół i go tam wrzucało. To ma być pomoc , jaka ku*** pomoc , ja rozumie ze ktoś może określić jakie leki będą dla mnie lepsze na zasadzie prób i błędów , ale i tak ja mu daje w tym kierunku znaki czy czuje się lepiej czy gorzej a tu mówi się ze jest mi już troszkę lepiej chce zostać ze mi taki tryb terapii odpowiada bo widzę na co dzień córeczkę , bo jestem odrobinę w domu a nie w pokoju z nieznajoma mi osoba , bo mogę chwile sobie pograć w ulubiona grę bo nie musze przebywać tam cały czas i czuje większy komfort psychiczny niźli miałbym cały czas tam siedzieć bo się obawiam swoich myśli i ze nie wytrzymie i w końcu coś we mnie pęknie i coś sobie zrobię.WIem ze jeszcze cos tutaj dodam ale na razie musze ochlonac z lekka