Skocz do zawartości
Nerwica.com

K.Anka

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia K.Anka

  1. Wiem, wiem. Patrzę na ludzi wokół i nie potrafię zrozumieć, dlaczego mi się nie udało. Dlaczego nie jestem spośród tysięcy normalnych, tylko należę do wąskiego grona osób, które muszą walczyć o najmniejsze dobro w swoim życiu,
  2. Właśnie chyba nie jest mi to przeznaczone. A myśl o tym, że będę starzeć się sama odbiera mi jakiekolwiek chęci do życia. Bardzo bym chciała, żeby ktoś mi obiecał, że się ułoży. Żeby mi przysiągł, że zdążę założyć rodzinę. Nikt tego nie zrobi, nikt nie ma takiej mocy.
  3. Nie potrafię tego dokonać. Nie ma wokół mnie mężczyzn godnych zaufania. Próbowąłam na portalach randkowych, ale jest to jedna wielka porażka. Mężczyźni tam chcą jedynie łóżka, lub po prostu nie potrafię z nimi znaleźć wspólnych tematów. Moje życie ogranicza się do wstania, pracy, pójścia na siłownię/ rower/ spacer/ kawę z koleżanką. Bo wychodzę. To nie jest tak, że zamykam się w domu, nie staram. Staram się, wychodzę. Ale mężczyzny życia nie poznam w parku. Takie rzeczy w książkach/ bajkach. Marzenia o dzieciach zabija biologia. Lata lecą.
  4. Cześć, Jestem nowa na forum. Od pół roku leczę się na depresję. Cierpię na nią, wg lekarza, od kilku lat. Mam dobrą pracę. Wyższe wykształcenie. Nadwagę. Jestem samotna. Byłam wykorzystwana przez mężczyzn finansowo. Mam kompleksy, moje poczucie własnej wartości nie istnieje, a jeżeli zaczyna istnieć- łatwo to zburzyć, nawet jednym zdaniem. Nietrudno jest mną manipulować, co też moi byli patnerzy robili. Przyjaciele, jeśli byli, wyjechali, lub przestali być przyjaciółmi. Mieli dość tego, że nie jestem w stanie "cieszyć się drobnymi rzeczami, np ładną pogodą". Nie jestem się w stanie cieszyć pogodą. Obojętne, czy siedzę w domu, czy wychodzę na spacer- moja samotność się nie zmienia, więc co za różnica, czy pada, czy świeci słońce? Czuję, że żyję dla nikogo, że pędzę donikąd. Nie mam celu w życiu. I nie potrafię go "po prostu znaleźć". Do tego czasu było to skończenie studiów, znalezienie pracy. Już to mam. Nie ma nic dalej. Moim marzeniem było posiadanie rodziny. Znajomi wokół mają partnerów, zawierają związki małżeńskie. Przestają mieć czas na spotkania, skupiają się na drugiej połówce, na dzieciach. Zawsze chciałam mieć dzieci. Nie mam pasji. Nie potrafię żadnej znaleźć. Jestem perfekcjonistką, stawianie pierwszych kroków w jakiejkolwiek dziedzinie, bycie nieidealną frustruje mnie, nie potrafię się tego podjąć. Chodzę na psychoterapię. Nic to nie daje, poza poczuciem wyrzuconych pieniędzy. Siadam przed obcą kobietą, mówię, co jest nie tak i frustruję się jej potakiwaniem. W sumie, co ona ma mi powiedzieć? Nie zmieni mojego życia. Wyżaliłam się. Pozdrawiam, Anna.
  5. Cześć. Jestem z Wrocławia. Nie mam nerwicy, ale mam depresję. Jeżeli mogę, chętnie dołączę do spotkania.
×