
Dulcynea
Użytkownik-
Postów
134 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Dulcynea
-
Może znowu będę wracała do tematu, ale jestem w rozsypce, może ktoś mi rozwieje wątpliwości chyba, że ich nie powinno byc. Pisałam o mojej sytaucji z ex, rozstaliśmy się, ba z wielu pwoodów. Nigdy powodem nie był wiek, choć on starszy o 20lat (choć wspólnych znajomych nie mieliśmy). On chciał bym robiła wszystko idealnie, tak jak on chciał bym się starała bardziej itp. Że kobieta jest od wszystkiego. Jak naprawdę bardziej się starałam on uważał, że robi to by coś otrzymać. W końcu zaczelismy robić sobie na złość nie odzywać się, nastała stagnacja. On zaczał rzucać nawet jedzeniem, specjalnie brudził, ja zaczęłam pić.O wszystko to ja byłam ta zła, albo potrawa nie taka, albo talerz nie tak umyty, albo zle kurz wytarty. Mnie za to bardzo bolało jak tylko czekał by mnie w domu nie było by oglądać gołe,stare bądź w jego wieku baby. Mówiłam mu parę razy, że bardzo mnie to boli i mówił, że tego nie robi. Aż nakryłam raz, potem drugi...i coś we mnie pękło. Powiedział, że one sa lepsze i zawsze będzie to robił. I wiecie bardziej bolało to kłamstwo w żywe oczy, zaufanie poszło...i ból. A mnie bolało, bolało jego oszukiwanie. Jak chciałam mu o coś zwrócić uwagę był krzyk, wrzask. Ileś razy mówił, ze mam się wynosić...a chodziło oto, ze mam się starać czy jakoś tak, ale po tym wszystkich staliśmy się sobie obcy, odeszłam. Poszukałam mieszkanie, poznałam ludzi, ożyłam...choć zostałam tak naprawdę sama po prawie 5 letnim (choć z wieloma kłótniami, powrotami) związku. No, ale doszło do spotkania...no trwało aż 4 minuty, bo zaczął mnie tylko obrażać, że on kocha, a ja nie, że nic się nie starałamitp. Pote, ze 100 sms...od tego, ze nigdy z nikim nie będę, że jestem najgorszą dz..., sz,at..., obrażał, że brak słów...dziwiło mnie, że tak obraża, a chce być z kimś takim...W końcu przyznał się, że nie daje sobie beze mnie rady, chce bym wróciła, Chce wszystko dla mnie ślub, kupi działkę, mam go kochać i będzie pięknie i cudownie. A smsy były, bym uzmysłowiła sobie, że to ja tyle złego robie. Tak zawsze sobie obiecywaliśmy, a minie tydzień, miesiać i co...będzie znowu się wyżywał?? To mnie właśnie zastanawia.. W międzyczasie miałam kolegę, który mnie wysłuchał, pomagał itp, jak odeszłam zaczelismy się spotykać, kawki, wyjścia, seks... Trochę starszy ode mnie, przystojny, jak model. Właściwie to spotykamy się od niedawna, wiadomo wszystko pięknie, te początkowe chwile wiecie jak wyglądają. Ale teraz pojawiło się zwątpienie... Ex wie, że z tamtym spałam...choć pewnie niepotrzebnie mu powiedziałam. Ostatnio stalismy i płakaliśmy oboje, co zrobić...walczyć, odpuścić, bo może nie powinnismy już być razem.Może to już tylko przyzwyczajenie, a zawsze będziemy tacy sami. I tu ciągnie do tej nowości, tego nieznanego...jak to początki znajomości choć i obawa co i jak...no i z drugiej strony do tej rutyny, pewność co było, jak było, jaki ten ktoś już jest, choć ranił. Pytanie czy to już by mnie po raz kolejny nie zabiło i ta rutyna.
-
Tylko probuje zrozumieć czy to normalne kupowac nowy Tel czy komp i potajemnie oglądać
-
Być szczęsliwą
-
A co powiesz jak właśnie facet oglada nie takie plastikowe czy ładne dziewczyny....ale bardzo zwykłe, nawet brzydkie kobiety? Takie powiedziawszy mało zadbane, ale starsze badz w swoim wieku...a facet ma 20 lat młodszą dziewczyne?
-
Ja chyba zaczne wariować wiecie. Jak można robić tak na złość, by oglądać ba nawet na moim kompem, tylko jak zamknę dzrwi za sobą do pracy...lub właczać na głos filmy w nocy, bym nie mogła spać? Znowu jest nerwowy...ja mu przeszkadzam...cały czas pokazuje się ten sam model...juz wynaduje sobie co innego, że mu na złość robie. Ostatnio wysprzatałam wszystko,a ten na złość zostawia wszystko jak popadnie...bo to ja mam mu myć talerze..a tak to awantura. Wiem, że mydlę i piszę...ale próbuję odszukać rozwiązania...czy można być jednak uzaleznionym od porno...kłamać drugiej osobie w oczy...i jak osoba mu przeszkadza się wyżywać psychicznie i robić awantury, by zawsze coś wymyśleć. Teraz ma chyba wolne to już w ogóle wariuje
-
Każdy facet podobno oglada...ale jak musi, nie? Chyba jakby ogladał w moim bardziej bym to akceptowała...a tak to ja czuję się gorsza...niż tamte:(
-
Myślę, że muszę tu napisać. Bo zwariuje. Wróciłam do niego, choc mówiłam, że nie...ba nawet mnie o rękę poprosił i jak będzie się dobrze układać to może dalszy krok. No i się układało, układało...aż znowu nie zauważyłam, że czeka na moment wolny i hoop na strony porno. Jedna rozmowa awantura, druga na spokojnie...powiedział, że to lubie, ale wie, że mnie to boli, nie będzie tego robił. Kocha mnie i nie chce bym odeszła. No i wiecie co uwierzyłam mu, byłam spokojna, radosna...aż znowu miesiąc nie miał za bardzo jak ogladać, bo bywałam w domu -co mu zawadzałam..stawał się agresywny o bole co...aż poleciał do sklepu kupić nowy telefon duży i specjalnie za dużą kasę go podładowywał. Zaczęłam znowu coś podejrzewać. Wiem niektórzy stwierdzą, że przesadzam i na głowę dostałam...ale ja WIERZYŁAM MU, że jak coś obieca to nie będzie mnie okłamywał w żywe oczy. No i ostatnio pytam mu się ile babek obejrzał i że na dodatek od razu seksu mu się chciało, a on nic, ba nawet w sklepie mi to wykrzyczał. No i co do wczoraj, siedzę przy nim..on włącza telefon i co...ściagnięty filmik. I się zaczeło. Ale wiecie co coś we mnie pękło i to chyba już ostatni raz, bo już walić to, że on ogląda...ale to, że on się zarzekał, że tego nie robi, nie ogląda. Nie wiem czy ktoś to zrozumie, on twierdzi, ze wyolbrzymiam, ale niby kiedyś wiedział, że mnie to boli. Tyle, że on nie ogląda tego bo musi w danym momencie...on to robi chyba z konieczności, bo zawsze, ba nawet w pracy, najlepiej ciągle; w domu potrafi całymi dniami. Ważne w tym jest to, że on ogląda starsze babki tzn. w jego wieku, ja jestem sporo młodsza od niego. i to boli podwójnie właśnie.
-
A coś dla kobiet?
-
Niby pensję głodowe itp, ale skąd biorą się niby te średnie krajowe? Jakos jak się pytasz każdy nieźle zarabia. Pytanie w jakiej branży?
-
Może kto głupie, ale chciałabym pracę gdzie można się rozwijać, anie pstrykac na kasie. Szukam, ale większość ogłoszeń to chyba pić na wodę, wieść jak szukać. Nie mam znajomosci
-
Tyle, że jak zycby ta pracę odszukać. Czuje się, ,że czas mi ucieka, a ją nic nie mam
-
Nikt nic nie poradzi, pogada
-
Muszę się wyzalic, bo już sama nie daje rady. Od sporo już czasu cierpienia na bóle w KL.piersiowej gdzie nie potrafią mnie zdiagnozować, niby to neuralgia. Jakiś czas temu zalapalam pierwszą lepszą pracę w sklepie i zaczęło sie,...bóle głowy zwalalam to na zimno od lodówek, freron czy przeciągu, bo niestety, ale w takich warunkach się pracuje że wracalm z takim bólem głowy,że brak słów. No i od paru dni jestem na L4, a mówią że niby to nie zatoki...podobno nerwica? A ją z bólu umieram. To pierwszą kwestia, drugą męczy mnie to, że nie mogę poszukać żadnej sensowej innej pracy, by kasa starczała. Ogłoszenia w necie to chyba pić na wodę, już nie wiem co robic
-
Muszę się wyglądać Stracilam fajna pracę przez niego. Bo chciałam go pilnować. Wiecie co on potrafił tak robić na złość, że jak już coś ugotował...to zostawiał taki nie ląd, że nawet sosu z kafelek nie pozmywal. Albo jak coś zjadł to bumm na podłogę, orzeszki uwielbiał rozsypywac
-
Czy w Poznaniu na NFZ psychiatra w miare szybko da się poszukać?
-
Zobaczę co neurolog powie.. mam nadzieję, że będzie sensowny bo już mam dość zyć tak
-
Cześć i jak Warszawa się podoba?
-
Ja nie mogłam znieść, że ex wolał ogladać fotki dojrzałych bab, mnie to bolalo. Choć dla niektorych może wydac sie to smieszne
-
To są nerwobole, ale mogą być spowodowane stresem? nerwicą?
-
Od jakiegoś czasu zyję w stresie ma na to wpływ życie codzienne, ex facet co opisywalam w wątku w witam. Lecz oczywiście pojawiły sie silne bóle głowy, kołatanie serca takie, jakby miało mi wyskoczyć no i bole w klatce piersiowej, że wyć można... w szpitalu czy lekarz POZ stwierdzili, że to neuralgie. Duzo u mnie zwalali na nadcisnienie...właśnie te kołatanie serca czy bóle głowy...ale ja tak zaczynam podejrzewać czy to nie nerwica....ze stresu? Jak się zdenerwuje to boli mnie doslownie całe ciało
-
Bo dzieci żyją w świecie bezproblemowym, wyidealizowanym. Dopiero jak dorastamy uderzamy w dorosłość jak piorun w pole
-
Dlatego one już mi się skończyły
-
Nie wiem czy jest jeszcze ktoś ze starej gwardii, co się tu udzielał? Było mi strasznie cięzko w tym lipcu, jego nie znosiłam, domu również... aż wróciłam do niego, bo myślałam, ze będzie dobrze. A co teraz? Trzeba było słuchać, jest tylko gorzej...teraz jak nie ma czepiania o sprzatanie, to to, że zalegam. Że mam fobie na temat, ze on oglada. A ogląda, bo nawet kompa do pracy sobie w tajemnicy zabrał..
-
Szukam pracy raczej mało fizycznej. Co do predyspozycji gdzieś mozna jakiś test zrobić? (wiem, ze są doradcy, ale w urzędach). A jestem elektroradiologiem