Skocz do zawartości
Nerwica.com

pneum

Użytkownik
  • Postów

    300
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez pneum

  1. Anamaja, ale dlaczego od razu "psychopatką"? https://pl.wikipedia.org/wiki/Osobowo%C5%9B%C4%87_dyssocjalna

     

    Byłam w podobnej sytuacji, miałam natrętne myśli odnośnie krzywdzenia innych ludzi. Na początku pomogły mi neuroleptyki (perazyna), potem terapia. Ważne jest to, żeby na terapii mówić o agresji i zająć się jej przyczynami. Nawet jeśli masz myśli o zrobieniu krzywdy konkretnej osobie i fantazjujesz o tym, nie bój się rozmawiać o tym z terapeutą.

  2. Cześć,

    Nie zauważyłam do tej pory żadnego tematu o complex PTSD.

    Do tej pory słyszałam różne diagnozy - depresja, zaburzenia depresyjno-lękowe, borderline, ChAD, PTSD, a wczoraj, po półtorarocznej terapii odważyłam się spytać terapeuty o rozpoznanie. Pierwszy raz spotkałam się z C-PTSD, trochę poczytałam i zbyt dużej różnicy między C-PTSD a BPD nie widzę.

    Czy ktoś z Was usłyszał takie rozpoznanie od terapeuty/psychiatry? Będę wdzięczna za każde informacje - od linków do artykułów po Wasze doświadczenia.

  3. Heledore, z lekarką nie widziałam się od roku, bo podczas ostatniej wizyty, kiedy mówiłam, że chcę odstawić leki, lekarka doszła do wniosku, że muszę mieć (hipo)manię, skoro czuję się dobrze i trzeba zwiększyć dawkę karbamazepiny. Jak widać, (hipo)mania to nie była, mam się coraz lepiej:D

     

    Bez terapii cholernie ciężko zauważać schematy, niestety. Leki tonują uczucia, co jest często niezbędne, jeśli nie ma się dostępu do terapii. Żeby nie było - nie jestem przeciwnikiem leków, jedynie podejścia wielu psychiatrów polegającego na wciskaniu ich każdemu (szczególnie antydepresantów) i przedłużania farmakoterapii w nieskończoność.

  4. Heledore, miałam zdiagnozowane oba zaburzenia, ale znalazłam świetnego terapeutę, który wytłumaczył mi, że ChAD to raczej nie jest (z moją lekarką w ogóle nie dało się rozmawiać na ten temat). Odstawiłam leki (brałam dwa stabilizatory i antydepresant lol) i zobaczyłam, że ani mnie nie stabilizowały, ani nie chwiały moim nastrojem. Dostrzegłam wiele schematów zachowań - wcześniej tłumaczyłam acting out stanami mieszanymi, przypływy energii hipomanią itd. - i zaczęłam pracować nad swoimi reakcjami na konkretne sytuacje, które powodowały te "złe" stany.

  5. Heledore, najprościej mówiąc - BPD to pewien schemat zachowań, najczęściej spowodowany odrzuceniem bądź nadużyciem w dzieciństwie. Niektóre objawy nakładają się na obraz kliniczny ChAD (szczególnie rapid-cycling i stanów mieszanych), przez co psychiatrzy często mylą ze sobą te zaburzenia, bo nie przeprowadzają wystarczająco głębokiego wywiadu. Główne różnice polegają na tym, że BPD to "czucie mocniej", nastroje często się zlewają, a ChAD to fale, które łatwo rozróżnić między sobą oraz BPD zazwyczaj ujawnia się w relacjach międzyludzkich.

  6. shira123, ja również półtora roku. Wcześniej były leki i inni terapeuci, ale czuję się tak, jakby nic mi to nie pomogło. Dopiero kiedy trafiłam do mojego obecnego terapeuty, coś się ruszyło, zgraliśmy się.

     

    Ja bym nie mogła mieć kolegi z bpd, od razu skończyłoby się to związkiem, znając mnie haha

     

    Dołączam się do pytania: dlaczego zmieniasz? Poprzednia nie była tą właściwą?

  7. Wierzycie, że po pomyślnym zakończeniu terapii ("wyleczeniu") będziecie w stanie być w stałym i szczęśliwym związku? Jeśli tak, to jakie cechy, Waszym zdaniem, powinna mieć ta właściwa osoba?

     

    Byłam w wielu związkach, ale jedyny, w którym czułam się szczęśliwa, był z narcystycznym borderem i trwał bardzo krótko.

     

    Przeraża mnie perspektywa spędzenia reszty życia w kilkumiesięcznych związkach bądź w samotności.

  8. Mój terapeuta rozpłakał się na sesji, kiedy się z nim żegnałam z zamiarem popełnienia samobójstwa tego samego dnia. Przeżyłam właśnie dzięki temu, że zobaczyłam silne uczucia z jego strony, poczułam, że nie jestem tylko klientem, ale też osobą w jego oczach.

  9. Hej! Od kilku miesięcy jestem na dawce 37.5, bo... boję się rzucić wenlę. Kiedyś nie mogłam bez niej żyć, a teraz to dla mnie utrapienie, bo bardzo ciężko przechodzę proces odstawiania, przez brain zapy nie mogę się ruszać.

     

    Co radzicie? Dzielenie dawki na pół przez dłuższy czas? Branie 37.5 co dwa, a potem trzy dni? Zastąpienie wenli jakimś stosunkowo lekkim ssri na kilka tygodni? Benzo doraźnie?

     

    Rzucam wenlę już któryś raz, ale cały czas szukam jakiegoś sposobu, bo naprawdę się męczę. Będę wdzięczna za każdą odpowiedź!

  10. Odkąd ostatnio pisałam, w moim życiu zdarzyła się rewolucja. Poznałam kogoś z narcystycznym zaburzeniem osobowości i niektórymi cechami bpd, między nami zawrzało. Relacja była tak niesamowicie intensywna, że samej mi ciężko w to uwierzyć. Wszystko oczywiście skończyło się tak gwałtownie, jak się zaczęło i wylądowałam z powrotem na wenlafaksynie. Od samego początku wiedziałam, że ta znajomość tak się skończy, ale ciągnęło nas do siebie tak bardzo, że nie potrafiłam uciec. Przeżyłam niesamowite chwile, ale teraz muszę za to słono zapłacić. Wszystkie moje rozstania następują wtedy, gdy mam kryzys - druga strona nigdy nie jest w stanie tego znieść i zostawia mnie sam na sam ze stanami depresyjnymi. To już trzeci raz z rzędu. Podejrzewam, że nikt ze mną nie wytrzyma, nie powinnam już nawet próbować, żeby nie cierpieć.

     

    Myślę o powrocie na terapię, może nawet o szpitalu.

×