Skocz do zawartości
Nerwica.com

elmalia88

Użytkownik
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez elmalia88

  1. Mam praktycznie te same lęki co Ty. Plus kilka innych (obecnie na tle religijnym, które utrudniają mi życie i normalne funkcjonowanie ). To może głupio zabrzmi, ale pociesza fakt, że nie tylko ja mam takie problemy. Oczywiście najlepiej by było gdyby ich nie było, ale skoro te lęki objawiają się też innym to tylko mnie utwierdza w tym jak bardzo są nierealne! :) Ja też się boję, że zrobiłam coś złego, czego nie pamiętam. Że gdzieś się zaraziłam jakąś chorobą zakaźną, że ktoś mnie wykorzystał, a ja nie pamiętam...Wymyślałam sobie, że może czymś się zaraziłam u dentysty, albo że przy pobieraniu krwi igła była zakażona....i takie tam. To bardzo męczące myśli, a strach przy tym paraliżujący. Czasami, w chwilach spokoju, śmieję się z tego i zastanawiam się dlaczego moja głowa wymyśla takie problemy? Ale po chwilach ulgi te lęki wracają. Te same, lub podobne. I wtedy znowu doszukuję się w głowie, czy oby na pewno czegoś nie zrobiłam... W każdym razie wiem co czujesz. Nie powiem "nie martw się", bo to nie pomaga. Ale może mój przykład choć trochę doda otuchy, bo nie jesteś sama :)
  2. Nie wierzę w słuszność tych myśli, ale boję się ich. Obwiniam, ze coś do głowy przyszło mimo że tego nie chciałam. A potem zadręczam myślą, że może chciałam tak pomyśleć, bo przecież myśl się pojawiła w mojej głowie (ja stworzyłam tą myśl) Obecne to myśli na tle religijnym.
  3. Zgadzam się w 100%. Mam tak samo. Dziś się śmieję z lęku, który miałam wczoraj, a jutro będę się śmiać z dzisiejszego. Niekończąca się historia.
  4. Tak, chodzę na terapię indywidualną. Przez dłuższy czas (ok. 1,5 roku) jeździłam na spotkania co 2 tygodnie. Potem miałam chwilę przerwy, ale ostatnio znowu jeżdżę, tylko o wiele rzadziej - raz na 3 tygodnie, raz na miesiąc. Teraz cały maj nie byłam i dopiero idę za półtora tygodnia. Oczywiście do tego samego lekarza - zna mnie i moje problemy. Nie zamierzam go zmieniać, ale zastanawiam się nad grupą wsparcia, tylko że nie jestem w 100% przekonana czy to ma rzeczywiście sens...
  5. Wydaje mi się, że to nic złego. A jeśli nawet nazwiemy to natręctwem to bez wątpienia taka myśl o konieczności modlitwy przed podróżą to "zdrowa" odsłona tej choroby.
  6. Witam, jestem tu nowa. Szukam forum, w którym będę mogła podzielić się swoim doświadczeniem z nerwicą. Miejsca gdzie nie tylko otrzymam poradę i wsparcie, ale gdzie tej porady i wsparcia sama udzielę. Mam nadzieję, że tutaj jest właśnie to miejsce. Zdecydowałam się napisać w wątku dotyczącym natrętnych myśli, bo to mi głównie doskwiera. Ale widzę, że został on założony niezależnie do wątku dotyczącego nerwicy lękowej. W moim przypadku są to powiązane obszary. Ciężko powiedzieć kiedy to się zaczęło, prawdopodobnie zalążek nerwicy był we mnie od zawsze. Jednak nasilone objawy trwają od 3 lat. Napady lęku są paraliżujące, sprawiają że nie mogę nic ze sobą zrobić. Nogi mam jak z waty, a serce wali jak oszalałe. Ale czemu? Z różnych powodów. Z powodów, które nakręcam myślami. Pojawia się myśl -> myśl ta mnie przeraża -> nie chce o niej myśleć więc to tylko potęguje myślenie -> jeszcze bardziej się nakręcam -> i jeszcze bardziej ... -> boję się i nie wiem co ze sobą zrobić, jestem przerażona i cała drżę...Tak to działa (w mega skrócie). Może macie jakieś techniki, które powodują, że natrętne myśli (powodujące lęk) znikają choćby na chwilę? Mi się wydawało, że takie techniki miałam, ale chyba przestały działać. Bo obecnie choroba daje mi mocno się we znaki....
×