Skocz do zawartości
Nerwica.com

akkoyun

Użytkownik
  • Postów

    9
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez akkoyun

  1. Do niedawna byłem skłonny rękami i nogami się podpisywać, że psychoterapia to szarlataneria, a psychoterapeuci to chciwi debile. Teraz po przeczytaniu książki "The Anxiety and Phobia Workbook" mogę stwierdzić, że się myliłem odnośnie tego pierwszego stwierdzenia. Odnośnie drugiego - pewnie nie wszyscy, ale może już nie będę musiał dochodzić, czy to prawda, czy fałsz. Na pewno też ta książka pokazała inne oblicze psychologii. Nie tylko filozoficzne (nie weryfikowane) farmazony o wypływie robienia kupy w dzieciństwie na moją obecną psychikę, tylko proste i logiczne porady jak np. minimalizować stres, odprężać się, albo przyzwyczajać do lęku.
  2. Hej! Cierpię na coś na kształt zespołu lęku napadowego (chociaż "napad" może trwać x dni) z silną somatyzacją, silnie powiązany z wysiłkiem fizycznym. Ot coś, co się u nas często nazywa nerwicą serca. No i muszę powiedzieć, że udało mi się osiągnąć duży postęp. Jak? Przede wszystkim czas na oswojenie się ze zmianami w życiu oraz ograniczenie narzucanych sobie wymagań na samorozwój (perfekcjonizm), czyli w sumie ograniczenie ilości długotrwałego stresu. No cóż takie porady może nie do każdego się stosują. Co na pewno każdemu polecam to książkę "The Anxiety and Phobia Workbook" Edmunda Bourne'a. Napisane tam porady są logiczne! Niesamowite! Gość naprawdę zmienił mój skrajnie negatywny stosunek do psychoterapii, jaki miałem do tej po kontaktach z polskimi konowałami. Wcześniej to było to jakieś freudowskie hokus pokus. Na pewno jest to też tańsza alternatywa do terapii. Drugie co mi się podoba w tej książce, to prezentowane przez autora ćwiczenia. Jest tego kilkaset stron, więc opis jest dokładniejszy i bardziej sensowny, niż cokolwiek wyczytacie na forach. PS. jeśli ktoś jeszcze dotrwał do tego miejsca to też chciałem się podzielić moją opinią odnośnie metody "ekspozycji na lęk". W sumie logiczna i wszędzie zachwalana, u mnie dawała zupełnie odwrotny efekt. Miesiące treningów takich i owakich, a ja po wysiłku czułem się absolutnie makabrycznie. Pomogło zupełnie odwrotne podejście tzn. zupełne unikanie wysiłku. Brak wysiłku -> brak efektów somatycznych -> brak myślenia o nich -> zapomnienie o chorobie.
  3. Jak można sobie uświadomić lęki nieświadome? Dobrym argumentem za tym, że lęki o serce odeszły jest to, że uprawianie sportu przestało już wywoływać u mnie lęki. Teraz pojawiają się przypadkowo, a przynajmniej nie widzę związku przyczynowo-skutkowego. Stres w pracy - czuję się lepiej, innym razem stres w pracy - czuję się gorzej.
  4. Czy sobie zarzucam? Nie. Bo nawet nie jestem do końca przekonany na ile zaburzenia lękowe to kwestia biologiczna, a na ile psychiczna. Nie jest oczywiste, czy terapia ma pomóc odkryć te przyczyny. Z tego co rozumiem wg. książki "Overcomming anxiety" to raczej to czego się boimy/o co się martwimy jest oczywiste. A ja odczuwam tylko czysto fizjologiczną reakcję. Podobnie terapeutki były wkurzone, że przychodzę i mówię, że nie mam większych życiowych problemów, to one nie wiedziały o czym rozmawiać. Co natomiast zauważyłem, to że nikt w tego typu tematach nie pisze, co konkretnie u niego powodowało lęki. Poza oczywistymi przypadkami PTSD, kiedy tata wchodził do wanny. Bynajmniej nie poprawia to wiarygodności zwolenników terapii.
  5. Czy psychoterapia pomogła Wam odkryć przyczyny Waszych lęków? W jaki sposób? Jakie to były przyczyny? Pytam się, bo osobiście nie odczuwam, żeby jakaś konkretna sprawa powodowała u mnie stany lękowe, a są. Moje podejścia do psychoterapii wyglądały, tak że T oczekiwały, że zacznę mówić, co mi na sercu leży, a w sumie dużo to mi nie leży. Podobnie jak czytam sobie książki o GAD, to produkują się o tym jak lęki są manifestacją zamartwiania się. Ale jakoś bardzo niczym się nie martwię. Miałem kiedyś konkretne lęki przed zawałem, ale poszły w cholerę, bez pomocy T. Zostały tylko takie " o nic".
  6. akkoyun

    Nadwrażliwość na SSRI?

    Faktycznie źle przeczytałem z wiki, więc stricte technicznie temat chyba powinien się nazywać "nadwrażliwość na antydepresanty/serotoninę". Wracająć do sedna - pokruszyłem tabletkę pramolanu na porcje ok 1/3 -1/4 i takową skonsumowałem w piątek. Zaczęło się od znieczulenia języka w miejscu kontaktu z lekiem, potem lekka suchość w gardle, zagubienie, lęki, może czasami coś lekko zadrżałem. No ale to takie subiektywne objawy, więc powtórzyłem dawkę w sobotę, to samo otępienie połączone z wewnętrznym pobudzeniem itd, no ale w środku nocy znowu mnie złapała drżączka wraz z mdłościami. Taki atak ok 15min, którego raczej nie mogłem sobie wmówić. Więc chyba coś nie tak jest z moimi reakcjami na antydepresanty i może też klucz do problemów nerwicowych. Odnośnie neuroleptyków to ja się jednak boję coś takiego sugerować lekarzom. Im łatwo coś takiego przepisać, a potencjał neuroleptyków do trwałego spieprzenia mózgu jest duży. Nie mam aż tak silnych stanów lękowych, żeby tak ryzykować.
  7. akkoyun

    Nadwrażliwość na SSRI?

    Jedyne co brałem to okazjonalne benzo. Nic, a nic więcej, nawet witaminy C. W momencie, gdy wziąłem acodin nie brałem żadnych innych leków. Między poszczególnymi lekami były przerwy >2tyg, a w jednym przypadku kilka lat. Neuroleptyki zaproponował wspólforumowicz, ale trochę mnie przerażają możliwe skutki uboczne i chyba nie będę podsuwał tego pomysłu lekarzowi. Wg wiki Pramolan też blokuje wychwyt serotoniny, no ale zobaczymy, spróbuję może w piątek zacząć od 1/4 tabletki...
  8. akkoyun

    Nadwrażliwość na SSRI?

    A wiesz, że mi lekarz to samo powiedział? Ewidentny zespół serotonionowy, to on zdziwiony, że od nadmiaru serotoniny to powinienem być senny i nigdy o czymś takim nie słyszał. Odnośnie neuroleptyków to będę musiał więcej poczytać, bo zdaje się, że są nietypowym lekiem na nerwice. Generalnie zastanwiam się, czy ktoś miał podobną wrażliwość na SSRI. Może tylko kwestia brania dużo mniejsze dawki niż "normalni" i odczekać, aż ciało się przyzwyczai. Oczywiście nie mam zamiaru eksperymentować za dużo na sobie :) Może ktoś to przerabiał. Niestety jeśli nie jest się standardowym przypadkiem to lekarze nie są pomocni.
  9. akkoyun

    Nadwrażliwość na SSRI?

    Hej, mam taki problem, że po minimalnych dawkach SSRI dostaję zespołu serotoninowego (drgawki, potliwość, gorączka, wysoki puls, nerwowość, bezsenność, pobudzenie, suchość w pysku itd). Drugi problem jest taki, że psychiatrom chyba wsio rawno co biorę, o co nie poproszę to dostanę. Najlepiej, żebym co miesiąc przychodził po kolejną porcję benzo. Stąd moje pytanie, co robić w przypadku, gdy nie chcę brać benzo, a lekarzom wygodnie powiedzieć "to niech nie bierze SSRI"? Naciskać na dalsze próby z SSRI, ale ułamkami tabletek? Do tej pory moje doswiadczenia z SSRI - Bioxetin (fluoxetyna) - jedna tabletka i objawy jw - parę lat przerwy i reemisja nerwicy - Asertin (sertralina) - pół tabletki jednego dnia w miarę ok, drugiego dnia jw - acodin - nie wiedziałem, że działa na serotoninę, gdy pojawiły się podobne objawy jak przy SSRI przeczytałem ulotkę i stałem się mądrzejszy - deprim (dziurawiec) - najgorszy syf na świecie, jedna tabletka i było ze mną źle Kardiolog przepisał mi pramolan, ale w świetle poprzednich doświadczeń nie wiem czy próbować.
×