Skocz do zawartości
Nerwica.com

ziomus0812

Użytkownik
  • Postów

    231
  • Dołączył

Odpowiedzi opublikowane przez ziomus0812

  1. 2 godziny temu, oko.grzegorz napisał:

    Witam,

    Chciałbym zapytać czy ktoś za pomocą benzo wyleczył się z nerwicy całkowicie i nie uzależnił się ? Np poprzez branie systemem 2 tygodnie biorę i później 3 tygodnie nie biorę.... później następne 2 tygodnie biorę i 3 tygodnie nie biorę.... ? ? ?

    Wątpię. Prędzej od takiego nieregularnego brania mogą pojawić się jakieś wahania napięcia, nastroju. Po prostu może następować takie odbicie po zaprzestaniu brania benzo.

  2. W dniu 8.06.2019 o 17:37, Heledore napisał:

    image.png.d6b12a88d56dca437238f21c2d51c61e.png

    O to mi chodziło 🙂 Dopiero właśnie na takich wykresach doskonale widać jak niewiele dzieli leki od efektu placebo :(

    Cytat

    Escitalopram jest bardziej skuteczny, ponieważ zawiera tylko enancjomer S citalopramu, który jest jedynym biologicznie czynnym. W przypadku citalopramu mamy do czynienia z mieszaniną racemiczną- mieszaniną 1:1 R-citalopramu (niektywny biologicznie) i S-citalopramu (aktywny).

    Skoro jedynym biologicznie czynnym enancjomerem jest S, a citalopram zawiera go w takiej samej dawce jak escitalpram + nieczynny biologicznie enancjomer R, to wyniki nie powinny być takie same dla escitalpramu i citalopramu?

    Przypominam, że dawkowanie escitalopramu jest dwukrotnie mniejsze, więc escitalopram i citalopram powinny być biologicznie równoważne, bo przecież ten drugi enancjomer jest nieaktywny biologicznie.

    Ten enancjomer R jest nieczynny biologicznie więc nie powinien chyba "zaburzać pracy" enancjomera S.

    To tylko takie moje gdybanie.

  3. W dniu 5.06.2019 o 21:49, rawiak napisał:

    Badania potwierdzają wyższość escitalopramu nad citalopramem

    link https://www.lundbeck.com/upload/pl/files/pdf/Publications/LEX/LEXPszchiatriaPolska2004.pdf

     

     

    Hmmm, a te badania nie były robione na zlecenie producenta? 😛  A poza tym brakuje skali poprawy nad placebo, aby się odnieść. Przeglądając szybko, jedynie znajdowałem informacje w stylu "badanie wykazało, że escitalopram jest istotnie skuteczniejszy niż placebo / citalopram / inne SSRI". A przydałyby się jakieś wykresy i inne, aby było widoczne jak bardzo jest skuteczniejszy.

  4. 22 godziny temu, zzYxx napisał:

    Jest dalej testowany. Pod koniec kwietnia będę miał możliwość dostania tego leku w próbie klinicznej. Na wiki jest napisane, że zaliczył faila w III fazie, jednak lekarz mi powiedział, że wierzy bardziej II fazie niż III - z jakiegoś powodu. Firma pompuje nadal miliony w ten lek, może ma jeszcze szanse wejść na rynek.

    Z tego co kojarzę to esketamina miała jeden negatywny wynik w III fazie. Natomiast pozostałe 2, 3 czy może 4 były pozytywne. Esketamina została zarejestrowana.

    Więc jest nadzieja, że ten jeden fail może nie przekreślić rapastinelu.

  5. Tiaaaa. dziwi mnie to, jak niektórzy z calą pewnością wiedzą, który receptor co poprawi, co zmieni, co pogorszy :D Przecież o naszym umyśle tak naprawdę bardzo mało wiemy. Cały czas odkrywane są nowe receptory, zmieniane są teorie co za co odpowiada. A i tak znajdują się tacy, którzy twierdzą 5-ht1 poprawia to, 5ht2a tamto, 5ht3 jeszcze coś innego 🙂 A potem biorą te leki i ich teoria okazuje być z d.py, w ogóle nie odpowiada rzeczywistości.

  6. Godzinę temu, tizziano napisał:

    Dostałem to wczoraj do escitalopramu i Pregabaliny na lęk ogólny.. Bo straszne huśtawki na esci... Ale widzę że za wiele tutaj i w necie nie ma opinii o tym leku... Wiem że to stary lek, ale czy tak mało ludzi go bierze/bralo?

    Faktycznie raczej rzadko stosowany w erze SSRI :). Mogę podzielić się opinią o tym leku (w niskich dawkach na nerwicę i depresję) na podstawie obserwacji postów na tym forum - sam go nie brałem.

    Tak więc dość duża grupa ludzi jest zadowolona. Mają znacznie więcej energii, jest większa motywacja i jest raczej pozytywnie. Natomiast z drugiej strony istnieje duża grupa (nawet może większa niż ta pierwsza), która odczuwa te pobudzenie aż za bardzo. Mają akatyzję, nie mogą usiedzieć w jednym miejscu, u części mogły nasilić się lęki.

    Ogólnie dość ciekawy lek. Ja z neuroleptyków brałem kwetiapinę 25mg, sulpiryd 50mg, amisulpryd (25-400mg) i perazynę (chyba 50mg). Najlepiej wspominam sulpiryd. Po tygodniu zniknęło całe napięcie, niepokój, obsesje. Czułem się wręcz wyleczony. Nie to co na SSRI, na których zawsze muszę przeżywać męki, nasilenie lęków itp. Niestety ale po tygodniu trochę zanikło to pierwsze najlepsze działanie.

  7. W dniu 18.02.2019 o 10:45, drkwaw napisał:

    Niestety to nie jest lek dla mnie ,po tym leku męcze sie jak po elicei którą brałem w tamtym roku.Wczoraj wziąłem tylko 1/4 tabletki a dzisiaj rano myślałem że zwariuje,rozsadzało mnie od środka.Chodziłem po domu głęboko oddychając ,robiłem pompki ,wypiłem melise,magnez ,b-komplex i niewiele to pomogło.Po godz.10 wypiłem szklanke zioła męczennicy i dopiero poczułem ulge.Nie moge tego zrozumieć dlaczego na nerwice lekarze wypisują SSRI.Gdybym trafił do szpitala i na siłe by mnie faszerowali pełnymi dawkami to bym chyba już z niego nie wyszedł.

    Miałem podobnie 😕 Też odnoszę wrażenie, że w szpitalu mogliby mnie tym faszerować na siłę, a pobudzenie, akatyzję traktowaliby jako kolejny "objaw choroby". Ehhh, te pobudzenie jest nie do wytrzymania. Ta pierd..... akatyzja. Tyle lat leczę się, a ona cały czas co jakiś czas wraca. A lekarze nie mają pojęcia 😕 W ogóle odnoszę takie wrażenie, że jestem dla nich pierwszym takim przypadkiem. Wg nich każdemu SSRI pomagają...

  8. Ceny leków chyba zazwyczaj są dostosowywane do lokalnych rynków. Z tego co pamiętam wortioksetyna w Polsce byłą dużo tańsza niż w USA przeliczając bezpośrednio waluty.

    Poza tym Celon Pharma rozpoczął II fazę badań klinicznych nad esketaminą, więc za pare lat będzie konkurencyjna esketamina i wtedy ceny napewno spadną.

    Poza tym esketamina sama w sobie już chyba nie jest na patencie - wg wikipedii została wprowadzona do lecznictwa w 1997r. Więc co to za problem, że jakiś koncern będzie sprzedawał esketaminę oficjalnie nie do leczenia depresji, ale będzie możliwość jej kupna w niskich cenach.

    W Polsce pojawi się zapewne w tym samym czasie co w innych krajach Unii Europejskiej.

  9. 10 godzin temu, Pawełkk napisał:

    Czyli robiles badania tak? A ja jak biore 200 mg amisulpirydu to mozliwe ze sie ustabilizuje prolaktyna czy sie ustabilizuje dopiero po kilku latach albo wogule sie nie ustabilizuje? 

    Rozumiem ze funkcje seksualne wrocily Ci do normy po tym roku tak? 

    Chyba będzie podobnie jak u mnie. Jak chcesz wiedzieć, to też możesz sobie robić badania i będziesz wiedział.

    Jeśli odstawisz amisulpryd to raczej nie powinieneś sie martwić o powrót funkcji seksualnych. Jeśli będziesz go cały czas brał w takiej samej dawce przez wiele miesięcy, to może być jak u mnie, że prolaktyna będzie się normować, a libido troszeczkę wzrośnie, ale i tak może być niewielkie.

    To takie moje gdybanie. Pewnie możliwe jest też, że amisulpryd nie wpłynie negatywnie na funkcje seksualne, bo przecież "na każdego leki działają inaczej". Ale wydaje mi się, że większe jest prawdopodobieństwo, że amisulpryd podbije prolaktyne i obniży libido.

  10. Jaki kryzys? Wg mnie po prostu na wierzch wychodzi, że psychologia i psychoterapia jest przeceniana. Ludzie w tą wierzą jako coś cudownego, że jakiś specjalista ich wyleczy. A tak naprawdę potrzebują wygadać się komuś, poczuć bliskość z innym człowiekiem, szukają zrozumienia. Dzięki temu czują się lepiej i wydaje im się, że rozwiązuje swoje problemy, ale tak naprawdę, to nie bardzo 🙂 (takie moje zdanie). Uzależniają się od relacji z terapeutami, chodzą do nich latami - co dobitnie pokazuje, że psychoterapia nie rozwiązuje ich problemów, jest nieskuteczna. Ale mimo wszystko wydaje im się, że robią coś dobrego. A tak naprawdę otrzymują tylko wsparcie psychologiczne.

    Z tego co czytałem to "ojciec" psychoanalizy Freud dość wybiórczo traktował wyniki swoich terapii. Wg niego terapie przynosiły skutki i były OK. A podobno hmm, głównie tak się jemu wydawało. Naprawdę swoim pacjentom nie pomagał za bardzo. Z resztą dziś psychoanaliza nie jest traktowana już zbyt poważnie.

    Mój przypadek:

    Ukończyłem 10 tygodniową terapię grupową. Na epikryzie było napisane, że częściowo odreagowałem stłumione emocje, nastąpiła poprawa, w ogóle lepiej sobie radzę, w ogóle takie lanie wody, że wszystko idzie w dobrą stronę. Najlepsze było to, że kilka ostatnich zdań było napisane w formie żeńskiej. Czyli najprawdopodobniej zostało skopiowane z innej epikryzy.

    A jak ja się z tym czułem? Po tych wszystkich latach mogę stwierdzić, że ta terapia w ogóle mi nie pomogła. Ale wg tej epikryzy to psychologowie wykonali kawał dobrej roboty. A potem na podstawie takich epikryz, psychoterapeuci mogą chwalić się wstatystykach jak pomogli pacjentom...

  11. 10 godzin temu, Pawełkk napisał:

    Podobno solian najbardziej z neuroleptykow podnosi poziom prolaktyny w organizmie czyli najbardziej kastruje czy to prawda? Jesli po venlaflaksynie mam impotencje to czy po solianie bede mial jeszcze wieksza? 

    Tak, słyszałem takie opinie, że amisulpryd i sulpiryd bardzo podnoszą poziom prolaktyny. Neuroleptyki i SSRI (SNRI) wpływają na sferę seksualną w inny sposób, jest to inny mechanizm działania. Nie wiem czy będziesz miał jeszcze większą impotencję.

    Dziwi mnie to, że tak bardzo doskwiera Ci zanik popędu seksualnego. Chyba nawet bardziej Ci to przeszkadza niż "parkinsonizm", który wg mnie jest o wiele gorszym skutkiem ubocznym. Bez seksu można żyć i to szczęśliwie. Ja gdybym miał wybór, to wolałbym, żeby zniknęła moja nerwica, fobia i być aseksualny.

  12. 4 godziny temu, Pawełkk napisał:

    Dluzszy czas czyli ile? Biore go ok 2 miesiace. 

    Co do lekarza to jest on wporzadku facet tylko wizyta u niego trwa jakies 5 min... 

    Jak mam zrobic bo nie moge calkiem odstawic abilify bo bede bez neuroleptyku na objawy negatywne wiec musze zmniejszyc go i dodawac po trichu solian. Mysle zeby zejsc do 7.5 mg abilify i zaczac od 50 mg solianu i zwiekszac do 200 mg, co Ty na to? 

    Tak wogule to solian to dobry antydepreaant? 

    No w 5 minut zawiele informacji nie przekażesz jemu. Wizyta może trwać 5 minut wtedy tylko, gdy w pacjentem jest wszystko w porządku, leczenie przynosi efekty, a pecjent przyszedł tylko po nową receptę. W Twoim przypadku 5 minut to śmiesznie mało. Ty męczysz się z objawami pozapiramidowymi, a lekarz odprawie Cię w 5 minut :/

    Solian nie jest zaliczany stricte do antydepresantów, a do neuroleptyków. Chociaż w ninskich dawkach ma działanie przeciwdepresyjne.

  13. 2 godziny temu, Pawełkk napisał:

    Mam jeszcze pytanie, dwa dni temu ostawilem od razu 3 tabletki propanololu, tak kazal lekarz. Dodatkowo zmniejszylem w czoraj abilify z 15 mg do 10 mg. Teraz tak mi sie zawraca w glowie ze szkoda gadac... Czy to po odstawieniu propanololu czy zredukowaniu abilify? 

    Z tego co mi lekarz mowil to mam na razie brac razem ale boje sie zbyt duzego nasilenia lekow i nakrecenia. 

    Jeśli tak, to jest takie trochę dziwne. Mówisz, że masz objawy pozapiramidowe od momentu kiedy bieresz arypiprazol. A wciąż masz go brać i to z kolejnym neuroleptykiem. Albo masz problemy z zakomunikowaniem lekarzowi o tym jak się czujesz, albo Twój lekarz nie jest chyba zbyt dobry.

    A co do propranolu to gdy bierze się go dłuższy czas to oczywiście mogą pojawić się objawy odstawienne po nagłym odstawieniu.

  14. Gdy piszesz, że na abilify bardzo mocno przeżywasz emocje i masz ogromne lęki to przypomina mi się kwetiapina - pierwszy neuroleptyk jaki brałem.

    Kilka lat temu dostałem 25mg kwetiapiny, żeby mnie uspokoiła - taki był zamysł lekarza. Niestety, ale większość osób, w tym lekarzy!! (co mnie bardzo irytuje), nie dostrzega pewnych niuansów w tych niby uspokajających lekach.

    Gdy brałem kwetiapine, po godzinie, może dwóch, pojawiała się niesamowita senność, bardzo trudna do opanowania, więc zazwyczaj zasypiałem na 1, 2 godziny. Sama w sobie senność przed zaśnięciem i po zaśnięciu trochę uspokajała. Ale najważniejsze jest to, że te uspokojenie był tylko tuż przed zaśnięciem i po wybudzeniu. Przez resztę dnia nie było tego efektu uspokajającego.

    Z czasem (po tygodniu, może dwóch) zacząłem się dziwnie czuć. Niby odczuwałem takie trochę pobudzenie. Tak jak na antydepresantach musiałem trząść nogami, żeby wyrzucić z siebie napięcie. Ale z drugiej strony miałem takie jakby przebłyski. Chwilami napięcie ze mnie schodziło, czułem się wolny, myślałem sobie czego tu się bać, tak jakby moja odporność na stres wzrosła. To były takie chwilowe zaniki nerwicy. Niestety, ale również były nieprzyjemnie emocje. Zaczęły się pojawiać dziwne lęki. Zacząłem się bać ciemności. Te lęki były takie jakby "schizy" trochę. To nie był taki czysty strach.

    Niestety ale stosunek pozytywnych emocji do negatywnych wynosił chyba 1 do 9. Więc ogólnie na kwetiapinie czułem się gorzej. Niby miała mnie uspokoić, a tak naprawdę bardziej pobudzała. Oczywiście tak jak pisałem większość osób nie dostrzega tego. Lekarze dotrzegają tylko te działanie nasenne, które pojawia się od razu. I myślą, że to świetny lek uspokajający. Przy tym zapominają , że z czasem (1,2 tygodnie) pojawia się typowe działanie neuroleptyczne, które może pogorszyć sprawę. Może się pojawić pobudzenie i indukować lęki.

    Więc, tak jak u Ciebie, ja również zacząłem mocniej przeżywać emocje i zaczęły pojawiać się lęki.

    Ale dzięki tej kwetiapinie zacząłem drążyć temat neuroleptyków. Poprosiłem psychiatrę o jakiś inny neuroleptyk - dostałem 50mg sulpirydu. Po tygodniu stosowania nerwica zniknęła. Zniknęło napięcie, niepokój, strach, obsesyjne myślenie, kompulsje. Czułem jakby te moje problemy się cofnęły, jakby moja odporność na stres wzrosła. Taki stan trwał ok. tydzień. Później raz lepiej się czułem, raz gorzej. Ale mimo wszystko było duże lepiej niż na kwetiapinie.

    59 minut temu, Pawełkk napisał:

    A tak wogule to jakie najczestsze skutki ubiczne powoduje solian? Czy ten parkinsonizm minie jak mzienie na solian bo podobno po dlugim leczeniu nie mija?

    Chyba dość częstym skutkiem jest podwyższenie poziomu prolaktyny. U kobiet wiąże się to z problemami z miesiączką, mlekotokiem. A u facetów mogą wyrosnąć piersi :D Ogólnie raczej chyba ten "parkinsonizm" powinien minąć. Zależy jaki lek się brało, w jakiej dawce i jak długo. Oprócz tego, chyba dość często spotyka się obniżone libido.

    Ja np. brałem amisulpryd w dawce przeciwpsychotycznej 400mg ledwie 2 dni i miałem szczękościsk, kręcz karku, wykrzywiało mnie jakoś w tułowiu. Po zmniejszeniu dawki wszystko ustąpiło. W ogóle to było bardzo dziwne. Bo niskie dawki sulpirydu i amisulprydu brałem wiele miesięcy i nic takiego nie miałem. A tu ledwie wziąłem dawkę przeciwpsychotyczną i już zaczął pojawiać się "parkinsonizm".

    Niestety, ale czytałem, że u niektórych osób te dyskinezy nie mijają po odstawieniu neuroleptyków. Takie informacje czytałem głównie o haloperidolu, który jest znany właśnie z powodowania dyskinez. Ale to chyba głównie dotyczy osób, które brały (a raczej były nim szprycowane na siłę przez lekarzy) haloperidol w wysokich dawkach i przez długi okres czasu.

    59 minut temu, Pawełkk napisał:

    Lekarz zredukowal abilify do 10 mg i powiedzial ze jak nie pomoze to mam brac solian 200 mg odrazu.

    Ale w sensie zamienić arypiprazol na amisulpryd, czy razem brać?

    59 minut temu, Pawełkk napisał:

    Problem w tym ze na abilify zbyt mocno przezywam emocje i mam ogromne lęki... Lekarz powiedzial ze solian dziala troche inaczej. Generalnie emocje mam wporzadku ale cialo nie jest takie jak trzeba... Jak czytam niektore wpisy to ludzie mowia ze sa nakrecenie po tym solianie a ja jak mam intensywne emocje normalnie bez neuroleptykow to jak bede mial po solianie? 

    Więc tak jak pisałem wyżej. Na kwetiapinie miałem podobnie co Ty na arypiprazolu. Na sulpirydzie było u mnie znacznie lepiej. Na amisulprydzie też. Z neuroleptyków brałem jeszcze perazynę, na której również zacząłem mieć jakieś schizy, trochę podobne do tych co na kwetiapinie. Bałem się ciemności, miałem wrażenie, że moje ego się rozpada, że jestem złym człowiek. Bardzo nieprzyjemna sprawa.

    Na sulpirydzie i amisulprydzie takich rzeczy nie miałem, albo w znacznie bardziej zredukowanej formie. Przy czym odczuwałem pozytywne emocje: odczuwałem wolność, lekkość, swobodę. Szkoda tylko, że było to tylko momentami. Więc może sulpiryd i amisulpryd mają coś w sobie, czego nie mają inne neuroleptyki. Opinie o tym, że amisulpryd jest dobrym lekiem na objawy negatywne, to czytałem wielokrotnie.

  15. 6 minut temu, Pawełkk napisał:

    A jak bede bral to prolaktyna tez sie unormuje z czasem? 

    W moim przypadku prolaktyna zaczęła się normować z czasem. Tak jak pisałem, brałem 50mg sulpirydu:

    po 6 miesiącach: norma chyba 5-6 razy przekroczona

    po 8-9: coraz mniej

    a po około 12, jeśli dobrze pamiętam: to prolaktyna była prawie w normie.

    Niestety, ale najlepsze działanie było na sulpirydzie u mnie na samym początku. Potem trochę zanikło, i pojawiało się tak sinusoidalnie co kilka dni / tygodni.

    W ogóle dziwię się, że masz takie nieprzyjemne skutki uboczne, jak te niekontrolowane drgania mieśni, a Ty przejmujesz się zanikiem libido, które wg mnie jest o wiele bardziej znośnym skutkiem ubocznym niż ten "parkinsonizm".

    6 minut temu, Pawełkk napisał:

    Na objawy negatywne podobno... Oraz na brak motywacji do dzialania. Mam totalne oslabienie ciala w sensie fizycznym. 

    Podobno amisulpryd jest dobrym lekiem na objawy negatywne.

    7 minut temu, Pawełkk napisał:
    15 minut temu, ziomus0812 napisał:

    Ten "parkinsonizm" pojawił się gdy bieresz abilify?

    Tak.

    I tyle miesięcy się z tym męczysz? To ciężka sprawa. Jeśli tak bardzo Ci to przeszkadza, to powiedz o tym lekarzowi.

    9 minut temu, Pawełkk napisał:

    Czyli najpierw wziasc 100 mg a na drugi dzien juz 200 mg? 

    Nie wiem. Powiedziałbym, żebyś się słuchał lekarza, ale skoro tyle miesięcy męczysz się z tym "parkinsonizmem", a lekarz nie bardzo koryguje te leczenie, to nie dziwię się, że szukasz na forum odpowiedzi.

    Albo masz po prostu słabego lekarza, albo też może szwankować komunikacja na linii lekarz-pacjent ze względu na problemy psychiczne, przez które ciężko jest opisać swój stan emocjonalny lekarzowi.

    Ja tak często mam. Przez fobię społeczną nie potrafiłem odpowiednio opisać swojego stan emocjonalnego przez strach, niepokój, napięcie emocjonalne i fizyczne, akatyzje. Miałem pustke w głowie. No po prostu lekarz nie wielu mógł ze mnie wydusić.

  16. Ten zanik (osłabienie libido) wiąże się chyba z poziomem prolaktyny. Czyli jak odstawisz neuroleptyk z powinno wszystko wrócić do poziomu sprzed kuracji.

    A na co w ogóle się leczysz? Na co bierzesz neuroleptyki? Jeśli na sprawy nie związane ze schizofrenią, to może powinieneś brać jeszcze niższe dawki. Ja np. brałem najniższą dawkę sulpirydu - 50 mg i odczuwałem bardzo wyraźnie jego działanie. Chociaż to ja pewnie jestem taki wrażliwy na leki. Nie wiem czemu, ale niektórzy psychiatrzy lubią na dzień dobry dawać dość wysokie dawki leków. Albo od razu do antydepresanta przepisują stabilizator nastroju, jakby każdy miał wpaść w jakąś manię na samych antydepresantach.

    Ten "parkinsonizm" pojawił się gdy bieresz abilify?

  17. W dniu 20.02.2019 o 09:13, Pawełkk napisał:

    Czy solian dziala gorzej na potencje od vanlaflaksyny? Mam brac 200 mg. Zapomnialem sie zapytac lekarza czy rano czy wieczorem jak zrobic?

    Nie wiem czy gorzej, ale na pewno neuroleptyki działają w inny sposób na potencję w porównaniu z antydepresantami.

    W moim przypadku antydepresanty za bardzo nie zmieniają nic w tej kwestii. A np. gdy zacząłem brać sulpiryd 50mg to chyba przez 3 miesiące miałem zerowe libido. W sumie to był dość dobry czas. Na początku nerwica na jakiś tydzień w ogóle zniknęła. A pozatym ogarnąłem się, że mogę mieć podwyższony poziom prolaktyny. I tak było: po 6 miesiącach 50mg sulpirydu norma była przekroczona chyba 5-6 razy. Po kolejnych miesiącach spadało. I tak chyba po ok 12 miesiącach prolaktynę miałem prawie w normie. Organizm zaczął się przyzwyczajać do substancji.

    W dniu 20.02.2019 o 09:22, Pawełkk napisał:

    Lekarz mi zredukowal abilify do 10 mg bo mam drgawki po nim, jak to nie pomoze to mam do tego brac solian, mozna tak? 

    Co masz na myśli pisząć drgawki? Bo wydaje mi się, że chyba nie to co większość.

    Cytat

    Drgawki, konwulsje (łac. convulsiones[1]) – mimowolne skurcze mięśni, które występują w niektórych chorobach takich jak: padaczka, tężec czy też cukrzyca. Występują także przy wysokiej gorączce powyżej 40 °C.

    Jak ktoś pisze drgawki to zazwyczaj wydaje mi się, że ma na myśli padaczkę. Mi wydaje się, że masz na myśli mimowolne ruchy kończyn zwane dyskinezami, które są spowodowane neuroleptykami, tak?

    Cytat

    Dyskinezy – nieskoordynowane i niezależne od woli ruchy kończyn lub całego ciała, wyginanie i prężenie, mimowolne ruchy warg, wysuwanie i chowanie języka. Dyskinezy dzieli się na wczesne i późne.

    Dyskinezy późne często są ubocznym skutkiem działania "klasycznych" neuroleptyków np. chlorpromazyny, pernazyny, haloperidolu, klopentyksolu. W dyskinezach późnych dochodzi do wtórnej nadwrażliwości receptora dopaminergicznego. Leczenie jest trudne, polega na stopniowym zmniejszaniu dawek "klasycznych" neuroleptyków i zastępowaniu ich lekami neuroleptycznymi nowych generacji, np. olanzapina, rysperydon.

     

     

  18. 5 godzin temu, ebichu napisał:

    Kiedy wreszcie ta esketamina będzie dostępna?

    Czy ktoś z Was brał udział w jakimś badaniu klinicznym i może potwierdzić czy działa/nie działa?

    Wniosek o rejestrację esketaminy Janssena w Unii Europejskiej i USA został wysłany kilka miesięcy temu. Może w tym roku będzie.

    Natomiast Celon Pharma dostała ostatnio pozwolenie na rozpoczęciu 2. etapu prób klinicznych nad swoją esketaminą.

×