Myśle ze tej nerwicy nabawilam sie przez ta ciągłą niepewnosć w wieku 3lat zostalam adoptowana,moi adopcyjni rodzice w chwili adopcji nie byli już ludzmi młodymi ,dlatego ciągle sie balam ze ich strace ,ale tak sie niestalo ,potem bałam sie o męża ,a w koncu o dzieci ciągle te myśli ze może im sie coś stać ,wpadną pod samochód ,albo ich ktoś porwie.Myśle ze to dlatego że utraciłam wlasną rodzinę,tak mnie to dręczylo ze postanowilam ich odnaleść,odnalazłam...........ale!
Niepomoglo odnalezienie rodziny jest coraz gorzej ,no moze teraz bedzie lepiej po lekach? Myśle że to pozostal ten żal do losu ,czy ktoś terz przeżyl coś co w nim siedzi i przychodza takie dni że zaczyna dusić a wtedy to juz tylko płacz pomaga. Pozdrawiam wszystkich użytkowników
AWERS