Skocz do zawartości
Nerwica.com

Pani-Bovary

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Pani-Bovary

  1. Też tak kiedyś miałam. Tylko zawsze to było oddawanie na ostatni moment i potem panicznie bałam się zajrzeć do gotowej rzeczy (na przykład nigdy nie czytałam swoich tekstów czy tłumaczeń po publikacji; odczekiwałam w napięciu jakiś czas aż nikt się nie przyczepił i przyjęto mi następną rzecz; i od zawsze straszliwie się wstydzę swoich prac - pragnę, żeby nikt ich nie czytał). Robienie rzeczy "na termin" i fiksowanie się na datach (często kompletnie od czapy) musiało być sposobem radzenia sobie z tym problemem. Gdy przestałam się fiksować na datach i jednocześnie przestałam odwlekać pracę, zaczęło być tak, jak jest. To nie jest pracoholizm.
  2. Witam! Odświeżam wątek - myślę, że to świetny pomysł i Babcia już ma kompka/lapka. Moja nieżyjąca już Babcia była po 80-tce, gdy nauczyła się obsługiwać skype'a. Była zachwycona Internetem. Pomysł jest świetny, starsze osoby uwielbiają Internet, ale w ich przypadku pecet ma pewne przewagi: 1) klawiatura: oczywiście można podłączyć zwykłą do laptopa, ale to dość niewygodne; standardowa klawiatura do peceta bardzo przypomina maszynę do pisania; klawiatura laptopa jest mniejsza i znacznie trudniejsza w obsłudze; 2) monitor jest zasadniczo większy i wszystko lepiej widać, 3) nie ma touchpada, który reaguje na wszystkie niechciane ruchy (nawet mnie to denerwuje); dla starszych osób touchpad bywa nie do opanowania; 4) niezbędna jest solidna, duża mysz, z dużymi klawiszami. Oczywiście gdy taka osoba się wyrobi, to potem szybko i chętnie zaopatrzy się w bardziej wyszukany sprzęt. Sprzęt zbyt skomplikowany w obsłudze i zbyt mały potrafi natomiast skutecznie zniechęcić do wszystkiego.
  3. Dobry wieczór w ten wiosenny wieczór. Przekopuję wątki w poszukiwaniu osób z podobnym problemem do mojego - potrafię pracować jak maszyna aż do momentu, gdy rzecz trzeba wykończyć i oddać. Wtedy zaczyna się horror i cuda, których najstarsi ludzie na ziemi nie pamiętają :) W kontekście specyfiki mojej sytuacji zawodowej jest to problem bardzo poważny, a wręcz krytycznie poważny (mam 35 lat). Jeżeli macie pod ręką jakiś stosowny wątek, nie wahajcie się wkleić linka :) Pozdrawiam ciepło!
×