Skocz do zawartości
Nerwica.com

mezet

Użytkownik
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia mezet

  1. mezet

    TERAPIA W HOLANDII

    Coś mi się wydaje, że @czajnik3 ma na myśli eutanazję, ponieważ w Holandii jest legalna... Chociaż nie taka prosta...
  2. Hmm, ja mam podobny problem z nagłym zanikaniem uczuć, jednak przed fazą zakochania... Objawy bardzo podobne do Twoich...
  3. Spotykam się z nią od grudnia... Czasem budzę się z wrażeniem, że nigdy jej nie będę w stanie pokochać. Tak naprawdę każdy dzień to dla mnie katorga, bo muszę sobie radzić z mega wypaleniem, co odbiera mi siły do wszystkiego. Nie mogę przestać myśleć o tym wszystkim i odpuścić. To jest najgorsze, że teraz może i mam różne awersje, duużo wątpliwości itp. a jednak jakbym ją zobaczył, że kręci z kimś innym, to czuje, że momentalnie bym się zakochał :/ Nie umiem docenić tego, że jest. Paradoksalnie doceniłbym pewnie wtedy, kiedy by jej nie było... Przy innych dziewczynach dopuszczałem swoje odczucia i kończyłem związki, jednak przy tym jakoś nie potrafie, chyba za dużo dla mnie znaczy, chociaż i tak nie potrafię jakoś tego odczuć... Ja też czasem mam wrażenie, że czegoś mi brakuje w życiu i dokładnie nie wiem czego... chociaż tak jak wspominałem, prawdopodobnie może to być bliskość... Szczerze powiedziawszy sam czasem myślę o tym, jakby pięknie było, gdyby z tym wszystkim skończyć - chociaż nie tędy droga... Widzę, że też przeszłaś swoje... Troche jest to smutne, że czasem musimy przechodzić przez różne cierpienia... Aktualnie chodzisz jeszcze na terapię, czy starasz sobie radzić sama?
  4. Nie wiem czy jest to głównym problemem, ale po części możesz mieć rację, bo nawet na psychoterapii uświadomiliśmy sobie z terapeutką, że jestem w stanie odciąć się od ludzi, podobnie jak Ty. Chyba nie do końca czuje, że jestem z kimkolwiek blisko... Czuje, że tęskniłbym do ludzi, czy tych "bliskich", ale tak czy siak czuję, że byłbym w stanie przestać kontaktować się z praktycznie każdym, nawet rodzicami... Dziękuje cheiloskopia za wiadomość i przykro mi, że ktoś Ci zrobił krzywdę... Też czasem masz wrażenie, że czegoś Ci brakuje w życiu? Do podobnych wniosków jak Twoich doszedłem kilka dni temu... uświadomiłem sobie (albo jeszcze nie do końca), że starając się chronić, tak na prawdę się krzywdzę i odbieram przy okazji to, co piękne - przyjaźnie, miłość, bliskość...
  5. Witam Was... Piszę tutaj ze swoim problemem, ponieważ jest to miejsce, gdzie ludzie najbardziej zrozumieją takie rzeczy oraz może znajdzie się osoba, która ma/miała podobne dolegliwości, ew. może ktoś doradzi... Jestem osobą, która cierpi na depresję i lęki (chociaż za sprawą psychoterapii już dużo mniej). Pomimo kochających rodziców, moja sytuacja rodzinna nie była nigdy zbyt dobra, ze względu na wieczne kłótnie rodziców, problemy z pieniędzmi, brak okazywania uczuć przez rodziców... Na dodatek jestem facetem, który miał styczność z molestowaniem seksualnym przez mężczyzne... Sąsiada, który był mi bliski i którego uważałem za przyjaciela, prawie jak ojca... Sprawa wygląda tak, że nie jestem w stanie się zakochać... W swoim 24 letnim życiu byłem zakochany tylko raz... po prawie rocznym spotykaniu się i sytuacji, która tak na prawde wywołała we mnie miłość - gdy dziewczyna odwróciła się ode mnie, jak dowiedziała się, że pisałem z inną (jeszcze wtedy nie do końca byłem dojrzały...). Coś mnie wtedy wzięło i zakochałem się praktycznie w 3 dni... Niestety związek trwał przez 2/3 miesiące i rozpadł się z mojej przyczyny. To, z czym piszę, jest dosyć skomplikowane, ponieważ w/w było jedynym razem, gdy poczułem, że kogoś kocham. Niestety jakiś czas temu zdałem sobie sprawę, że mam poważny problem ze związkami i uczuciami. Czemu poważny? Ponieważ cierpię na coś, co nazywam "wypaleniem". Wygląda to tak, że jak spotykam ciekawą osobę, nawiązujemy bliższe relacje i jesteśmy na etapie zauroczenia, przychodzi taki dzień, że wszystko we mnie schodzi - wszystkie uczucia i chęć bliskości. Wygląda to tak, że powiedzmy przez kilka tygodni jestem w stanie zauroczenia, wszystko jest tak, jakbym chciał - nagle przestaje czuć "to coś". Zawsze próbowałem z tym walczyć, pokonać to wypalenie w relacji, odnaleźć się w tym, jednak skutkowało to zawsze jeszcze większą awersją do wszystkiego co romantyczne i seksualne. Aktualnie spotykam się z dziewczyną, która coś dla mnie znaczy, która jest wyrozumiała i pomimo tego, że często ją ranie, stara mi się pomóc w mojej sytuacji i motywować. Niestety również jej mój problem nie ominął, ponieważ przy niej również odczuwam wypalenie... brak chęci bliskości, brak chęci na romantyczność i uczuciowość. Najchętniej prawdopodobnie zakończył bym tą znajomość, jednak boje się że ją stracę i boje się, że na prawdę ona wiele dla mnie znaczy, jednak poprzez jakieś blokady w sobie odtrącam jej i swoja uczucia... Aktualnie staram się pracować nad tym problemem z terapeutką, jednak nie do końca wierzę, że znowu będę w stanie nie czuć się jak impotent uczuciowy... jak osoba niepełnosprawna...
×