Skocz do zawartości
Nerwica.com

AnonimowanA

Użytkownik
  • Postów

    28
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez AnonimowanA

  1. Z jednej strony mnie pocieszyliście, bo wiem, że to nie ja robię "problem z niczego", a z drugiej strony jestem załamana. Analizuję wszystkie za i przeciw tego związku... Nie wiem co z tego będzie, bo nie można wiecznie się dostosowywać i udawać, że jest ok. Dziękuję Wam za pomoc, wczoraj rozmawialiśmy na ten temat, wierze, że może tym razem coś dotarło i zobaczę jakie będą efekty...
  2. Najgorsze jest to, że on twierdzi, że to ja robię problem z niczego, bo on "przecież tylko żartuje"... Nie potrafię po takich akcjach się normalnie zachowywać, nie chcę zmuszać się do udawania bo to bez sensu... Dlatego zastanawiam się czy to ja faktycznie jestem taka wymagająca i trudna, czy on jest nie fair...
  3. Witam! Być może taki temat został już poruszony... Jestem dosyć roztrzęsiona i na prawdę potrzebuję opinii kogoś z zewnątrz, bo nie wiem czy ja na prawdę jestem nienormalna, czy prędzej z moim facetem coś jest nie tak... 1. Jesteśmy ze sobą ponad pół roku (tak wiem, nie długo), ale znamy się od ok.3 lat, ponieważ jest to brat mojej koleżanki. Gdy zerwał ze swoją dziewczyną, z którą być 9 lat, nasze relacje zaczęły się poprawiać, zaczęliśmy ze sobą rozmawiać itd. Zaprosił mnie na wesele, poszłam z nim i od tego czasu się spotykamy. Prawda jest taka, że przez okres ok. 3-ech miesięcy nic do niego nie miałam. On bardzo się starał, był miły, kochany... Po okresie 3-ech miesięcy spowodowałam bardzo poważny wypadek, w którym ucierpieli inni ludzie.. Bardzo mnie wtedy wspierał, był przy mnie, pomagał mi itd... Po długim okresie, bo ok 5 miesięcy spotykania się powiedzieliśmy sobie, że się kochamy. Wtedy już to czułam na 100% i teraz kocham go bardzo, nie wyobrażam sobie życia bez niego... 2. Jest jednak pewny problem, który sprawia, że przestaję czuć się szczęśliwa w tym związku. M ma pewne nawyki, których nie umiem wyplewić. Otóż on uwielbia piękne kobiety. Co jest najlepsze, nie patrzy na nie jedynie jako na obiekt seksualny, ale można powiedzieć, że delektuje się nimi, zachwyca, obserwuje, zwraca uwagę na szczegóły... Wszystko to robi przy mnie, co sprawia mi ogromną przykrość, bo nie mam mega idealnej figury i mam pewne kompleksy. Ogólnie to sprawia, że nie czuję się przy nim komfortowo. Oczywiście zapewnia mnie, że jestem dla niego najpiękniejsza i najlepsza, ale widzę jakie kobiety mu się podobają i ja nie jestem takim typem... Co gorsze, o innych kobietach opowiada w momencie, gdy jesteśmy w towarzystwie... Po seansie filmu 50 twarzy Greya nie mógł wyjść z podziwu wręcz, że Anastasia miała piękne piersi. On po prostu to analizuje, myśli o tym... Przeraża mnie to i przytłacza.. Wszyscy twierdzą, że "taką ma naturę" i tego nie zmienię i muszę to zaakceptować, że na zewnątrz widać, że bardzo mnie kocha. Jednak ja to widzę inaczej... Wie jaką sprawia mi to przykrość, gdy przy innych, a głównie przy mnie opowiada o innych kobietach, odpycha mnie to od niego. Próbowałam krzyczeć, grozić, nie zwracać na to uwagi, śmiać się z tego, nic nie pomaga... Nawet szczera rozmowa. Co więcej, gdy sytuacja jest w odwrotną stronę, uważa, że mam skłonności do zdrady i jest bardzo zburzony. Nie wiem co zrobić, ale męczy mnie to bardzo, czuję się osamotniona w tym, on nie rozumie o co chodzi i powstaje pewna toksyczność między nami... Nie potrafię się z nim kochać, bo mam w głowie tylko jego zachwyty nad innymi, a on seks uwielbia ponad wszystko i nie raz żartuje, że jak ja nie będę chcieć, to on sobie pójdzie gdzie indziej... Niby wiem, że nie byłby w stanie mnie zdradzić, ale jednak jego zachowanie tego nie potwierdza. Co robić? Wypowiedzcie się, zarówno faceci jak i dziewczyny! Czy to ja przesadzam i nie umiem nabrać dystansu, czy może on przegina? Dodam, że ja mam 22 lata a mój chłopak 25.
×