Skocz do zawartości
Nerwica.com

jakub357

Użytkownik
  • Postów

    29
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez jakub357

  1. Leki pomogą, jednakże tylko na krótki czas. Te wszystkie dewiacje mają swoje źródło u samych podstaw twojej osobowości. Jednakże nie potrafisz przyjąć pełni tożsamości związanej z tymi zachowaniami (o ile w ogóle można to nazwać tożsamością), ponieważ mimo wszystko masz głęboko zaszczepiony wzorzec moralny - głębiej, niż wyżej opisane dewiacje. W sercu każdego człowieka wpisane jest dobro; a gdzie jest dobro, tam i pojawia się nadzieja. Rozumiem wiesz, że jesteś mężczyzną, ale jednocześnie czujesz, że niewystarczającym i wybrakowanym. Możesz dalej zanurzać się we własnym, małym świecie fantazji; naiwnie utrzymując, że nie trzeba być ani mężczyzną, ani kobietą - że można żyć jako androgeniczny byt, będąc pomiędzy, niczym meduza. W rzeczywistości jednak stanąłeś w rozwoju, zatrzymałeś się na okresie dojrzewania i poszedłeś na skróty. Z tego co napisałeś, nie dorosłeś jeszcze do pełni męskości, do bycia dobrym mężczyzną, dobrym mężem. Prawdopodobnie mogę się mylić, czego bardzo bym pragnął - jednakże jeśli mam rację, to oto objawia się tutaj twój dramat. Czy należy się zatem załamywać? Nie. Dorosnąć do pełni męskości można w każdym wieku. Jednak to od ciebie zależy, czy zechcesz wyruszyć w tą trudną, ale bardzo satysfakcjonującą podróż. W głębi duszy dobrze wiesz, że aby dorosnąć, musisz porzucić swój plac zabaw, definiowany przez to wszystko co tak bardzo cie zniewala - czego z jednej strony nienawidzisz, a z drugiej pragniesz. Ten dualistyczny charakter tego zjawiska jest zazwyczaj związany z osobowością neurotyczną, mającą swoje korzenie właśnie w dzieciństwie. Z tego co napisałeś, nie miałeś w dzieciństwie ojca - brakowało ci silnego, męskiego wzorca. Pewnie wciąż czujesz do niego żal i gniew, chociaż może on być stłumiony. Pomimo, że fizycznie jesteś mężczyzną, to w swoim wnętrzu cały czas kryjesz tego małego, przestraszonego chłopca, który czasami daje się we znaki. Może nadszedł czas, aby ten chłopiec wreszcie wyszedł na zewnątrz i zrobił swój pierwszy, mały krok w świecie? Może nadszedł czas, abyś wreszcie zaczął żyć?
  2. jakub357

    Hej.

    Otaczanie się tymi wszystkimi pozorami, o których pisałeś - jeśli jest to sztuczne, a z natury takie jest, to ma to charakter wyłącznie kompensacyjny. Ani imprezy, ani kumple, czy nawet talenty i ta ciężka muzyka - nie zapełnią twojej pustki... Według mnie tutaj bardziej niż o psychikę - chodzi o twojego ducha. Posłuchaj, ,,samotność" jest czasami dobra, ale ty nigdy nie byłeś samotny. Przecież dobrze wiesz, że masz wokół kochające cie, bliskie osoby. Wiesz również, że tak naprawdę zawsze mogłeś z nimi porozmawiać. Może i tego nie dostrzegasz, lub nie dopuszczasz tego do swojej świadomości - ale oni chcą ci pomóc, ponieważ jesteś tak bardzo cenny. Według mnie coś, co możesz zrobić natychmiast - to np. wyjście wieczorem do lasu i szczera rozmowa z samym sobą, wyrażenie tego całego żalu i rozpaczy. A po takim czymś, zawsze pojawia się nadzieja - jeśli było to szczere; bądź szczery, bo prawda wyzwala. Nie wiem o tobie zbyt wiele, nie wiem czy jesteś wierzący. Ale według mnie... Ty sam już dobrze wiesz, co powinieneś zrobić
  3. Dziękuję za dobre chęci; jednakże uwzględniając to, co napisałem - Twoja wypowiedź, monooso, wydaje się być po prostu arogancka. Jednocześnie rozumiem, co miałeś na myśli - ale w żaden sposób mi to nie pomaga. Jestem realnym człowiekiem i proszę o poszanowanie wartości, które wyznaje - wartości, którym gejowski styl życia zaprzecza całkowicie. Żywię głęboką nadzieję, że Ty, a także ktoś inny czytający ten temat - zrozumie to i będzie mógł mi pomóc. Jeszcze raz zwracam się z prośbą o informacje na temat dobrego psychoterapeuty z Bydgoszczy, lub okolic (może być nawet z Poznania). To jest dla mnie naprawdę ważna sprawa. Czekam na odpowiedź i dziękuję za wszelkie zaangażownie...
  4. jakub357

    Cześć, potrzebna pomoc

    Nie akceptuje siebie jako geja, jednakże mam odczucia homoseksualne z którymi borykam się od gimnazjum (obecnie jestem studentem). Wiem, że możliwa jest terapia - nawet jeśli nie bezpośrednio homoseksualizmu, to chociaż jego elementów składowych. Od 3 lat prowadzę autoterapie opartą na pozycjach Nicolsiego i Cohena - właśnie odnośnie męskiego homoseksualizmu; jednakże obecnie stanąłem w miejscu i potrzebuję profesjonalnej pomocy specjalisty. Mieszkam w Bydgoszczy i szukam dobrego psychoterapeuty, najlepiej żonatego katolika. Zarejestrowałem się na tym forum, ponieważ liczę na waszą pomoc w tym zakresie, za którą byłbym naprawdę bardzo wdzięczny! Jeśli ktoś ma podobny problem, lub chciałby się ze mną skontaktować, to proszę o priv - odpiszę na pewno. Jeśli stworzyłem temat w złej kategorii, to przepraszam i proszę o przeniesienie go na właściwie miejsce!
×