Witam,
Mam nadzieję, że jeszcze ktoś tu zagląda. Ja także chciałabym się podzielić z Wami moją historią, przypadkiem trafiłam na te forum i olśniło mnie że aż tyle z Was ma taki problem jak ja. Oczywiście nie jest to powód do zadowolenia ale dodaje mi dużo otuchy. Moje problemy zaczęły się jakiś rok temu. Nie wiem dlaczego, nie znam przyczyny. Jestem z moim chłopakiem 3 lata, kocham go nad życie i panicznie boję się go stracić właśnie przez moje natrętne myśli. Chodzi o to, że od pewnego czasu zaczęłam sobie wmawiać czy po jakiejś imprezie czy po czymś, że go zdradziłam (chociaż oczywiście bez podstaw bo nic takiego sobie nie przypominałam, byłam z przyjaciółmi a do tego nie upijam się jak bela), gorzej nawet że zaczęłam sobie wmawiać od razu, że jestem w ciąży z jakimś kolesiem który nie jest moim chłopakiem, myśli mijały gdy dostawałam okres. Największy problem mam teraz Byłam na sylwestrze z dużą ekipą, przyjaciółmi i chłopakiem. Nie upiłam się też do nie przytomności, było osoby bardziej pijane, pamiętam z niego dużo ważnych rzeczy którymi się przejmowałam itd itp. no praktycznie większość imprezy + jestem na większościach zdjęć więc nigdzie raczej nie znikałam. Po powrocie do domu zaczęło się... no właśnie.... "a może z kimś uprawiałaś seks i nie pamietasz" "pewnie go zdradziłaś i zapomniałaś" "może nikt was nie widział..." po prostu moje życie jest zdruzgotane od 3 miesięcy, biorę tabletki anty, dostałam normalne krwawienia ale ciągle mam obawy, że przeciez mogłam zdradzić mojego faceta z jakimś chłopakiem...Rozmawiałam na ten temat z przyjaciółkami, które zapewniały mnie że nic nie zrobiłam, wręcz były przerażone moimi chorymi myślami. Proszę o jakąś pomoc...