Skocz do zawartości
Nerwica.com

smutna17

Użytkownik
  • Postów

    16
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez smutna17

  1. Co mam zrobić?kazdy dzien jest dla mnie udreka...Siedze tu i znowu lzy mi leca,prawie caly czas jestem przygnebiona a tego po mnie zbytnio nie widac,wiec nikt sie nie interesuje,tym co sie ze mna dzieje... A szczerze pewnie i tak by sie nikt nie interesowal...bylam kiedys niesmiala,a teraz jestem jeszcze bardziej,boje sie ludzi,z nimi rozmawiac....czesto czuje strach i lek...mam mysli samobojcze,bo juz mam dosyc...nie wiem czy isc do lekarza,jak sie tam w ogole umowic na wizyte i co tam w ogole mowic...gdybym miala zyletke tobym sie pociela,ale nie wyjde z domu....
  2. smutna17

    cześć...

    nie bylam u lekarza wiem ze nie pojde i tak,nie odwaze sie... znowu sie boje... przyczyna mojego stanu?strach przed brakiem akceptacji,samotnością,przygnębieniem,który się nasila... ogólnie strach przed wszystkim... P.S.Wiecie,czego człowiek się boi,kiedy jest sam?Bo ja wiem...
  3. smutna17

    cześć...

    ;( tylko na tyle mnie dzisiaj stac... boje sie jutra...jak zawsze...
  4. smutna17

    cześć...

    Tylko nie wiem,czy on mi pomoże no i znowu te ,,nie wiem'' ale serio to nie potrafię inaczej myśleć...ja ciągle popełniam błędy wczoraj byl koszmarny dzien,jeden z najkoszmarniejszych jakie mialam dlatego boje sie dzisiejszego...nie bede opisywac co sie stalo bo nie potrafie...ale to nic takiego strasznego,tylko akurat JA sie tak tym przejmuje...boje sie chyba wszystkiego ;(
  5. smutna17

    cześć...

    papa :* dobranoc...oby...
  6. smutna17

    cześć...

    dzieki...jak bede miala kase na koncie to napisze...a teraz spadam...bo jutro znowu ciezki dzien jak ja nienawidze poniedzialkow!kiedys chodzilam spac po polnocy a teraz chce spac...najlepiej caly czas...przynajmniej wtedy nie mysle...no chyba ze mam koszmary :/ dobranoc papa :* nie chce jutra
  7. smutna17

    cześć...

    moze pojde naprawde nie wiem postaram sie...ale nawet jesli mam 16 lat to nie musze nic mowic rodzicom?ze sie tam wybieram?niech ktos napisze kto wie
  8. smutna17

    cześć...

    z tego co slyszalam psycholog nie moze...ale by mnie pewnie skierowal do psychiatry gdyby uwazal ze to konieczne...sama nie wiem
  9. smutna17

    cześć...

    z jdnej strony chcialabym pojsc ale z drugiej...a co bedzie jak sie pogorszy moj stan?jak nie bede potrafila nic powiedziec lekarzowi?a jak ktos sie jakims cudem dowie ze tam bylam to nie wiem co bedzie...mam 16 lat...czy musze o tym informowac rodzicow?...wolalabym nie... i nie maja prawa ze mna tam wchodzic prawda?
  10. smutna17

    cześć...

    mniejsze... jest tu jakas poradnia zdrowia psychiczneho bo szukalam w necie...ale sama ie wiemczy powinnam sie tam wybrac...czy do psychologa?ale musialabym przynajmniej teraz pojscna bezplatne dzieki za wszystko...
  11. smutna17

    cześć...

    nie,nie mam czegos takiego ;( jak nie przespie nocy to jest chyba gorzej...zreszta sama nie wiem...praktycznie boje sie wszystkiego...jak ktos na mnie patrzy i np.myję naczynia to sie zaczynam denerwowac...to beznadziejne chcialabym byc normalna...
  12. smutna17

    cześć...

    nie nie bylam...wiem ze to glupie ale boje sie
  13. ja tak mam mam jedna i tylko jedna przyjaciolke...a moze aż...?mialam tez znajomych ale ich odtracilam...bo zaczelam sie zle czuc wsrod ludzi...tylko ze jest jeszcze gorzej bo samotnosc staje sie nie do zniesienia...tak bardzo zaluje.... nie jestes nieudacznikiem...moze po prostu nie uklada ci sie z ludzmi?chociaz nie moge ci za bardzo doradzic bo nie potrafie... ale masz przynajmniej znajomych...moze popros ich zeby przyszli na twoje urodziny?zebys nie byl sam w tak waznym dniu...a rodzina...?na pewno ktos przyjdzie... jak juz pisalam nie wiem co ci doradzic...ale przynajmniej wiedz,ze nie tylko ty sie tak czujesz...w domu tez wegetuje,bo nuda potrafi zabic...samej nic sie nie chce robic...nie chce sie zyc... i przepraszam za nieskladne odpowiedzi... 3 maj sie pozdrawiam
  14. smutna17

    cześć...

    dzieki za odpowiedzi... nie wiem co robic czuje sie okropnie...juz myslalam ze jest dobrze,a nagle sie wali...do kitu z takim zyciem ;(
  15. ja też nie chcę cię urazić,ale w ogóle zastanowiłeś się,co ty piszesz?przecież chorzy na depresję nie widzą sensu w swoim zyciu i trudno od nich wymagac,zeby ,,podnieśli glowe i wyszli do ludzi''...zeby zaczeli zyc i przestali sie nad soba uzalac...jakby to uzalanie bylo jakas ,,przyjemnoscia'' ;/
  16. smutna17

    cześć...

    Nie wiem od czego zacząć...Czuję się źle,tak źle,że naprawdę nie widzę sensu w swoim zyciu i chcę to wszystko zakończyć...Wszystko mnie męczy...do tego te uczucie lęku...nie wiem czy mam depresję,nerwicę,zaburzenia psychiczne,ale wiem,ze nigdy się tak nie czułam... ;( ten stan beznadziejności i braku wiary w siebie trwa jakiś rok...moze to przez niesmialosc,samotnosc...tylko ze jakos sobie dawalam z tym rade...nie bylo rozowo,ale jakos bylo...a w 3 klasie gimnazjum to sie zmienilo...zaczelam sie czuc wykorzystywana,w ogole do niczego i uwazalam(i nadal tak jest) ze kazdy jest lepszy ode mnie...bo ja nie zasluguje na milosc,przyjazn...sama sie odsunelam od innych i powinnam miec pretensje tylko do siebie...łudzilam sie jeszcze,ze gdy wyjde z gimnazjum to w nastepnej szkole bedzie lepiej...ale jest jeszcze gorzej... a wczoraj co przezylam...to naprawde nie jest normalne...szlam ulicą i balam sie wszystkich,gdy ktos na mnie popatrzyl to napadala mnie,normalnie agresja,i gdyby ktos cos do mnie powiedzial to bym nie wiem co zrobila....gdy zobaczylam jakichs ludzi idących chodnikiem zaraz szlam na druga strone...i szybko wrocilam do domu...dzisiaj postanowilam ze bedzie inaczej...wyszlam z domu i to byl koszmar...to samo co wczoraj...w domu ryczalam jak bobr a potem niespodziewanie poprawil mi sie humor(wieczorem prawie zawsze mi sie poprawia) ale teraz znowu czuje sie okropnie... bede jezdzic tylko i wylacznie autobusem... nie wiem co sie dzieje ze mna...boje sie...poradzcie co zrobic z tym wychodzeniem z domu i w ogole...nie chce do psychologa...ja sie boje ze zwariowalam i mnie gdzies zamkną... wiem to chore,ale ja sie tak boje...przyszlosci,ze bede zawsze sama,ze sobie nie poradze...wszystko robie zle...i jakos powoli...za powoli... nie mam sily,by zyc... _____________________________________________________________ Złe myśli, cierpienie, ból, osamotnienie, Kto wyciągnie rękę? Kto pomoże mi? Czy znowu nikt?... Powoli, cicho, bezszelestnie Mija kolejny dzień, kolejna noc, Kolejny smutek, kolejna złość Czy życie to jeszcze, czy kolejny sen? Nie chce tak dłużej! Chcę obudzić się! Wstaję, idę do okna, rozglądam się, Dlaczego wciąż nie widzę Cię...? Wokoło mnie pusto, jestem sama, Przede mną tylko szklana ściana, A za nią... cóż za nią?? Czy szczęście, radość, spełnienie? Czy to jedynie moje marzenie? Czekam na pomoc, lecz nie ma jej; Czekam na serce, czy okażesz je? Snuję się po ziemi jak szary cień, Nikt nie widzi, nie słyszy, nie rozumie mnie I tak rok kolejny mija, Przybywa strachu, a sił ubywa, By walczyć, by marzyć, by trwać, Bo co ja mogę Tobie dać? Co otrzymam w zamian? Jeśli choćby jeden Twój uśmiech, Jedno spojrzenie... Ach... przecież to tylko moje złudzenie Czy mam uwierzyć że znajdę wreszcie szczęście swe? Że usłyszę jeszcze Twój głoś, gdy mówisz "kocham Cię"...? Czasami myślę, że moje życie to błąd, I proszę mą duszę, by pójść już stąd. Zostawić smutki, cierpienia. Uwolnić się od tego cienia, Który od tak dawna mnie prześladuje, Żyć nie pozwala, szczęście rujnuje. Ta przypadłość bywa niebezpieczna, A nazywa się ona: fobia społeczna!
×