Skocz do zawartości
Nerwica.com

mateusz84

Użytkownik
  • Postów

    9
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia mateusz84

  1. Ten związek był udany. Nawet jesli mieliśmy gorsze momenty, to jednal było wspaniale. I myslałem że zawsze tek bedzie. A tutaj to sie przytrafiło. Najbardziej mnie zabolało, że dla niej wyjsciem z tej sytuacji był inny chłopak. Dzisiaj byłem u psychoterapeuty. Kazała mi jej powiedzieć co do niej czuję i poprosić, żeby przemyslała to jeszcze. Żeby się zastanowiła nad tym, czy jest dla nas jakaś szansa.Jesli nie to powinienem zacząć żyć właśnym życiem. A może to naprawdę "miraż" związku i się opamieta.tylko jak szybko. Biorę się w garśc i zaczynam żyć. Sam.
  2. Nawet nie wiesz jak trafnie odgadłeś moje mysli. Tak juz od niej słysząłem słowa w tym stylu, typu Gdzie byłeś kiedy mi było żle?No ale mi tez było ciezko,o tym nie pamieta. Napisałem jej, żebysmy do siebie wrocili, ze zapomnimy o tym co sie stało, że to co nas łączyy nie mogło tak sie rozpaść. A ona, nawet słowo Kocham jej przeszło przez gardło. Że cos nadal do mnie czuje*ciekawe co), ze zawsze bede czescia jej zycia,ale jednak na nowym zwiazku jej juz zależy, że padły miedzy nimi już pewne słowa(zachodzę w głowę jakie to śłowa mogły paść) No i ze nie wroci do mnie. Czasami mam wrażenie, że chodzi jej o to, że mam przerwe w studiach, szukam pracy, a jej nowy jest 2 lata starszy, po studiach, praca,mieszkanie. Moze jej to imponuje. A jesli tak jest to najczarniejsze sny sie spełniły. Spać nie mogę. Codziennie mam sny o niej. Dzisiaj w snie dzwoniłem do niej, odebrała, ja mowiłem, i mowiełem a ona nic. A potem było zajete. I kto mogł do niej dzwonic?
  3. Pewnie że kulturalnie, to nie problem, ze spokojem to bedzie gorzej. Każdego dnia układam sobie w głowie co jej powiem, i każdego dnia od nowa. Chyba to o co mam do niej żal, za tego nowego chłopaka, że tak szybko to okroje. I tak już duzo zepsułem, nie chce zeby jeszcze przez moje cierpkie słowa płakała albo miała jakieś problemy. Mam z nia teraz szczatkowy kontakt, ale i tak odnosze wrazenie jakby te 4 lata nigdy sie nie zdarzyły, że mnie wrecz nienawidzi. Po tej rozmowie dam jej juz spokoj, niech sobie uklada zycie jak chce(chodz jakas nadzieja bedzie) a sam biore sie w garsc. Duzo bym dał jednak za to, żeby Bóg zaminił nas miejscami i ona poczuła to co ja czuje, a ja to co ona czuła przez to co ja zrobiłem. Moze bym zrozumiał.
  4. Jak to całą prawdę? Co masz na mysli? Za,ierzam jej powiedzieć o wszystkim, to co czuje, o tym co przeszedłem przez te 1,5 miesiąca. Mam jej powiedzieć co mysle o jej zachowaniu? Oczywiście całkowicie spokojnie, nie jestem chamski. Ona mnie wycieła. Z jej strony cisza w eterze. Żebym ja nie poepłnił takich błędów miesiąc temu, teraz było by inaczej.
  5. Żeby tak można było wszystko zrzucić na pogodę i na inne czynniki, to świat byłby znośny. Umówiłem się ze swoją byłą na spotkanie, chce z nią jeszcze porozmawiać, może już ostatni raz. Powiem jej co czuję i kila słów o rzeczach które mnie bolą. Czy coś jeszcze mogę jej powiedzieć?
  6. Dwa lata? Chryste, przykro mi. Na peno musiało byc tobie cięzko w końcu to małżeństwo, ludzie przyrzekają sobie że do końca będa z sobą. I nie chodzi o papierek, o Boga, tylko o przysięgę. Coś mi się zdaje, że jej obraz z mojej głowy szybko nie ucieknie. Piszesz ze nie jest sie czescia czyjegos zycia, no nie wiem. Ja czuje sie tak jakbym stracił w połowie człowiekiem. Budzac sie rano, budze sie sam. Wstaje sam. jem sam. I wszystko inne robie sam. Zdaje sobie sprawe z tego ze przeciez kiedys tez tak żyłem, ale jeśli ma sie porównanie jak to jest we dwoje, to, samotnosc to nie jest zycie. Moze ona nadal cos do mni czuje, ale wie ze nie moze byc ze mna teraz, wiec na preczekanie tego trudnego okresu znalazła sobie kogos, a moze sie tylko łudze. Moze tez nie chcejuz byc z kims na zakrecie, niepewnego. Tamten ma prace. jest starszy. Nic juz nie wiem. Tysiace mysli.
  7. Przeciez nie moge sobie powiedziec, ze, ok dzisiaj juz jej nie kocham, zajmuje sie własnym zyciem, a jakbym ja zobaczyl przypadkiem na miescie z nowym to byłoby mi to obojetne. Albo moze nawet zostali bysmy dobrymi znajomymi. ja dopiero dzisiaj zdjąlem jej i nasze wspólne zdjęcia. Do wczoraj spałem z jej zdjeciem. Ja tak nie moge dac sobie siana.
  8. Tylko wiesz ona jest bardzo wrazliwa, i napłakała sie przez to sporo(tak mowiła), a potem te 3 tygodnie ciszy.bardzo ją zraniłem. Zwyczajnie ją oszukałem, nie zaufałem. Nie byłem przy niej kiedy cierpiała. Ale nie zaprzecze, że jak sie dowiedzialem o nowym chlopaku to poczulem sie bardzo zraniony, i nadal tak jest. W końcu to co nas łączyło to, o boże to była miłośc. Każdy kto nas zna mówił że bardzo sie kochamy. Ni i bardzo sie kochalismy. A teraz bo 3 tygodniach ciezkich tygodniach, ona ma nowego. A teraz moze tylko powiedziec ze mnie kochala, a teraz co czuje? Słowo kocham jej nie przeszło przez gardło. dlaczego? Jak tak szybko mogło w niej to umrzec. tak po prostu. Jakby był po drugiej stronie, to bym wybaczył, wszystko btm wybaczył(no moze zdrady nie), a ona nie mogła, i teraz juz jest z kims innym. Napisalem jej ze bede czekał, i walczył z myslami, wlaczył o jak najwiecej czasu. Nie chce tej chwili, w której będe ja nienawidził. Ja ja kocham, jest moim wysnionym marzeniem. APisze jej to, a ona, że jakie to ma pokrycie, ze ona juz jest troche zaangazowana w nowym zwiazku, ze jej juz troche na tym zalezy i nie zrezygnuje z tego.
  9. Nie mam za bardzo komuś neutralnemu się wyzalić, może ktoś mi powie co ja mam robić w życiu? Byłem z dziewczyną 4 lata, ja się w niej zakochałem, poszedłem za nią na studia(a miałem wybór), trochę trwało zanim zostaliśmyparą. W końcu razem. Roznie było przez te 4 lata, nie zawsze kolorowo, ale powstało między nami uczucie, jedno bez drugiego nie mogło zyc. Zawsze razem. tyle pieknych momentów, tyle wspomnięn. Mieliśmy tez kryzysy, ale wychodziliśmy z nich. A w grudniu katastrofa. miałem problemy na uczelni, nosiłem się z zamiarem wziecia dziekanki(5rok!) od wrzesnia, ale dopiero w grudniu jej o tym powiedziałem. Sam byłem tym załamany, ale Ona poczuła sie oszukana(no bo to prawda) i miała zal za to ze nie zaufałem jej. 3 tygodnie ciszy miedzy nami. w końcu zerwalismy(własciwie to ona) Że też miałem takiego doła który mnie paralizował. Uwazalem ze na nia nie zasługuje. Myslalem ze moze w Nowym Roku wrocimy do siebie. Ale, niestety ma juz nowego chłopaka. Wie, że podobno jej pomógł kiedy tego potrzebowała, a ja jej nie mogłem pomóc. wiem ze to ona nawiazala kontakt. wiem ze nie mineło 4 tygodnie a byli juz para. razem na sylwestra. Próbowałem walczyc. pisałem dzwoniłem, ale ona ma do mnie zal, za to co zrobilem. Ja tez mam do sibie zal.Wyznalem jej co czuje, ze ja ja nadal kocham, a ona- ze mnie kochała, a teraz nadal cos do mnie czuje,i bede zawsze kims waznym w jej zyciu. No to fajnie. Czyli kmnie juz skreslila. nie odzywa sie. jest juz z tym nowy. Wzialem cała wine na siebie. Napisałem do niej, że bede czekał na nia, nie wiem jak długo, ale bede czekał. Nic nie odpisała. Wiem ze zle zrobilem, ze poinienem jej powiedziec, ale czy ona zachowała sie właściwie. po tylu latach, zapomniała o tym co nasz łączyło. Tak szybko.Jestem na zakręcie. Mam dziekanke, szukam pracy, ale wiekszosc dnia siedze w domu. Sam. W srode ide do psychoterapeuty. Co ja mam robić w zyciu dalej. bez nie j jestem nikim, niczym. Przepraszam za taki dlugi post.
×