Skocz do zawartości
Nerwica.com

Rollmoll

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Rollmoll

  1. Po chwili pukania w drzwi do kuchni, to nie jest zwykły dom czy mieszkanie- uwierzcie mi, te zostały otwarte. Wziąłem chleb, masło, ser i zacząłem robić sobie śniadanio-obiado-kolację. Troszkę ręce mi się trzęsły, ale na skutek jej słów przestały, podobnie zrobiło serce. Słow różnych, wyrzucanych wręcz z siebie, z grymasem na twarzy. Żadne ze słów nie było miłe (delikatność tego określenia tak mi się podoba). Zjadłem jednak ze łzami kapiącymi chwilę, potem nawet one zobojętniały. Zjadłem i wyszedłem. Dusza rozerwana, ciało w drganiu, umysł, ten się zagubił ostatecznie.
  2. Po przywitaniu, więc czas poszlochać w klawiaturę. Nie czuję sensu "bycia". Nie wiem czego chcę. Może Ci wszyscy bliscy, którzy się odwrócili w ciągu paru ostatnich miesięcy mają rację? Może to nie choroba, ale ja taki jestem w "realu"? Mówili do mnie Walcz. Walczyłem do czasu wizyty u psychiatry. Po niej wywiesiłem białą flagę, a ta powiewa sobie cały czas. Nie czuję nic.
  3. Rollmoll

    Dzień Dobry

    No tak, Dzień Dobry jest właściwą formą. Zwłaszcza, że dzień właśnie się budzi. Choć za oknem mgła zabrała wszystko, to cieszę się, że ta (kolejna) noc jest już przeszłością. Od połowy sierpnia noce są inne, są moje, są różne, ale nie są wesołe. Coś o sobie. 41 lat w dowodzie, w głowie dotąd było 10 mniej. Spełnione marzenia właśnie znikają. Wymarzona działalność do której dążyłem kosztem wielu wyrzeczeń już nie jest moją działalnością. To taka działalność, w której się mieszka więc już nie jest to też mój dom. Rozwód, którego nie chcę (choć już przestałem walczyć, coś się przełączyło, obojętność?), to kwestia czasu najbliższego. Teoretycznie mam gdzie się podziać, ale ... Psychiatra dał mi tabletki (antydepresanty), ale to za mało. Uff, tyle chyba na Dzień Dobry wystarczy.
×