Cześć, dopiero zaczynam walkę z depresją i powiem szczerze, że mam o niej małe pojęcie :) Jestem kobitą i mam 28 lat. Zastanawiam się czy niektóre moje zachowania są winą zrypanego charakteru czy depresji. Może wy mi pomożecie :)
Jestem nieudolna życiowo i nie potrafię tego zmienić. I to jest prawdopodobnie powód mojej depresji. Gromadzą mi się problemy, a zamiast je usuwać udaję, że ich nie ma. Nie umiem ruszyć się z miejsca.
Nie lubię ludzi, a jednocześnie garnę się do nich (po to pewnie się tu wepchnęłam), szukam akceptacji i polubienia mnie, a jak już to dostanę od kogoś, odpycham tę osobę od siebie. I to skutecznie. Nie chce mi się rozmawiać, a zwłaszcza słuchać kogoś. Większość ludzi mnie drażni. W ogóle to wszystko mnie drażni Wściekam się z byle powodu, nieraz tak, że muszę w coś przywalić, żeby się zluzować. Nic co sobie zaplanuję w życiu mi nie wychodzi, czego się nie podejmę okazuje się klapą. Próbuję więc na nowo odnaleźć się w tym durnym świecie tym razem z antydepresantami
Nooo to sobie strzeliłam ładną prezentację Pozdrawiam Was serdecznie i liczę na wsparcie :)