Skocz do zawartości
Nerwica.com

ewe83

Użytkownik
  • Postów

    9
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ewe83

  1. ewe83

    RENTA

    dzięki serdecznie za Wasze odpowiedzi, ja mam stwierdzoną depresję dwubiegunową, manię miałam tylko raz, od kilku lat dostaję tylko depresji. jestem w stanie pracować jak się dobrze czuję, ale mam duże problemy w czasie kiedy depresja wraca. ile taka renta wynosi? jesteście z tego w stanie wyżyć? skoro nie można w zasadzie dorabiać? 3mam kciuki za pomyślność na komisji:)
  2. [videoyoutube=][/videoyoutube]
  3. ewe83

    RENTA

    Witam wszystkich. Mam pytanie, posiadacie rentę na depresje? ciężko ją zdobyć? ktoś ma doświadczenie? jak to formalnie załatwić? na ile przyznaje się taką rentę? czy można dorobić w takim przypadku? czy wiąże się to z całkowitą niezdolnością do pracy? nie jestem w ogóle w temacie... będę wdzięczna za Wasze wpisy...
  4. fajnie byłoby spotkać się z osobami które czują podobnie, i móc pogadać w końcu z kimś kto zrozumie co czujemy.... tyle ze ja na razie nie daje sobie rady ze sobą ...muszę przeczekać ten najgorszy okres..ale potem chętnie bym się spotkała. p.s. - zaczęłam chodzić na akupunkturę - dam znać czy pomogło
  5. Ja pierwszy raz lecze sie na depresję, jestem rowniez z Jg :) zacząłem 2 miesiące temu hmm jest trochę lepiej ale i tak jest mi ciężko radzic sobie. Oprócz tego chodze na psychoterapie ktora mam nadzieje przyniesie pożądany skutek .:) hej:) u kogo się leczysz? gdzie ta psychoterapia? na czym ona polega?może warto, też się zastanawiam nad czymś dodatkowym poza farmakologia...muszę coś zrobic i szukam jakiejść alternatywy...
  6. ewe83

    Teś wszystkim....

    Agusiaww, dzięki serdecznie za odpowiedź... myślisz ze badanie czaszki rezonansem byłoby zasadne? ja sie lecze już kilka dobrych lat, i te objawy o których piszę pojawiaja się raz/dwa razy do roku większą część roku jest ok, funkcjonuję normalnie... wydaje mi się że wszystko zależy od rodzaju depresji, z tego co czytałam to w czasie choroby, uwalnia się mnóstwo hormonu stresu, co doprowadza do "Zmniejszania się liczby komórek i powstawania coraz mniejszej ilości neuronów w mózgu. (Mózg wtedy ma coraz mniejszą zdolność do naprawy uszkodzeń które w nim powstają)." czy Twoja depresja charakteryzuje się tylko obniżonym nastrojem?
  7. hej, też Witam wszystkich, jestem z JG, i też jestem tutaj nowa...akurat po jakimś czasie spokoju depresja powróciła znowu...ajk co roku z resztą... nie jest ciekawie, ale staram sie przetrwac...u kogo się leczycie? ile czasu to trwa w waszym przypadku?jak radzicie sobie z życiem? pozdrawiam i z niecierpliwoscią czekam na odpowiedż
  8. ewe83

    Teś wszystkim....

    Hej jestem tu nowa, choruje już jakies 10 lat? nie wiem nie pamietam dokładnie, z pamięcią u mnie beznadziejnie…również zdiagnozowali Chad – ale manie miałąm tylko 1 raz – było zajebiście ;p jak na pigule… poza tym same doły …pierwszy był drastyczny, trwał jakieś pół roku nikt nie wiedział co mi jest a ja miałam wrażenie że jestem warzywem…albo ze mam raka mózgu albo ze cofnęłam się w rozwoju…nie mogłam myśleć, nie mogłam normalnie rozmawiać, zapominałam słów – tych prostch słów codziennego użytku, bałam się wstać z łóżka…nie umiałąm podjąć żadnej dezycji, ręce miałam jak powykręcane – taki stan nie kojarzył mi się z depresją…a raczej z czymsc o czym na bank nigdy nie słyszałam. wycieczki od lekarza do lekarza, od psychatry do psychologa, poprzez monar i wszystko czego można było się złapać…miałąm dosyć tego bólu, patrzenia na cierpienia mojej mamy, która tak strasznie chciała mi pomóc ale nie potrafiła…zaplanowałam ze sie zawinę i tak będzie prosciej dla wszystkich…bo już nie ma dla mnie ratunku….byłam wtedy jak przestraszony pisklak, nie rozumiałam prostych rzeczy, miałam wrażenie jakby ktos zwiesił mi mózg (tak jak komputer się zwiesza)a on po prostu przestał działac….mało brakowało a nie byłoby mnie tu….ale jestem…los tak chciał ze mnie powstrzymali od zejścia na tamten swiat….i tak żyję nadal z tym gównem….z roku na rok „jest” coraz lepiej, ale co roku moja „przyjaciółka” wraca….rok rocznie..nawet częściej…kiedy tylko w zasadzie ma na to ochotę…teraz gorzej się czuję….ale wiem ze to minie…i to jakoś mnie jednak na duchu podnosi….W zasadzie większą czesc roku czuję się w miarę ok…dopóki dół mnie nie dopadnie…jak to jest w Waszym przypadku?pracujecie?(ja tam, jakoś mi sięudaje, chyba jestem w czepku urodzona), macie w czasie doła problemy z funkcjonowaniem mózgu (tak to nazwe) ?nigdy za bardzo nie miałam możliwosci porozmawiać z kims, kto przeżył to samo… teraz czuje sie hujowo, jest cieżko, zwiększyłam sobie dawkę leków bo nie mogę pozwolić sobie na to aby to dłuzej trwało, musze wrócić do siebie...ale jakos nic to nie daje..mam dosć ...znowu...żołądek boli jak cholera...znowu mam problemy z myśleniem, nic nie pamietam, w pracy masakra...prostych rzeczy nie moge zrobic (takie to trudne teraz)...zastanawiałam sie na technikami relaksacyjnymi-joga/medytacja...stosujecie moze?ponoć pomaga....i jescze jedno - czy Wy też macie problemy z mową w trakcie depresji?ja nie potrafie mysli poskładac, konwersacja jest często niemożliwa...brakuje mi słow tych najprostrzych...to jest hujnia na maxa....też tak macie czy ja jestem jakimś wyjątkiem? -- 10 sty 2015, 17:26 -- nikt nic nie odpisze?
×