Przepraszam wszystkich za to co zaraz powiem. To jest forum. Miejsce gdzie tylu ludzi w swoich pięknych kwiecistych wypowiedziach opowiada o swoich problemach. Dział gdzie ze względu na pozorną anonimowość panuje powszechna szczerość, otwartość i zrozumienie. Grupa wsparcia. Pięknie. Cudownie. Czytam te wasze smutne historie, problemy, kompleksy, pytania o sens życia i tak dalej . i muszę przyznać, że widząc kolejną osoba która mówi, że jest jej ciężko, że traci nadzieje, ze walczy i prosi o pomoc po prostu depresja mi zanika! Mówię do siebie patrz "to tyle idiotek i idiotów użala się nad sobą, i co chciałbyś do nich dołączyć? Przecież ty nawet nie masz wyraźnego powodu aby się martwić, coś sobie ubzdurałeś nikt cię nie poniżał, nie masz nerwobóli, śpisz dobrze. Czy tak nisko siebie cenisz, że napiszesz kolejną smutną historię o samotności!". Dziękuje wam za wasze problemy bo uświadomiły mi, że ja jeszcze mogę sobie pomóc . Dziękuję, bo teraz w chwilach słabości będę mógł powiedzieć, że to powszechne, podnieść głowę i wyjść do ludzi. I mimo, że to co piszę jest aksjologicznie niepoprawne. To choćby te nieczyste egoistyczne myślenie miało mnie "wypalić emocjonalnie" to wydaje mi się że chyba warto w imię otwarcia się na świat, zacząć żyć.