Zwracam sie do was z prosbą o pomoc. W tym roku przeprowadziłam sie na studia, własnie przezywam pierwszą sesje i jednoczesnie dopadł mnie nawrót nerwicy, bardzo silny nawrót. Nerwy rozwaliły mi dosłownie wszystko, na czele z zołądkiem, czego nie zjem mam zgage, boli mnie brzuch, najgorsze ze ten ucisk zoładka powoduje ucisk serca, i zaraz robi mi sie albo słabo albo jakies inne fanaberie. Wczoraj na kolokwium przestraszyłam sie co nie miara, bo cała dygotałam, gdy próbowałam pisac napinały mi sie miesnie calego ciała, nie mogłam oddychac, jakis chory irracjonalny stan, jak pózniej sie okazało spowodowany uciskniem zoładka prawodpodobnie. Biore Controlox na refluks i ranigasr doraznie jednak to juz za malo. Co wiecej, mam niskie cisnienie, szczególnie dolne , zazwycaj ok 55/80. Wszystkiie badania wychodza pozytywnie. Po lekach typu persen czuje sie gorzej bo podrazniaja mi zoładek, nie wiem po co mogłabym siegnac, mam wypisana hydroksyzyne, jednak słyszałam ze otumania, inni radzą xanax, z lekami od psychiatry wole sie wstrzymac bo dopiero zaczełam psychoterapie.Czy kogos z was tez stres tak zniszczył? Co robic?