Skocz do zawartości
Nerwica.com

Fergi2

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Fergi2

  1. Czaly czas szukam mozliwosci skorzystania z pomocy psychologa nie jest to niestety takie proste bo nie mieszkamy w polsce.Wyprubowalam juz lokalne mozliwosci niestety niejscowi psycholodzy ktorzy sa dostepni maja delikatnie mowiac problemy imigrantow tam gdzie slonko nie zaglada, swoim sie jeszcze zajma , ale mnie (i z tego co sie dowiedzialam nie tylko mnie) potraktowano jak kogos kto im przyszedl czas marnowac i trzeba sie go grzecznie jak najszypciej pozbyc. Dano mi w obu wypadkach nie oceniona rade POROZMAWIAJ Z PARTNEREM. Genijalne prawda. Zwlaszcza ze chodzi glownie wlasnie oto ze nie wiem jak.
  2. Nie nieutrzymuje go .Dostaje zasilek i dodatek do mieszkania.Po co z nim jestem to inna kwestkia nad ktora sie zastanawiam bo coraz wyrazniej widze ze mu nie zalezy ani na tym zwiasku ani na mnie.Natomiast rozejscie sie nie jest tak do konca mozliwe bo ze wzgledow finansowo nieszkaniowych na razie nie moge sie wyprowadzic a on tego nie zrobi na pewno.Sama sie zastanawiam czy to jest uzaleznienie od gry czy cos wiecej jak " bycie zwykla swina" na przyklad .Tyle ze on taki nie byl zanim sie nie zaczelo granie calymi dniami , nie mowie ze byl idealny o nie nie ale tak sie nie zachowywal .Ja juz sama nie wiem co robic ,jestesmy ze soba 10 lat on ma 42 lata ja 39 , zawsze myslalam ze to jest to , teraz juz nie wiem nawet czy chce zeby to bylo to.Mysle ze w tej sytuacji najlepiej by bylo skorzystac z porady psychologa tylko jest jeden problem ,(poza oczywiscie prawie calkowitym brakiem mozliwosci skozystania z takiej pomocy tu gdzie jestem), nie mam pojecia jak go namowic zeby chociaz chcial pujsc do psychologa.?A z drugiej strony coraz czesciej lapie sie na tym ze nie wiem juz czy warto sie tak szarpac. -- 01 sty 2015, 18:10 -- monk.2000 wybacz ale cos co eliminuje kogos z zycia i przyslania mu caly swiat tak ze sobie z zyciem nie radzi to nie jest hobby.Dopuki to bylo hobby to sie interesowalam i chociaz sama niegralam sluchalam jak mowil o postaciach i ludziach z ktorymi gra , teraz juz nic dla niego nie istnieje tylko gra a kazde moje zainteresowanie gra jest odbierane jako wstracanie sie , nieomalze jak bym mu rodzine atakowala , jakis miesiac temu najpierw sie na mnie wydarl ,ale tak jak najagresywniej wulgarnie i glosno potrafi a puzniej sie obrazil i 3 dni nieodzywal bo stwierdzil ze rozlaczylam mu internet i mu postac umarla .Mamy do kitu lacze ktore sie rozlancza czasem kilka razy dziennie i on otym wie , nie musze dodawac ze nie dotykalam rutera a nawet wiecej nie wiedzialam ze sie rozlaczylo bo akurat nie kozystalam z neta. Wiesz nie jestem pewna czy masz czego tym ludzia zazdroscic.
  3. Moj zwiazek sie rozlatuje a wlasciwie prawie sie juz rozlecial przez gre komputerowa.Moj partner jakies 2 lata temu zaczol grac w gre na poczatku gral tak normalnie dla rozrywki potem coraz wiecej jak stracil prace to juz gral cale dnie .Gra tak od roku conajmniej. pracy niby szuka ale coraz bardziej mam wrazenie ze szuka tak zeby nie znalesc. Od roku nie ma dnia zeby nie gral . Jak prubuje z nim porozmawiac o czym kolwiek to przeszkadzam , marudze. Stal sie agresywny. wszczyna awantury zeby tylko miec pretekst do grania. Krodko mowiac wszystko co przeczytalam o osobach uzaleznionych i ich reakcjach sie do niego tyczy .Macie moze jakis pomysl jak porozmawiac z takim czlowiekiem zeby chociaz chcial sie zastanowic przeczytac cos na ten temat ?Ja juz prubowalam wszystkiego i nic nie przynosi zadnego efektu jest coraz gozej .Byly swieta a my sie do siebie nie odzywamy bo zrobil awanture z wyzwiskami i cala agresia o to ze powiedzialam ze nie odbral telefonu odemnie bo gral.Co jest prawda.Ja pracuje po 10 godzin ale dla niego to ze on w tym czasie siedzi w domu (i gra )to jeszcze nie powod zeby zrobic cokolwiek.Takie sytlacje to nie nowosc od przynajmniej 7-8 miesiecy jak wracam z pracy to zastaje go grajacego potrafi rowniesz siedziec po nocach albo wstac ze mna o 7 rano i grac caly dzien. Nie mamay zadnych znajomych bo juz od dluzszego czasu odstrecza ludzi od nas , krytykuje nikt nie jest wystarczajaco dobry zeby "isc z nim na piwo" ,w jego opiji wszyscy ktorych spotykamy to glupki i wiesniaki.W stosunku do mnie jest zlosliwy, uszczypliwy a jak probuje mu mowic ze mnie tym rani to uzyskuje odpowiec ze sie zachowuje jak stara baba, jestem sztywna, przewrazliwiona i niemam poczucia chumoru. Dawno juz odkrylam ze robi to celowo zeby sie poklucic i moc isc do drugiego pokoju i grac.Sex go nie interesuje jak juz do czegokolwiek dochodzi to raz na miesiac i moge powiedziec ze mam uczucie ze on odrabia panszczyzne, zadnych emocji w tym nie ma .Prubowalam rozmawiac na ten temat to wrecz mnie wysmial i potraktowal jak nimfomanke ktora o niczym innym nie mysli i wymaga od niego cdow.Krodko mowiac pruba rozmowy na jaki kolwiek temat dotyczacy tego co jest nie tak ze zwiaskiem konczy sie klotnia lub stwirdzeniem ze problem mam ja i to ja powinnam sie leczyc on jest swiety wszystko zawsze robi jak potrzeba" a jak ci sie niepodoba to wyp..." Jak mu wytlumaczyc ze jego zachowanie nie jest normalne ?
×