Skocz do zawartości
Nerwica.com

helpmeplease

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez helpmeplease

  1. Hej, to ja po długim czasie. Odpowiadając na pytanie embe, czy można to jakoś kontrolować, napiszę jedynie tyle, że od kilku lat biorę leki SSRI. Od razu zaznaczę, że to była konieczność, by móc normalnie funkcjonować. Gdy podjęłam próbę odstawienia leków, wszystko wróciło z jeszcze większą siłą. Dalej odczuwam ten lęk, ale w stopniu minimalnym. Nie wiem, z czego to wynika i czy da się to jakoś trwale zlikwidować. Bardzo chciałabym się dowiedzieć. Może są tu osoby, które miały podobny problem i korzystały z psychoterapii? Jeśli tak, fajnie byłoby się dowiedzieć, czy były efekty, czy czujecie, że sobie z tym definitywnie poradziliście.
  2. Szubidka, nie do końca rozumiem, o co chodzi z tym ssaniem świata na zewnątrz? Że zapamiętujemy to uczucie i stąd te nasze lęki później? I tak czuję ulgę, że nie jestem sama z takimi doświadczeniami. Na basenie zjechałam i raz i nigdy tego nie powtórzę. O kolejce górskiej nawet nie wspomnę, nigdy nie chodziłam też na karuzele, bo się bałam. Też nie wiem, z czego to się wzięło. Mój ojciec z kolei zawsze trzymał się dozwolonej prędkości i wgl. bardzo ostrożnie jeździł. Ja wcześniej lubiłam jeździć samochodem w długie trasy. Co jakiś czas tylko łapał mnie taki chwilowy dyskomfort, np. jak przy drodze był same drzewa i tak szybko przeskakiwały. Ale wiem, że mam to w sobie od początku, bo nigdy nie lubiłam, jak ktoś mnie nosił na rękach, bo za szybko szedł ( a szedł normalnie), no i ja byłam ,,za wysoko". Albo jak były na festynach takie autka dla dzieci, które kiwają się w przód i w tył, to już wtedy miałam takie uczucie. Bardzo chciałabym wiedzieć, co to jest, skąd to się wzięło i czy można jakoś temu zaradzić. Bo u mnie jest to na takim etapie, że utrudnia mi normalne życie.
  3. b4j4bongo, jak sobie z tym poradziłeś? Odkopuję, bo wreszcie, po długim czasie, przekopywania Internetu, znalazłam kogoś, kto ma podobne objawy. U mnie to jest tak: Boję się szybkiej jazdy samochodem ( obiektywnie patrząc, to 60 czy 80 km/h to nie jest szybko, ale gdy samochód się rozpędza, mam taki dziwny dyskomfort, jakby napad lęku, nie potrafię nad tym zapanować, boję się jeździć autostradą, ale nie tylko) ; boję się ogólnie szybkości pewnego stałego rytmu, np. tykania, zegara, jak ktoś szybko czyta mi jakiś tekst, jakiegoś regularnego stukotu, nie wiem , jak to określić... Nawet jak w telewizji widzę rozpędzone auto albo ogólnie jakąś przestrzeń szybko pokazaną z góry, to też to dziwne uczucie się pojawia. Piszę, to bo chcę znaleźć kogoś, kto ma takie same objawy, kto by mnie zrozumiał i może coś doradził.
×