Zgodzę się z panem całkowicie, po zapaleniu miałem ogromne lęki bo miałem wysokie tętno i dziwne szumy.
Nie palę tego, to był jednorazowy wypad.Do dziś żałuje, byłem u psychologa polecił mi psychoterapie.Dodam, że nie mam już jakiś ataków paniki, po prostu nerwobóle i kołotanie serca.Ataki miałem jak nie wiedziałem co mi jest, teraz wiem że to nerwica i powiem, że poprawa jest zdecydowana.
Nie mam żadnych lęków, że coś mi jest itd (nie wkręcam sobie chorób) jak coś zaboli mnie to wiem, że to nerwoból.Najlepsze lekarstwo to nie myśleć o tym i czymś się zająć, zauważyłem po sobie.Jeszcze chce dodać, że na początku wpadłem w paranoje.Mierzyłem ciśnienie sobie po 4x dziennie, czasami spoglądałem na puls.Było to przed wizytą w szpitalu, teraz nie mierzę ciśnienia ani nie wsłuchuję się w swój puls.Zdecydowana duża poprawa mojego stanu jest, ale nie mogę pozbyć się tego kołotania serca w nocy.W dzień nie mam prawie żadnych problemów, podczas zasypiania pozostał jeszcze lekki problem mianowicie właśnie te kołotanie serca.