Cześć
jestem tu nowy i przyszedłem się porzalić.
A więc ...
Nic mi w życiu nie wychodzi. Skończyłem kiepskie studia. Prace mam, ale jestem kiepski w tym co robię. Zawsze chciałem być fachowcem, jestem ślusarzem w branży lotniczej. Jestem mega niedorajdą, nic nie mogę zrobić dobrze. We wszystkim co wykonuje w pracy muszę robić błędy nigdy nie mogę zrobić czegoś dobrze od A do Z. To wszystko mnie załamuje dzisiaj tak się podłamałem że płakałem w kiblu 2 razy i musiałem zwolnić się z pracy bo nie mogłem w niej wytrzymać. Czuje że muszę zmienić prace choć nie chce bo to fajna praca ale nie wychodzi mi ona. Nawet prosto otworu wiercić nie potrafie o zgrozo, jestem mega patałachem. Nie nawidzę siebie za to. Nie układa mi się z dziewczyną, mam problemy z onanizmem. Wszystko mi się wali.