Skocz do zawartości
Nerwica.com

Tabletki.to.nie.to

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Tabletki.to.nie.to

  1. No właśnie ostatni raz próbowałem 2 miesiące temu ;_;
  2. Dziękuję Ci za odpowiedź. Opisałem to wszystko tak dokładnie żeby dowiedzieć się co jest przyczyną. Może niedokładnie się wyraziłem, bo nie walczyłem o czyjeś względy, zwłaszcza prostactwa tylko o karę dla nich i o to żeby dali mi spokój. Dzisiaj próbowałem połknąć 7 razy fajną, niby łatwą do połknięcia tabletkę Rutinoscorbinu i 7 razy nie wyszło. To z 10-cioma latami to chodziło, że przejdzie mi dopiero po tylu, bo na razie pół roku od tych wydarzeń minęło i czuję dalej jakby to wszystko było wczoraj. Ciągle czuję napięcie ramion, przepony (a przynajmniej okolic), uczucie zwężania się przełyku (gdy nie mówię czy nie jem), ale blokada przed tabletkami to masakra. Mam kłopoty z zatokami i muszę brać normalne leki, bo Xylospray nie dość, że ma działanie uzależniającej to przy przedawkowaniu prowadzi do wtórnego nieżytu nosa (gdy mam zatkany czasem i jeść się boję). P.S. Do około początku 2013 r. jeszcze spokojnie tabletki zażywałem. Jak będę wiedział co powoduje brak możliwości przełknięcia tych cholernych pigułek to będzie mi z tym łatwiej walczyć, bo ani lekarz ani mama nie wiedzą co robić. Jeśli to strach przed zakrztuszeniem to będę brał syropy i czekał aż samo przejdzie) jeśli to z powodu nosa - będę brał wszystko co się da w formie nie-tabletkowej, żeby się tego pozbyć,jeśli stres to będę brał więcej uspokajających.
  3. Witam, Mam na imię Mikołaj i mam 15 lat. Zacznijmy od tego, że przez całe moje życie byłem bardzo stresowany. Od przedszkola (drobnostki typu odebranie zabawek to była katastrofa) przez rówieśników, w podstawowej też. Strasznie było i w gimnazjum też jest katastrofa. Chodzę do gim. prywatnego, ale i tak świń jest tyle samo gdzie zwykle, a już wykańczało mnie psychicznie to, że walcząc z nimi wszystkimi o spokój, brano mnie za nienormalnego. Do tego bardzo burzliwe życie w domu. Ojciec cukrzyk stopnia II, paskudny charakter, zapytałem się o najdrobniejszą rzecz czy poprosiłem o łyżeczkę do herbaty, gdy był akurat w kuchni, jaka awantura zaraz była. Do tego palacz, a ostatnio po udarze bez chęci rehabilitacji i dom zasrany, a on na środku pokoju w moczu. I jeszcze na raz dziadek z ciotką w odstępie tygodniowym umarli, w tym mój ukochany dziadek na moich oczach dostał zawału. Krótko mówiąc życie strasznie stresujące i dołujące. Zaczyna się poprawiać, za 10 lat myślę przejdzie, chociaż wolałbym wcześniej, ale przejdźmy do sedna rzeczy. Nie wiem czy podłożem problemów z przełykaniem tabletek jest to, że kilka razy się nimi zakrztusiłem i boję się udusić czy wieczny stres i kiepski, ogólny stan psychiczny. Z ogólnym przełykaniem nie mam żadnych problemów. Mogę połykać duże kawałki jedzenia, piję też normalnie, ale tabletek ani z dużą ilością wody nie mogę połknąć, ani w jedzeniu. Aha jeszcze jedno - przez rok miałem straszne problemy z zablokowanym nosem. Nie mogłem oddychać a w gardle miałem gęstą wydzielinę z jamy nosowej, która do czasu zastosowania roztworu soli morskiej uniemożliwiała mi oddychanie przy przełykaniu. Ani stan zapalny, ani przeziębienie, ani alergia. Bardzo pomagał mi jeszcze na zablokowany nos Xylospray HA (xylometazolina z czymś tam nawilżającym). Skąd to się bierze i jak mogę z tym walczyć ? P.S. Mama jest farmaceutką, wcześniej dostawałem na uspokojenie Melisal (zwykła meliska) potem Hydroksyzynę, ale to nic nie dało.
×