Skocz do zawartości
Nerwica.com

Leenka88

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Leenka88

  1. Hej, dziewczyny jak się czujecie? Ja miałam nawał pracy, wiadomo jak to przed świętami i w pracy i w domu. Czasem jest gorzej, czasem lepiej. Ostatnio brat narzekał na ból brzucha, ja już w stres, bo on studiuje medycynę to mógł jakiegoś wirusa przywieźć ze szpitala, ale nic się nie działo. Za to wczoraj czytać zaczęłam książkę, kryminał, ale ludzie zapadli na jakiegoś wirusa i ciągle wymiotowali. I te opisy, takie realistyczne, okropne. Chciałam ją wyrzucić niemal za okno. Ale pomyślałam,że ją doczytam, oswoję strach. Może to taka forma terapii będzie? pozdrawiam
  2. sama nie wiem kiedy? Nigdy nie lubiłam wymiotować-ktoś to lubi? Ale nie utrudniało mi to życia. Pamiętam jak na początku studiów -7 lat temu miałam grypę żołądkową i wymioty, normalnie żyłam. A potem -4 lata temu, nadmiar zajęć-2 kierunki studiów, za dużo stresów i bach. Zaczęłam się bać. Potrafiłam wysiąść z autobusu i iść pieszo 10 km na uczelnię czy z uczelni, bo akurat miałam napad lęku. Ale poszłam na terapię, było dobrze. Normalnie jeździłam sama na koncerty na drugi koniec kraju, podjęłam pracę, żyłam normalnie. Ale jak teraz byłam świadkiem taty choroby i nudności to wróciło. A przeżyłam jego zawał, byłam w szpitalu, na sali pani obok ciągle wymiotowała-podczas wizyty naszej i nic mi nie było. A teraz strach wraca.... Ale ćwiczę, mam przy sobie non stop zestaw moich pomocnych zdań i walczę z tym świństwem.
  3. Witajcie :) Jakoś mi minęły te dni, nie powiem było ciężkawo, ale powiem Wam,że w sobotę byłam cały dzień sama w domu, i w ogóle się nie denerwowałam. No, ale wczoraj tata znów narzekał na ból brzucha i biegunkę. Ja znów wpadłam w stres- a jak teraz to grypa? Dziś mam iść do pracy i oczywiście strasznie się stresuję. Eh, te nasze problemy. Czasem się zastanawiam czemu my na to cierpimy, a ktoś może wszystko i nic mu w życiu nie przeszkadza?
  4. Dziękuję za wsparcie :) Lżej jak wiem,że ktoś też na to cierpi. Bo czasem to aż mi wstyd, wydawało mi się,że tylko ja mam taki dziwny problem. Jednak wczoraj pojechałam do pracy, byłam podenerwowana, ale wytrwałam ile musiałam. Wieczorem zaś było gorzej, już w domu. przez ten stres wczoraj zjadłam tylko pół bułki maślanej, trochę obiadu i 3 kostki gorzkiej czekolady. Tak mnie z głodu skręcało, a jak wmawiałam sobie,że to ta grypa i zaraz będę chora. Przez to w nocy kiepsko spałam, teraz jestem zmęczona a przez to bardziej podatna na złe myśli. Mam przy sobie hydorksinę, było tak dobrze ze mną,że przez dwa lata zużyłam tylko jedną tabletkę. Na razie ratuję się melisą, staram sobie racjonalizować lęk-od tego się nie umiera, jestem silna, nie walczę z paniką. Ale nie powiem różnie to bywa. Mam nadzieję,że jakoś przeżyję ten gorszy czas z Waszą pomocą.
  5. Witajcie, jestem tu pierwszy raz. Miałam agorafobię polegającą na tym,że bałam się,że zwymiotuję będąc na ulicy wśród ludzi, albo będąc sama w domu. Chodziłam na terapię i jakoś dałam radę. Ale teraz jest źle. W zeszłym tygodniu w pracy wspólnik taty miał żołądkowe problemy, ja non stop miałam zasłonięte usta szalem by mnie nie zaraził, dezynfekowałam ręce a jak wchodził do pokoju od razu wietrzyłam. Wiem co to grypa żołądkowa, od tego zaczęły się moje problemy, 2 tygodnie cierpiałam niemal, więc teraz panicznie się bałam. Wczoraj zaś mój tata narzekał na brzuch, potem powiedział,że mu niedobrze w pracy i zwymiotował. Ja się bałam jak nie wiem, wyszłam na mróz bo nie mogłam wysiedzieć w pracy przy własnym tacie. Potem tata mówił,że coś mu zaszkodziło,że czuje się lepiej, poszedł do lekarza ponoć to zatrucie-zjadł resztki kurczaka w rosołu sprzed 5 dni, i mówił,że to było już niesmaczne. Ale mnie to nie uspokoiło. Zostałam w pracy, ale cały czas się trzęsłam, tata jest po zawale, mama kazała mi się nim zająć, ale jak się zająć jak on się lepiej poczuł, a ja niemal odleciałam ze strachu? Przekonała mnie wersja z zatruciem-pamiętam,że w grupie od razu mnie rozłożyła gorączka, okropne bóle mięśni, częste wymioty. A tata widać,że poczuł się lepiej. Ale rano doczytałam,że w moim mieście panuje grypa jelitowa i znów wpadłam w panikę. Piję tylko melisę, jem suchą bułkę. Od tygodnia nie jadam owoców i niczego tłustego by nie spowodować np biegunki i nie wpaść w panikę,że zakaziłam się od tego wspólnika. Ale dziś wyjechała moja mama za granicę. Zostałam sama, bo do pracy nie poszłam, boję się. Rano poszłam do toalety i bałam się,że mam rozwolnienie, ale chyba nie. Pewnie ze stresu stolec był miększy. Ale właśnie stres. Mam nerwicę żołądka, i teraz się stresuję i wkręcam,że zaraz będę chora. Mam 26 lat, a czuję jak przedszkolak co się boi świata. Było już mi dużo lepiej, mogłam normalnie żyć, a teraz ta sytuacja sprzed tygodnia powoduje,że od tygodnia znów mam natrętne myśli. Teraz panicznie boję się rozchorować. Zauważyłam,że moje życie znów toczy się tylko wokół wymiotów, jak ich uniknąć i,że od tego niemal umrę. Doradźcie coś. Przecież wiem,że to da się pokonać, wiem to, ale teraz jest kiepsko.
×