
Void23
Użytkownik-
Postów
857 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Void23
-
Nie raz już brałam udział w terapii, w tej chwili kończę indywidualną (z terapeutką z która nie do końca mnie rozumie, więc to taki pic na wodę fotomontaż, ale jedyne co się udało załatwić na fundusz). Za ponad miesiąc idę na oddział dzienny. Byłeś kiedyś w szpitalu z powodu swojej choroby?
-
Niestety tycie to efekt uboczny wielu leków, ale nie na każdego konkretny lek będzie działał w ten sposób, jedni mogą tyć on tego leku,inni od innego. Ważne,żeby powiedzieć lekarzowi o swoich obawach i w razie gdyby okazało się,że trochę przytyjesz porozmawiać z nim o ewentualnej zmianie. Ja też się zraziłam, uznałam,że już nie mam siły iść gdzie indziej, i tak zmagałam się i walczyłam z samą sobą żeby chociaż zadzwonić i się umówić do tego psychiatry,a tu taka "niespodzianka". Nie zapytała mnie prawie o nic. Zapytała jak śpie, czy mam problemy z jedzeniem i czy kiedykolwiek się leczyłam. I koniec. Powiedziałam jej że mam myśli samobójcze to zapytała tylko czy mieszkam sama czy z kimś. Byłam u niej jakieś 8 minut. Recepta i papa. Nic mi o lekach nie powiedziała. Nie zapytała mnie nawet od jak dawna mam obniżony nastrój. Nie poddawaj się, spróbuj u kogoś innego, uwierz mi,że naprawdę warto, w końcu trafisz na dobrego lekarza tak jak ja.
-
Wiele rzeczy może być nałogiem, nie tylko te sterotypowe:). Czasami wydaje mi się, że nawet nieźle, ale to dzięki lekom-przymulaczom po których jestem jak zombie bez emocji. Gorzej, gdy człowieka najdzie myśl, że zrobiłby wszystko,by tylko coś poczuć.. Bierzesz jakieś leki?
-
Ja na Twoim miejscu bym nawet recepty nie wykupowała, tylko za te pieniądze które zabulisz na leki, które mogą Ci wcale nie pomoc, poszła gdzieś indziej...Przecież ona nawet nie miała szansy poznać Twoich objawów. Ale powiem Ci,że moja wizyta u psychiatry pół roku temu (poszłam pierwszy raz po dłuuugim czasie,też prywatnie) wyglądała podobnie, czułam się tak jakby mi ktoś powiedział,że nic mi nie jest, nie warto nawet pytać masz lek i się odczep. Poszłam do innego lekarza (z funduszu) i to była najlepsza decyzja jaką mogłam podjąć. Powinnaś pójść gdzie indziej. Drugi lekarz rozmawiał ze mną ponad pół godziny, postawił zupełnie inną diagnozę, a leki dobierał mi powoli i ostrożnie.
-
Chyba podobnie jak u Ciebie przetrwać. Przeczekać i wytrzymać. Masz jakieś nałogi?
-
Hmm wiele rzeczy. Chyba jak każdy, wstydzę się pewnych rzeczy z przeszłości, wstydzę się się trochę swojej choroby (chociaż może nie powinnam). Wstydzę się chodzić w krótkim rękawku. Starasz się realizować wyznaczone cele?
-
Ciężko powiedzieć. Po części mam taką nadzieję gdzieś w sobie, jeszcze gdzieś się tli, że może. Chociaż, to bardziej taka nadzieja, że nagle coś się stanie niczym pstryknięcie palcami i moje życie ulegnie całkowitej zmianie. A czekanie na coś takiego jest jak czekanie na cud. Może już zaszłam po prostu za daleko, żeby zawrócić. Jesteś wrażliwy na sztukę?
-
Od jakiś 11 lat. Wcześnie się zaczęło u mnie... A Ty?
-
24 Czy to forum,daję Ci jakąś ulgę?
-
Niewielkie, nie mam już za bardzo woli walki. A Ty,posiadasz wolę walki z chorobą?
-
Czasami marzę o tym, że jestem szczęśliwa,że zakładam szczęśliwą rodzinę i mam życie, w którym jest mniej problemów. Chociaż ostatnio częściej moje fantazje idą raczej w drugą stronę i bardziej marze o tym,żeby życie zakończyć. Taki psikus. Gdybyś mógł/mogła w tej chwili zrobić dowolną rzecz, byłoby to?
-
ogólnie boję się owadów. No, może oprócz motylków i biedronek . Często marzysz?
-
głownie pytają mnie dlaczego w tej chwili nie pracuje (młoda jestem, dzieci nie mam,więc taki mój obowiązek,że powinnam), a ja nie chce im mówić prawdy,że czuje się na tyle gównianie, że ledwo wstaje z łóżka,więc muszę coś kręcić, co mnie dobija podwójnie. Boisz się pająków?
-
Staram się w ogóle nie kłamać, ale często muszę gdy inni pytają mnie o moją chorobę,lub coś z tym związanego. Może bardziej utajam prawdę niż kłamię. Czekasz na coś?
-
ja sama siebie smucę. Często kłamiesz?
-
Nie pracuje w tej chwili. Zresztą, nie mam wykształcenia. Tyle wygrać... Masz zasłony na oknach?
-
Głupie koty:P. Co Cię smuci?
-
nie mam nic przeciwko, jeżeli czuje że tego potrzebuje,to proszę bardzo :). Z czego ostatnio się śmiałaś/śmiałeś?
-
dziś z miłą chęcią bym komuś przywaliła. Masz grzywkę?
-
tak, ręka. Kiedy ostatnio gdzieś wyjeżdżałeś/wyjeżdżałaś?
-
Ja najbardziej "lubię" początek każdej wizyty u mojego psychologa: Wchodzimy do gabinetu, siadamy i pada magiczne "to proszę zaczynać" ze strony terapeutki. Zawsze,co tydzień. I nigdy nie wiem od czego mam zacząć ani co powiedzieć. Już bym chyba wolała "to jak się pani czuje?" (w sumie,o to akurat nigdy nie pyta:P). Ale moje ulubione teksty pani psycholog to: (bodajże na 2 wizycie): ja- mój psychiatra, pan ten i ten (z tej samej przychodni) sądzi ze mam ChAD, to już nie pierwszy raz gdy pada taka diagnoza psycholog: Alez nie, nie uważam ze ma pani ChAD ja- no nie wiem, ja się nie znam,ale na wizyty do psychiatry chodzę już od dłuższego czasu,dużo o tym rozmawialiśmy i analizowaliśmy moje objawy psycholog: nie, naprawdę to nie ChAD. To znaczy,oczywiście ja nie mogę podważać diagnozy lekarza,bo ja się na tym nie znam. Chcę pani mieć ChAD? To bardzo poważna choroba. Pani jest zdrowa I: psycholog: pani problem z samookaleczeniami trwa bardzo długo,ciężko będzie się pani od tego powstrzymać. Ale narazie skupmy się bardziej na tym,dlaczego pani to robi,a nie na tym,żeby pani przestała. tydzień później: psycholog: jak to nadal się pani samookalecza? To pani nie chce wyzdrowieć tak?
-
nie. Robiłeś/robiłaś w tym tyg pranie?
-
Problemy osobiste mnie przytłaczają, trochę brak mi już woli do walki. Jakiej czynności domowej najbardziej nie znosisz wykonywać?