D@ri@nk@
-
Postów
492 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi opublikowane przez D@ri@nk@
-
-
Patryk29, tak lękową z przewagą hipochondrii
A ta depresja to straszna cholera jak czytam wasze posty
-
Don Kamillo, to bardzo długo, ja bym zmieniła lek tym bardziej że moja psychiatra (bardzo kompetentna) twierdzi że dobre leczenie powinno trwać max pół roku, a tobie nawet nie dał znaczącej poprawy
Pól roku hehe, ssri sie rozkrecaja do 3 miesiecy, a ty piszesz ze pól roku sie bierze max, nawrót gwarantowany po pólrocznym leczenie, nie ma zmiluj sie
U mnie zadziałał na 99% po dwóch tygodniach i mam zamiar po pół roku schodzić z dawki i twoje straszenie mi nie straszne
A tak serio zauważ ze napisałam o dobrym, efektywnym leczeniu. Jednym pomaga szybko, innym wolniej, jeszcze innym wcale. Moze mam zbyt dobre doświadczenia ale nie czekałabym 8 miesiecy na pierwsze efekty, dlatego napisałam że to bardzo długo
-
D@ri@nk@, bo byłem w takim transie że tylko łaziłem po recepty i nic nie myślałem , by potem obudzić się z ręka w nocniku , do tego mi psychiatra nioc nie mowiła
To tak mądry polak po szkodzie... szkoda życia ale skoro lekarz nie powiedział to skąd miałes wiedzieć... tylko współczuć lekarza, tacy co tylko piszą recepty sa najgorsi
-
benzowiec84, dzięki. Mam nadzieję że tak będzie
no ja mam 30 lat i SSRI mnie wykończyły.Możesz rozwinąć?
Jak zacząłem brać w 2009 , miałem lekką depresje ( kto na lekką depresje daje SSRI i to paroksetyne) brałem paroksetyne i czułem się świetnie , byłem energiczny,zyskałem znajomych,rozgadany,usmiechnięty,pewny siebie, nic nie było w stanie mnie wyprowadzić z równowagi i tak dalej ,sielanka pięknie , i jak bym wtedy ostawił to by było okej , zajebiście leki mi "pomogły" ale teraz po tylu latach brania , czuję mocne zachwiania w dopaminie , Nie mam siły nic robić,jestem śpiący,wszystko robię na siłę , każda czynność sprawia mi trudność , typu" wziąść prysznic" nic mnie nie cieszy,leżę bezczynnie ,nawet nie włącze sobie telewizora , bo nie ma sensu . Jedynie co jestem w stanie robić to pisać na forum. Straciłem swoje zainteresowania,pasje . Nie miałem takiego czegoś przed leczeniem SSRI . Dlatego mój stan spowodowało . przewlekłe branie SSRI i to te leki obwiniam za mój dotychczasowy stan.
Czemu nie odstawiłes?
Don Kamillo, to bardzo długo, ja bym zmieniła lek tym bardziej że moja psychiatra (bardzo kompetentna) twierdzi że dobre leczenie powinno trwać max pół roku, a tobie nawet nie dał znaczącej poprawyNie może Ci dać takiej gwarancji. Może być tak, że trafisz w lek po 2 miesiącach, a może dopiero po roku, nawet dwóch. A oni Ci nie powiedzą dlaczego tak jest, bo nie wiedzą.
depresja24h, gwarancji mi nie daje, mówiła to co widzi, jak działa lek na mnie, jak widzi moje leczenie w przyszłości jesli dalej będzie tak jak jest do tej pory. Uważam że dobrze mówi i mądrze chce postapić skoro lek zaczął działać po kilku dniach i jest tylko lepiej jak do tej pory. Dla mnie ważne jest żeby brac go jak najkrócej
To jesli chodzi o mnie, co do innych nie wiem, po prostu nie sądziłam że można brac tak długo lek bez efektów i czekać np 2 lata że jednak zacznie działać.
-
nefretis, naprawdę cie rozumiem bo takie myśli sa mi znajome.... ale.... spróbuj zacząć żyć. Jesli nachodzi cię myśl że jesteś chora to właśnie staraj się przeżyć każdy dzień jak najlepiej, najpiękniej i aktywnie. Ja nie twierdze że jesteś chora bo żadne z nas hipochondryków tak naprawdę nie jest, ale o tym żebyś zmieniła podejście. Tak samo jak wiara i żywotność pozwala wygrywac z chorobami fizycznymi tak samo z nerwicą. Nawet jak cię najdzie myśl że jesteś chora to żyj wg przysłowia jakby ten dzień miał być ostatnim. taka aktywność pomoże ci zapomnieć o chorobach, spróbuj oszukać chora psychikę
A tak poza tym to tulę mocno
-
Rozumiem. Ja własnie nawrotów się boję. Niby od maja mam zmniejszac dawkę i powoli odstawiać bo dobrze rokuję, ale co jesli nie dam rady bez? jeśli nerwica wróci? Staram się o tym na razie nie myśleć ale jak czytam niektórych z Was to obawy są... Obym była ewenementem tak do końca i wyszła z nerwicy, bo nienawidzę tej cholery bardziej niż teściowej
-
no ja mam 30 lat i SSRI mnie wykończyły.
Możesz rozwinąć?
-
Don Kamillo, benzowiec84, nie załamujcie mnie Ja mam zamiar być do lata zdrowa
-
Don Kamillo, to bardzo długo, ja bym zmieniła lek tym bardziej że moja psychiatra (bardzo kompetentna) twierdzi że dobre leczenie powinno trwać max pół roku, a tobie nawet nie dał znaczącej poprawy
-
benzowiec84, wyżej odpowiedzialam na twoje pytania, a co do napędu to może to nie do końca zasługa działania leku. Nerwica zniszczyła mnie totalnie, a lek szybko zadziałał więc może napęd bierze się nie tyle z leku co z powrotu do żywych Zawsze byłam bardzo aktywna, sport, wyścigi samochodowe i mnóstwo podróży, do tego rodzina, praca, dzieciaki.... Przez nerwicę odchodziłam od każdej pasji po kolei, a teraz znowu zaczynam działać
-- 07 lut 2015, 19:23 --
Don Kamillo, ile dokładnie bierzesz SSRI?
-
D@ri@nk@, nie śpisz na stojąco po tym leku ?:) jak długo bierzesz już SSRI ?
Nie spię ani po nim ani nawet po Afobamie jak czasem biore doraźnie. Wracam po 8 godzinach z pracy biorę esci i do 20 coś sobie robię, w domu zawsze jest coś do zrobienia. Spać chodzę koło 23-24 :)
Zresztą poza zerowym libido nie odczułam żadnego skutku ubocznego
Biorę go od 7 listopada 10 mg
Arasha, pięknie podsumowane
-
Ja mam escitalopram actavis. Różnic nie podam bo tylko to biorę
-
Nefre, po nicku najlepiej, bo nie Pani na pewno, a imion raczej nie podajemy w nickach. Ja np wcale nie mam tak na imię
Tak jestem szczęściara, zresztą generalnie mój organizm na wszystkie leki dobrze reaguje/przyswaja
-
Nefre, tak pomógł mi bardzo szybko
-
Kalebx3, masz racje tylko jak ona boi się uzaleznienia to po co jej kolejny kłopot
-
malenstwo31, a dziękuje już ok :) W dniu ataku wzięłam Afobam, kolejne już przeżyłam bez niego. Dzisiaj znacznie lepiej niż ostatnie dni
-
Nefre, nie beirz tego Afobamu na lęki już ci pisałam. Generalnie leki SSRI na to powinnaś brać
Ja biorę escitalopram, na lęki i hipochondrię
-
sanczezrodrigez, nikt się nie sprzecza Zresztą autorka tematu nie jest zainteresowana nim bo napisała post i wcale tu nie zagląda
-
katia010, ma rację. Profesjonalna psychoterapia i wygadanie się obcemu psychologowi jest dobrym krokiem. My tutaj możemy pomóc ale przez brak profesjonalizmu możemy jeszcze bardziej skrzywdzić
-
Nefre, nie myśl bo wpędzisz sie w hipochondrię a uwierz, jest straszna, wiem co mówie
-
pralinka1, współczuje przeżyć Mam nadzieje ze jednak uda ci sie z tego wyjść. Psychoterapia rzeczywiście chyba lepsza od leków dla ciebie...
-
Nefre, z sercem idź do rodzinnego, powinien dać skierowanie na badania
Co do Afobamu... bierz jak najmniej możesz, może leki w końcu zadziałaja tak ze nie bedzie ci potrzebny
-
Irrelevant, wiem ze ciepłe słowo pomaga bo wiele takich tu otrzymałam i dałam, ale jej problem jest bardziej złożony. To nie jest tylko nerwica że wystarczy z kimś pogadać, to jest uraz
-
D@ri@nk@, - nie wiem dlaczego uważasz, że nikt tutaj nie pomoże. To oczywiste, że nikt nie rozwiąże jej problemów - każdy sam to musi robić, ale po pomoc może się zgłosić do każdego, nawet tutaj.
Jesteś w stanie ją wyleczyć |Ona potrzebuje pomocy a nie tylko dobrego słowa. Jakby ludzie na forum pomagali skutecznie to nie latalibyśmy po psychiatrach
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
w Nerwica lękowa
Opublikowano
pralinka1, badanie masakra, przykro mi
Swoją drogą ja to jestem furiatka i albo bym mu zrobiła awanture albo za wizyte nie zapłaciła
No ale mniejsza z tym. Jesli chodzi o to co ci powiedział to pamiętasz że ci pisałam o kości ogonowej kilka dni temu???? Skoro aż tak głęboko cię badał, to z całej tej koszmarnej wizyty myślę że przynajmniej diagnoza może być trafna. Wczesniej cie mogła nie boleć bo mogła być tylko pęknięta a potem zaczęła się ruchomość.