Skocz do zawartości
Nerwica.com

Polikarp

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Polikarp

  1. Jeśli nie jesteś gejem to idź do agencji tylko poproś o profesjonalistkę- powinno pomóc, przynajmniej w temacie seksu i docinków. A co do reszty, popracuj z psychologiem ale wymagaj więcej od siebie niż od niego/niej. I jeszcze jedna rada nic nie planuj, co najwyżej na kilka dni w przód, przestań myśleć a zacznij reagować...
  2. A jak masz grypę albo zapalenie płuc to co robisz? Ano byłem u lekarza pierwszego kontaktu dał mi Tranxene 10 mg i skierowanie do psychologa.Po lekach sypiam lepiej ale za dnia sytuacja niewiele się poprawia. Być może sesje u psychologa pomogą ale jakoś słabo w to wierzę. Dla mnie nie jest problemem podjęcie leczenia ale sam fakt, że ni z tego ni z owego rozwala mi się życie. A najgorsze, że to sam się wprowadzam w taki stan.
  3. Hej jestem tu nowy i chce opowiedzieć wam swoją historię, Ze mną stało się coś strasznego. W jednej chwili z radosnego pogodnego faceta stałem się więźniem moich lęków i nerwicy. Tym co mnie złamało było moje największe osiągnięcie.... niespodziewany ale podobno zasłużony (tak mówią inni) AWANS. Z radością go przyjąłem bo to nowe wyzwania, prestiż lepsze pieniądze,ale już po kilku dniach jakiś diablik w głowie zaczął mi krzyczeć "nie dasz rady- teraz wszyscy się przekonają jaki jesteś beznadziejny i słaby". Najpierw go ignorowałem, lecz on stawał się coraz głośniejszy i bardziej namolny. Zaczęły się problemy ze spaniem, problemy z koncentracją rozdrażnienie- powoli zacząłem się staczać w przepaść absurdu. Dziś każdy dzień to walka z samym sobą by wstać z łóżka, by pójść na spotkanie, by napisać pismo czy maila... Do tego te nagłe napady paniki, dławienia, drżenia i uczucie ciągłego ciężaru na karku.Chce się gdzieś uciec ale nie wiadomo gdzie. Zycie zamieniło się w koszmar, który coraz bardziej dotyka tez moich bliskich- a szczególnie moją żonę. Cienko widzę swoją przyszłość... a do tego świadomość, że tak naprawdę to sam jestem źródłem swoich problemów. Sam nie wiem co robić dalej.
×