Witam!
Nazywam się Agnieszka.Mam 26 lat.
Chciałabym się poradzić w pewnej kwestii dotyczącej mężczyzny.Jego imię Marcel(31 lat),jest kolegą mojego brata.Znają się od podstawówki.Poznałam go przez brata.Nasza znajomość na początku opierała się na spotkaniach w gronie znajomych(nie było ich zbyt dużo),później on zagadał na fb i wymieniliśmy się numerami telefonu i tak od trzech lat utrzymujemy kontakt,ale...tylko telefoniczny.W realu widujemy się rzadko i przypadkiem,nie umawiamy się chociaż mieszkamy od siebie 10 minut.Kontakt telefoniczny mamy częsty,jednak piszemy codziennie przez 2 tygodnie po kilka godzin.Marcel mówi jak bardzo mu się podobam,że chce się spotkać,a następne kilka dni milczy i nie wiadomo co się z nim dzieje.Swego czasu napisał,że musi mnie poznać,że życie to nie virtual,że cieszy się,że mamy kontakt,ale telefoniczny mu nie wystarcza,i trzeba się spotkać w realu.Ja napisałam mu,że rzeczywiście milo byłoby się spotkać w realu.Lepiej poznać.Po czym nagle temat się urwał.Marcel kilka dni milczy,po czym znów się odzywa.Ostatnio znów napisał o chęci spotkania,jednak ze względu na to,że już wcześniej zdarzało się mu tak pisać,a nic ze spotkania nie wyszło,podeszłam do tych słów sceptycznie i napisałam mu,że nie wierze bo już tak nieraz pisał i słowa okazały się bez pokrycia.Marcel,że niesłusznie w niego wątpię,bo on bardzo tego chce.Niby chce,a pisał to 2 tyg.temu i echo.
Nie wiem o co mu chodzi.Czy ma sens utrzymywanie takiej znajomości??Mam wrażenie,że z jego strony to jest jakaś głupia gierka.Co o tym sądzicie?????