Skocz do zawartości
Nerwica.com

Blank

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Blank

  1. Blank

    Skala Depresji Becka

    46. Podczas lepszego okresu.
  2. W robieniu tego, co chcę przeszkadza trochę fakt, że tak naprawdę nie chcę nic. Po prostu wszystko mi wisi. Poza tym przyzwyczaiłem się do tego przygnębienia. Wiem, że fakt, że jednak odwiedzam tą stronę może mówić coś przeciwnego. Ale po prostu poszedłem po linii najmniejszego oporu. To łatwiejsze niż walka. A kiedyś prawdopodobnie powiem "No co, próbowałem".
  3. Przy zadawaniu sobie pytań odpowiedź przychodziła sama; brzmiała albo "Bo nic nie ma sensu" albo "Bo jesteś beznadziejny". Przygnębienie albo stres nie przychodzą, one towarzyszą mi non-stop. Zwierzać się nie mam komu, nikomu nie ufam i nie pozwala mi na to moja fobia społeczna.
  4. Po prostu nie widzę cienia sensu w marnowaniu czasu i pieniędzy, to co powie mi psycholog/psychiatra wiem, w końcu sam to przeżywam. A nadzieję na jakąkolwiek poprawę utraciłem dawno.
  5. Witam. Mam 17 lat, mniej więcej od 4-5 mam "problemy". W pierwszej gimnazjum, zaczęło się dziać coś dziwnego. Po prostu jakbym usechł od środka. Nie miałem żadnych problemów w szkole, w domu, ale depresja zaatakowała i tak. Życie stopniowo zaczęło tracić sens. Teraz, po około 4 latach diagnozuję moją chorobę jako depresję dwubiegunową oraz nerwicę, chwilowo pojawia się derealizacja otaczającego mnie świata, mojego własnego umysłu. Najpierw zajmę się tym pierwszym. U mnie dwubiegunówka nie jest mocno skrajna- albo wszystko, dosłownie wszystko jest mi obojętne, albo mam wisielczy nastój i każda rzecz czy osoba strasznie mnie denerwuje. Odczuwam poczucie pewności i wiarę w siebie może 2-3 godziny w miesiącu. No to teraz nerwica i stany lękowe. Non stop mam praktycznie zerowe poczucie wartości. Jeżeli chodzi o kontakty międzyludzkie, moi znajomi uważają mnie za bardzo zabawnego, chociaż może zmęczonego i niewyspanego gościa. Ostatnio przestałem być "wesoły", jestem coraz bardziej osowiały bo nie chce mi się już tego ukrywać. W dodatku wszystkie sytuacje dnia codziennego są dla mnie bardzo stresujące. Nadmierna potliwość, dreszcze, drżenie tak mocne, że aż dosłownie stukają mi zęby. A to dlatego, że zaraz jakiś nauczyciel może zadać nawet banalne pytanie. Nienawidzę jakiegokolwiek kontaktu fizycznego z innymi ludźmi. Brak koncentracji i ogólne zmęczenie też nie jest mi obce. Co do derealizacji, pojawia się od czasu do czasu, wydaje mi się wtedy, że tak na prawdę jestem tylko obserwatorem tego wszystkiego, jakbym był we śnie. Trwa to jednak krótko. To w sumie tyle, nie wybieram się do żadnego specjalisty, po prostu od dwóch lat walczę ze sobą żeby przynajmniej gdzieś się wygadać. Jeśli przeczytaliście ten blok tekstu bez ładu i składu, ponieważ nadal nie wiem jak lepiej wszystko opisać, dziękuję Wam za to.
×