Zaczynam sie denerwować tak jak ulala. Niedawno miałam test próbny mat.-przyr. na koniec gimnazjum. Pisałam koło godziny, potem zrobiło mi się słabo. Na szczęście spoko nauczyciel pozwolił mi wyjść na korytarz, zostałam zwolniona do domu. I wolę siebie przekonywać, że to było jakieś omdlenie, a nie atak paniki, z którym nie potrafiłam sobie poradzić. A, i dodam, że nie denerwowałam sie przed tym testem. Jednak cały dzień miałam schrznianiony, zwłaszcza że poprzedni dzień w szkole udało mi się spędzić całkiem przyjemnie.
Ale dość już ględzenia, pomaga mi myślenie, że to co sie stało już się nie odstanie i nie warto o tym myśleć.
Na ataki w czasie lekcji pomaga mi zajęcie się jakimś zadaniem, szczególnie z matematyki, które zajmują umysł i pozwalają oddalić pustkę.