Skocz do zawartości
Nerwica.com

raphael8888

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia raphael8888

  1. wszelka walka z natrectwami jest jak walka z wiatrakami, to niemozliwe bo to tak jakby walczyc z samym soba, to tak jakby samemu sobie odciac reke, w tej walce jestesmy skazani na przegrana i taka jest prawda, uciszymy mysli ale jakos na sile zamkniemy im droge ale one znajda inna bo one musza cos nam przekazac i nie ma na to sily, opowiedzenie znajomym o problemie moze spotkac sie z roznymi reakcjami, ludzie czesto nie rozumieja tak skomplikowanych zaburzen, co innego poweidzeic mam grype a co innego mam nerwice natrectw...what?:Dja tak mialem, prawda jest taka ze czesto te mysli zastepuja pustke w nas samych pustke ktora mozemy wypelnic jako rekompensate tylko tym ze otworzymy sie na drugiego czlowieka, przyjaciela, dziewczyne i to ta osoba zastapi nam nam ja, to jest bardzo wazny aspekt, naprawde trzeba o tym mowic, moze nie koniecznie wsyzstkim w kolo bo po co, ale jeden naprawde szery i rzetelny przyjaciel czy przyjaciolka badz dziewczyna to narpawde bardzo wielki skarb:) masz wtedy swiadomosc ze nie niesiesz tego krzyza sam:) otwarcie na drugiego czlowieka i nie zostawanie w pojedynke z tymi myslami to szalenie wazny jak nie najwazniejszy mankament tego zaburzenia pozdrawiam
  2. moi drodzy, najwazniejsza sprawa w tym zaburzeniu jest jego poznanie, i przede wszystkim zrozumienie powtarzam zrozumienie swojego problemu, szczerze polecam w tym celu wybranie sie do specjalisty, autentycznie nie ma innej drogi, leki-oczywiscie ale roznie to z nimi bywa niektorym pomagaja niektorym nie, w przypadku natrectw myslowych nie jest to taki hip-hop, jedynym wyjsciem byloby tylko zresetowanie swojej swiadomosci co jest niemozliwe, naprawde nie bojcie sie tego zaburzenia, trzeba potraktowac je jako drogowskaz w swoim zyciu, jako kolejne doswiadczenie, i jakis czerwony sygnal ktory mowi ze cos sie w Twoim zyciu dzieje nie tak, naprawde tak jest, w organizmie ludzkim nic nie dzieje sie bez przyczyny i te wlasnie mysli, ktore pochodza absolutnie od nas samych sa takim sygnalem, te mysli ktore nas drecza sa sygnalami, ktore wlasnie z pomoca specjalisty trzeba odczytac bo samemu jest to trudne, wrecz niewykonalne bedac uwiklanym w tej matni, dlatego ja naprawde polecam zeby potraktowac to raczej jako nawet lamiglowke dlaczego one sa i co one mowia, lecz trzeba ja rozwiazac z pomoca, ja to przezywalem i wiem jak jest, mialem dosyc uciazliwe mysli, poszedlem na terapie, zalezalo mi na tym zeby z tego wyjsc i wyszedlem, zrozumialem te mysli i dzieki nim nastapila zmiana w moim zyciu one cos mi powiedzialy, od tamtego czasu one dalej sa, bo wykopac ich sie nie da, ale sa na drugim planie i naprawde gasna, dlatego narpawde polecam Wam wybrac sie do specjalisty bo to jedyna droga zeby uzyskac ten komfort psychiczny na ktorym nam tak zalezy, te mysli przeciez nam nic nie zrobia, ale nie walczcie absolutnie z niimi to to nie na tym polega, lecz potraktujcie je tak jak np bol brzucha ktory mowi nam ze np cos tam jest nie tak, jako bol gardla sygnalizujacy np zapalenie, tak samo dzialaja te mysli jako znaki ktore tylko trzeba odkryc, naprawde mowie to z doswiadczenia, nerwica natrectw to bardzo inteligentne zaburzenie:Dpozdrawiam
  3. ja bym nawet tego nie nazywal walka tylko kwestia przestawiania sie na inne tory na te tory ktorymi niegdys podązalismy...nie wiem czy wlasnie slowo walka jest tu dobre to w koncu nasz rozum i musimy wlozyc starania zeby bylo jak dawniej wlasciwie to caly czas mozemy byc normalni, tylko nie chcemy, kwestia sugestii, nawet jak czytam wypowiedzi na forum to wiekszosc to jakies narzekania zawodzenia nie mozna tak, nauczylismy sie tego i teraz trzeba to odkrecac
  4. wiecie co do natręctw związanych z myślami, mi pomaga póki co bynajmniej jedna metoda, ja po prostu tych myśli nie tworze, bynajmniej staram sie, i to na prawde skutkuje, stalo to sie po wizycie u lekarza specjalisty ktory po dluzszej rozmowie powiedzial mi: a moze najlepiej by bylo gdyby tych mysli po prostu nie tworzyc...ja wychodze z takiego zalozenia ze my i tylko my nauczylismy rozum pewnych niepożadanych zachowan wogole czlowiek ma caly czas sklonnosci do dobijania sie jakimis negatywnymi myslami trzeba powiedziec im w koncu nie jezeli takowa mysl sie pojawi nie panikowac tylko poprostu nie dac jej mocy dominacji (to glownie lek i panika w chwili pojawienia sie mysli sprawiaja ze to pozostaje) to jest strasznie wazne bo kiedy zamkniemy im drzwi one po jakims czasie oslabna az w koncu wogole nie bedzie sie zwracalo na nie uwagi jezeli bedziemy przyzwyczajac umysl do tych pozytywnych zachowan bedzie dobrze, nie damy im dominacji raz potem drugi i trzeci w koncu te mysli "zrozumieja" ze nie maja wstepu do naszego umyslu, potrzeba do tego silnej woli, i troche czasu zeby temu zaradzic ale koniecznie musimy sie odzwyczaic (podkreslam to) dobijania sie myslami, ja juz sie kilka miesiecy trzymam i skutkuje dzieki temu moge teraz z dystansem popatrzec na te wszystkie myslowe natręctwa, najlepszymi metodami sa te najprostrze:)pozdrawiam i trzymac sie to w koncu my te mysli tworzymy i tylko my mozemy ta machine zatrzymac tylko trzeba na to wszystko popatrzec z boku i nie dawac sie im, taka jest moja metoda mi pomaga, na wakacjach zaczne psychoterapie poki co ile mam sil radze sobie z tymi myslami i jest naprawde dobrze, a jak jeszcze dojdzie terapia...to ze w wiekszosci sami potraficie radzic sobie z myslami to bardzo wazna umiejetnosc pozdro
×