
Siwkoo
Użytkownik-
Postów
20 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Siwkoo
-
@Dryagan Brałem tylko jeden, lexotan w dawce 1,5 mg.
-
@Dryagan To nie jest głupi pomysł. Ciekawi mnie też reakcja jakiegoś benzo na to, czy to może pomóc. Wyłączyć tą somatykę na 2-3 godziny.
-
@Dryagan Otóż to, ale jednak mam mocne wątpliwości bo kiedyś przed wizytą u ortodonty siedziałem w ubikacji czekając na swoją kolejkę przed ubikacją mają odruch wymiotny za odruchem, spędziłem tak 15 minut, myślałem że mi żołądek wydrze i to bez treści pokarmowej. To samo się dzieje na poczekalni przed dentystą, czuje że zaraz dostane tego odruchu aż zaciskam zęby.
-
@Dryagan Tak zrobię, kurczę jeszcze zastanawia mnie jedna rzecz. Lexotan ma napisane w ulotce m.in do leczenia -> "zaburzeń układu autonomicznego objawiających się pod postacią somatyczną (np. objawy skórne, ze strony układu pokarmowego, układu krążenia, układu moczowo-płciowego)" czyli idealnie pod mój problem ale niestety na mnie on nie działa. I z tego co widziałem np taki alprox ma napisane w ulotce że działa w przypadku napadów lęków. Nic nie ma o somatyce, nie pytam już o dawkowania, czy odpowiedni lek dla mnie. Ale o samo działanie leków. Jeżeli więc mój problem jest związany ze stresem i uderza w żołądek czyli w somatyke to hipotetycznie np taki alprox gdyby został mi przepisany to powinien mi pomóc? czy po prostu on działa na inne objawy lękowe, np na ataki paniki, drżenia ciała, uczucia duszności a mniej na objawy somatyczne, to się tak dzieli? czy nie?
-
Będę z nim rozmawiał, dostałem kiedyś lexotan 3 mg na takie akcje właśnie jednorazowe, i kazał mi brać 1,5 mg (pół tabletki) przed takimi jednorazowymi sytuacjami i nie za bardzo szczerze mówiąc mi to pomogło. To duża dawka i silny lek czy nie?
-
Dziękuje Ci bardzo za odpowiedź. Miałeś tak samo z odruchami wymiotnymi? w ogóle był jakiś lek który Ci pomógł? ( nie pytam o nazwę ) niektórzy mówią o aviomarinie przed wizytą u dentysty, ale też czytałem że akurat na tą somatykę ciężko znaleźć lek.
-
Cześć, moja nerwica ulokowała się w "żołądku" od zawsze właśnie uderzało mnie tam, albo żołądek albo jelita i biegunki. Zniszczyło mi to życie. Nie mogłem nawet chodzić do dentysty ponieważ cały czas miałem odruchy wymiotne i nie dało się przeprowadzić zabiegu. Trwa to do dziś. Leki przeciwdepresyjne źle na mnie działają. Uczęszczam do psychologa i staram się sam radzić sobie ze swoją nerwicą i powiem że udaje mi się, mam coraz większy dystans do nerwicy, ataków paniki i lęku samego w sobie. Natomiast objawy ze strony układu pokarmowego pozostały, i nie jestem wstanie ich okiełznać. Nie przeszkadza mi to bardzo na co dzień, natomiast skutecznie odciąga to moje wizyty u ortodonty, dentysty itd. Potrzebuje jakiegoś leku który mógłbym brać tylko doraźnie przed takimi wizytami, czy ktoś zna coś takiego? Nie chodzi o to żeby brać to cały czas, a raz na 2-3 tygodnie przed wizytą u dentysty/ortodonty, tak żeby te mdłości i odruchy wymiotne wyłączyć, miał ktoś podobny przypadek i jest wstanie mi pomóc? to dla mnie bardzo kluczowe. Generalnie chodzi mi o lek na te objawy somatyczne, pewnie jakaś benzodiazepina ale jaka?
-
Dzięki za odpowiedź, ciekawe czy będzie problem ze znieczuleniem czy nie, fajnie jakby znalazł się ktoś kto brał amitripiline i brał znieczulenia u dentysty.
-
Zostało mi przepisane 25 mg amitryptyliny (trójpierścieniowy lek przeciwdepresyjny) na nerwicę żołądka (IBS-D). Czytałem że lek może kolidować ze znieczuleniami np u dentysty, czy ktoś stosował ten lek albo jakiś trójpierścieniowy i leczył zęby stosując znieczulenie? da się tak? jak dentyści do tego podchodzą?
-
Tak, byłem u dobrego gastrologa. Kazał mi jelita przeleczyć xifaxanem przez 14 dni w dawce 1200 mg i następnie wejść na Amitrypilinę 10 mg przed snem. Żeby to zrobić potrzebowałbym z miesiąca wolnego w pracy żeby się "przyzwyczaić" do leku no i xifaxan też ponoć działa dość mocno i człowiek jest osłabiony.
-
@Szczebiotka Hej, dostałem od lekarza amitrypilinę 10 mg, ale nie stosowałem jej bo wziąłem jedną tabletkę przed snem i rano byłem nie do życia, taki jakiś nieobecny, senny, a muszę pracować. Ale chyba będę musiał zacząć to stosować, ponoć to dobry stary antydepresant na problemy z biegunkami itd.
-
Cześć, widzę że coraz mniej osób odpisuje w nowych tematach, ale może jeszcze ktoś zdoła udzielić mi odpowiedzi. Choruje na nerwice lękową od 15 lat. Zaczęło się od natrętnych myśli, OCD, i biegunek przed szkołą. I trwa to do teraz, tyle że zamiast do szkoły, chodzę do pracy. Każdego dnia przed wyjściem z domu 3-4 razy idę do ubikacji, mam biegunkę. Czasami spod przystanku wracam się do domu, wielokrotnie spóźniłem się przez to do pracy albo w ogóle nie poszedłem. Wielokrotnie wysiadałem na różnych przystankach bo czułem że nie wytrzymam i narobię w spodnie, kilkukrotnie biegłem do lasu albo w krzaki. Mój żołądek i jelita wariują. Wystarczy że pomyślę że jutro gdzieś mam jechać i po kilku sekundach już czuję że mój żołądek się zaciska a w brzuchu zaczyna się przelewanie. Ostatnio doszły problemy ze snem, nie mogę z nerwów zasnąć, albo śpię po 3-4 godziny. Mam też od tego wszystkiego mgłę umysłową, problemy z koncentracją, pamięcią. Mam też problemy z odruchami wymiotnymi ze stresu, nie wymiotuje ale pojawia się sam odruch. Wielokrotnie przekładałem wizyty u dentysty właśnie przez ten objaw. Czy to jest wyleczalne? głównie chodzi mi o objawy ze strony jelit i żołądka, da się tu uspokoić? zahamować? dziękuje.
-
Pamiętaj dziewczyno że zostało Ci trzy lata ! dasz rade, uwierz w siebie.. przemęczysz się z tymi tyranami a później będziesz wolna do końca swojego życia, znajdziesz pracę czy wyjedziesz za granicę i będziesz szczęśliwa - pamiętaj o tym w najgorszych swoich momentach życia, nigdy o tym nie zapominaj i cały czas sobie to powtarzaj, odliczaj dni do swojej wolności. I nigdy nie zrób pod wpływem stresu i przemęczenia jakiejś głupoty typu próba targnięcia się na własne życie.
-
Dzieki.. wiem że musze to zrobić, ale to wszystko też nie jest takie proste i nie potrwa jednego miesiąca.. pierw praca potem mieszkanie.. będe musiał przetrzymać jakoś ten okres. -- 16 paź 2014, 17:02 -- Najbardziej mnie przerażają te myśli samobójcze nie wiem czy to są naprawde myśli samobójcze czy nie.. nie chciałbym ich mieć.. nie wiem dlaczego krążą w mojej głowie.. nie chce ich...
-
Dzieki Emil że odpisałeś.. dzisiejsza noc była koszmarna, obudziłem się o 1:30 w nocy z niewiadomym lękiem, serce zaczeło mocniej uderzać, czułem niepokój i lęk :/ po jakiś 40 minutach usnąłem i obudzilem się o 4 rano i już nie mogłem zasnąć sam od siebie do 6. Potem przespałem się do 10.. wstałem w dobrym humorze ale sytuacja rodzinna (ojciec alkoholik) znowu popsuła mi nastrój, chciało mi sie normalnie płakać, jak nigdy od nie wiadomego czasu, po prostu prawie się popłakałem. Musze wyrwać się z tego bagna, iść do pracy i wynająć gdzieś sobie mieszkanie, zostałem sam w domu z ojcem alkoholikiem który mnie wykańcza psychicznie (awantury, wyzwiska) jak jest pijany to staram się zachowywać cicho żeby go nie obudzić i żeby nie robił awantury bo chce mieć spokój, ciągły lęk i ten z wiadomego powodu i ten bez powodu... przerypane jednym słowem, najbardziej mnie zadręczają te myśli samobójcze których nie chce w mojej głowie, nie wiem dlaczego one sie pojawiają.. i te głupie myśli "a jak nie dam w końcu rady i coś sobie zrobie?" ... mam wizyte u psychiatry na 28 pażdziernika, i to prywatnie.. wcześniej niestety nic nie ma.
-
Tyle że u mnie prawie ciągle krążą te myśli w głowie, wczoraj czułem się prawie ok, miałem mało tych myśli.. wracałem do domu z uśmiechem na ustach jednak po drodze przypomniałem sobie o tym że ktoś pisał o psychozie, przeczytałem na czym to polega i m.in że słyszy sie głosy, i zacząłem nasłuchiwać czy czegoś nie słysze.. coś co mi sie wydawało podejrzane odrazu jakieś szmery czy nawet jak ktoś powiedział coś z dalekiej odległości gdy nie slyszałem dokładnie już mi dawało lęk w głowie, po chwili pomyślałem że co ja robie, przecież gdybym to miał to nawet bym nie był tego świadomy a ten głos ciągle był by w mojej głowie głośny i bezpośredni a nie musiałbym sie nasłuchiwać.. dojechałem do domu, położyłem się spać i znowu rano już przed przebudzeniem byłem w takim półśnie i to co mi się śniło zastanawiałem się czy mi się śni czy mi coś odbiło, przeszło jak się całkiem dobudziłem, przekichane są te mysli.. położyłem się o 23:30 wstałem o 11. tyle godzin spać, i tak śpie codziennie.. jak wstane o 8-9 to jestem nieprzytomny i ledwo siedze. Co za głupkowate myśli.. -- 15 paź 2014, 12:12 -- Może warto by było pójść do psychiatry ale znowu mi przepisze coś i odrazu tak pchać się w leki? w ogóle są jakieś leki na takie myśli? i czy warto to brać? :) -- 15 paź 2014, 12:35 -- Wczoraj już czułem się ekstra.. czułem sie odprężony.. taki wyluzowany jak nigdy, myśli nie miałem było super, aż sobie w myslach mówiłem że mi sie udało i odeszło to dziadostwo.. normalnie wczoraj dzień jak nigdy.. a dziś już od rana czuje jakieś spięcie, nie chodzi że mam lęki, tylko czuje sie nie tak jak zwykle, nie jestem zrelaksowany i wyluzowany.. nie czuje tego odprężenia.. przekichane to wszystko
-
Staram się dojść do tego co siedzi w środku.. może powoli sie uda Masakra cały dzień jestem senny, nie przygnębiony tylko senny.. mimo że w nocy śpie normalnie to już któryś dzień z rzędu.. to normalne ?
-
Dzieki że mi odpisujesz miło mi się to czyta.. natrętne myśli to chyba najgorsze co może być.. dziś miałem mało takich myśli, ale za to jestem śpiacy od rana.. mimo dobrego humoru:/
-
Dziekuje.. staram się jak tylko potrafie, w przeszłości było tego dużo co zostało w mojej pamięci do teraz.. ale to pewnie nie to bo było by to za proste. Czasami mam dziwne te myśli, np zaczynam myśleć że może jednak mam to zrobić? a po sekundzie że o czym ja myśle przecież tego nie chce. Nie wiem czy sam sie nie nakręcam z tymi myślami, chociaż staram się myśleć o czymś innym gdy nadchodzą. Najlepiej jest jak mam zajęcie które na prawde mnie pochłania, w tedy o tym zapominam. Dziwne bo te myśli krążą ciągle w mojej głowie, mimo że nie mam w tedy jakiegoś lęku czy strachu związanym z nimi, po prostu czuje że tam są i ciągle sobie o nich przypominam. Ja po prostu czuje że sobie to wkręcam że mam to zrobić, przecież tego nie chce. -- 13 paź 2014, 10:53 -- Może to jakiś rodzaj nerwicy natręctw myślowych? skoro ta myśl ciągle mi sie przewija i jakby na siłe wciska, nie wywołując lęku?
-
Cześć! Mam na imie Damian i mam 21 lat, chciałem tu opisać swój problem i sie poradzić, zaczynając od początku.. mój ojciec jest alkoholikiem, pije odkąd pamiętam, mama zmarła 3 lata temu, i zostałem w domu sam. Siostra ma swoje mieszkanie, brat równierz, chociaż do siostry mam 10 minut rowerem i spędzam szczerze mówiać tam więcej czasu niż w domu. Miałem problemy z gronkowcem złocistym, leczyłem sie ponad 6 miesięcy z czego 4-5 miesięcy spędziłem prawie na okrągło w domu, wysłuchując ojca który wracał pijany i robił to co zawsze po alkoholu (darcie, telewizor na full) nerwy mnie zżerały, 2 miesiące temu siedząc tak jak teraz przed komputerem poczułem dziwny lek i nie pokój było to dosyć silne, słuchałem muzyki na słuchawkach, odrazu je ściągnąłem i sie przestraszylem.. odeszło po 30 sekundach.. potem było tak jak wcześniej, za dwa dni znowu stało się to rano.. pojawił się lek, i odrazu mówie że nie miały w tedy miejsca jakiekolwiek sytuacje stresowe, lęk od tak.. bez przyczyny.. lęk i nie pokój sam nie wiedziałem czego dotyczy.. przez chwile myślałem że coś mi się stanie czy zwariuje.. byłem przez chwile taki zamroczony i odrealniony... sytuacje zaczeły sie powtarzać... co drugi trzeci dzień, potem codziennie raz rano, raz wieczorem.. bez różnicy.. lęk i niepokój bez przyczyny. Kupiłem sobie depresanum w sklepie.. zacząłem czytać o depresji i doszedłem do momentu że ileś tam procent osób popełnia samobójstwo przy depresji.. od tamtego momentu nachodzą mnie myśli że moge sobie coś zrobić.. że coś mi będzie kazało to zrobić i np wyskocze z okna. Nie chce tego robić, chce znaleźć prace.. mieć w końcu swoje pieniądze iść na swoje mieszkanie, czy nawet zadłużyć się w banku na te 40 lat.. byle by być na swoim i mieć spokój, ale te myśli mnie prześladują.. nie mam jakiś ataków paniki z tego względu, po prostu ta myśl ciągle krąży mi w głowie, czasami sie z tego śmieje już a czasami czuje niepokój, jedyną rzeczą którą bałbym sie w depresjach/nerwicach to próba samobójcza.. nie chce umierać.. moge mieć wszystko, jakieś duszenia w klatce piersiowej, czy inne bzdety(pewnie teraz tak mówie, bo nie miałem) tylko nie te głupie myśli samobójcze.. przecież ja nie chce tego zrobić więc jaki to sens, najgorzej mnie przeraża że te myśli mnie nie paraliżują ani nie wywołują jakiegoś strasznego strachu przecież chyba tak być powinno skoro mi zależy na życiu i nie chce tego robić, i dla tego też czasami myśle czy to nie są prawdziwe myśli samobójcze, mam mętlik w głowie jednym słowem, borykałem się też rok czasu z nerwicą natręctw, sprawdzanie kurków od gazu mimo że widziałem że są byłem w stanie przekręcać je dalej, sprawdzanie światła czy jest zgaszone, czy zamykanie drzwi od domu i szarpanie za klamke 20 razy, zamykanie piwnicy gdzie kłodke szarpałem dobre 5 minut zanim wsiadłem na rower i pojechałem... pewnego razu wkurzyłem się bo wiedziałem że to siedzi w mojej głowie i to jest bez sensu co ja robie, powiedziałem że nie będę tego sprawdzał i gdy wszedłem do kuchni odnieść talerz.. położyłem go i odwróciłem się i wyszedłem w glowie tylko przemineła mi ta myśl żebym wrocił i sprawdził, powiedziałem sam sobie w myślach "Nie" i od tamtej pory wszystko mineło. Nie sprawdzam już niczego.. i ten stan sie utrzymuje już ponad pół roku.. ale teraz nadeszły znowu te myśli.. samobójstwo to coś czego bałbym się najbardziej na świecie i w sumie boje.. ta myśl mnie trapi mimo że nie wywołuje u mnie panicznego lęku czy jakiegoś ataku strachu.. po prostu sobie jest.. powtarzam sobie w głowie że przecież nie chce tego zrobić i nie zrobie.. mimo wszystko krąży.... dzieki że mogłem sie wygadać i może ktoś odpisze.. :) w tej chwili kupiłem sobie w sklepie lek Tonisol.