Skocz do zawartości
Nerwica.com

Turtle

Użytkownik
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Turtle

  1. Mam 20 lat i poznam ludzi z białegostoku lub okolic. Dobrze jest pogadać z kimś o podobnych problemach. Piszcie PW lub na maila: rastaturtle94@gmail.com. No ewentualnie w tym temacie :)
  2. Turtle

    Urodzony z depresją

    Bezpośrednią przyczynę moich problemów sam chciałbym poznać. W mówiąc, o problemach domowych, miałem na myśli, że caritas wysyłał nam paczki :) Teraz nawet o tym nie myślę, ale może odcisneło mi się to na psychice.
  3. Turtle

    [Białystok]

    Witam. Jam on jest z Białego tyż. Znajoma Mamy poleca mi dr. Zwetler czy jakoś tak. Ktoś wie coś na jej temat?
  4. Turtle

    Urodzony z depresją

    Dopiero teraz zastanawiam się nad tym poważnie. Jeśli znowu pęknę, spalę reszte mostów jakie mi zostały. Jak działają na was te leki? Pozwalają normalnie wstać? Eliminują ciągły strach bez powodu?
  5. Turtle

    Urodzony z depresją

    Z samym faktem rozstania się z dziewczyną pogodziłem się już dawno. A co do leczenia jestem sceptyczny. Przecież wiem co powie lekarz. Że muszę wziąć się w garść, myśleć optymistycznie itp. Przecież ja to wszystko wiem. Co do leków to odpadają. Może i będę żałował, ale nie chce chodzić jak zombie. -- 06 paź 2014, 16:34 -- Z samym faktem rozstania się z dziewczyną pogodziłem się już dawno. A co do leczenia jestem sceptyczny. Przecież wiem co powie lekarz. Że muszę wziąć się w garść, myśleć optymistycznie itp. Przecież ja to wszystko wiem. Co do leków to odpadają. Może i będę żałował, ale nie chce chodzić jak zombie.
  6. Turtle

    Urodzony z depresją

    Witam. Naprawdę nie wiem od czego zacząć. Nie wiem właściwie dlaczego tu jestem. Zapewne dlatego, że przestałem sobie z tym wszystkim radzić. Kiedy to wszystko się zaczęło? Dobre pytanie. Chyba w dzieciństwie. Miaszkałem w małej miejscowości, gdzie próżno było szukać rówieśników. Inne dzieci owszem były, ale dużo starsze. W domu również się wtedy nie przelewało. I tak dorastałem nie mając do towarzystwa nikogo poza własnym mózgiem. Myślę, że to był początek. Każdy problem zamykałem gdzieś w sobie. Poszedłem do szkoły, ale kumpli miałem tylko tam i jakoś się żyło. Poszedłem do technikum i poznałem wspaniałą dziewczynę. Mieliśmy wobec siebie dość poważne plany (z perspektywy czasu dość naiwne :) ) Mieliśmy wyjechać razem za granicę, najpierw ona do rodziny, po kilku miesiącach ja do niej. Planowaliśmy to cały rok i był to najszczęśliwszy okres mojego 20letniego życia. Ale im bliżej było do jej wyjazdu tym bardziej czułem, że moja skorupa, którą tworzyłem całe dotycchczasowe życie zaczyna pękać. Czara przelała się i tuż przed maturą załamałem się. Czułem się nikim, panicznie bałem się śmierci. Nie jadłem nie spałem, schudłem 9kg w miesiąc. Nie było dnia bez zwinięcia się w kłębek i płaczu. Ja, młody facet płakałam jak mała dziewczynka, leżąc na podłodze. Oczywiście rodzice i dziewczyna zauważyli to. Chcieli, żebym poszedł z tym do psychologa. Ale przecież wiem co by powiedział i doradził. Zdałem maturę, dość dobrze (o dziwo). Papierów na studia nie składałem bo przecież miałem emigrować. Trochę mi się polepszyło. Przy życiu i zdrowych zmysłach trzymał mnie fakt, posiadania planów na przyszłość z najlepszą dziewczyną jaką mogłem sobie wymarzyć. Pojechała pod koniec czerwca a ja znowu pękłem. Odzywała się coraz rzadziej i z końcem sierpnia zerwaliśmy. Stwierdziła, że zasługuje (ona) na coś więcej. Nie winie jej za to. Skoro jest teraz szcześliwsza... Za to mi nie zostało już nic. Żadnego celu, chęci, powodu by żyć. Chciałem się zabić. Zaczekałem, aż będę w domu sam, nałykałem się tabletek i popiłem wódka. Niestety przeceniłem swoje możliwości toteż zwymiotowałem. I znowu pojawiła się iskierka. Może to nie przypadek? Może i jest jakiś powód dla którego mi się nie udało? Znalazłem pracę. Pracuję już dobry miesiąc i myślałem, że wychodzę na prostą. Niestety czuje, że załamanie znowu się zbliża. Prawie co noc śni mi się była. Gdyby nie fakt, że chce mi się sikać, nie wstawałbym nawet rano z łóżka. Jem, śpię, pracuje i tak w kółko. A teraz opisuje to wszystko na forum bo nie mam pojęcia co robić i dokąd zmierzam.
×