Cześć, tutaj niezdiagnozowana i znerwicowana dziewczyna. Brałam leki na depresję i nerwicę, po których napuchłam i utyłam, co tylko pogorszyło moją sytuację oraz i tak już ujemną samoocenę. Niedawno rzuciłam pracę, której nienawidziłam i panicznie boję się wychodzić z domu. Mam ataki agresji, rzucam przedmiotami, ciągle płaczę. Wiem, że zawiodłam, nic nie osiągnęłam i boję się zrobić cokolwiek by to zmienić. Zostałam przyjęta na studia, z których zrezygnowałam, tak przerażają mnie ludzie, jakakolwiek praca w grupach czy przedstawianie projektów przy wszystkich. Nie mam z kim porozmawiać, a pisząc to czuję, że i tak zostanę odrzucona. Tak jakby odgórnie wszyscy wiedzieli jaka jestem bezużyteczna. Chciałabym porozmawiać z kimś kto mnie zrozumie i nie powie: jesteś młoda, życie przed tobą, wyluzuj i weź się w garść. Nawet boję się wysłać prywatną wiadomość komuś z podobnym problemem, bo nie chcę się narzucać, paranoja. Życzę wszystkim miłej nocy i idę zakopać się pod kołdrę, właśnie napisałam pierwszy w życiu post na forum.