Skocz do zawartości
Nerwica.com

theelderscrolls

Użytkownik
  • Postów

    20
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia theelderscrolls

  1. Dostaję 7,50 zł za godzinę a obiad kosztuje 10 zł, oczywiście w Polsce.
  2. Ferdynand k dobrze gada. Co to za gówno, że się dogadali ze szpitalem i Cię wysyłają do miejsca w którym jest natężenie bodźców pogarszających Twoją chorobę jak im sie podoba
  3. naviosli, czy kiedkolwiek zasięgnąłeś konsultacji z lekarzem dot Twoich stresów/obsesji?
  4. Mam znajomego w bardzo podobnej sytuacji, był w psychiatryku parę razy, w monarze też chyba zawitał, rodzice alkoholicy. Teraz chyba jest tak, że pracuje u rodziców bo mają jakiś swój interes, bo powiedzieli że inaczej wywalą go z domu/znowu wyślą do psych Może porozmawiaj z tym ordynatorem/z kims z personelu o tym całym układzie z Twoimi rodzicami. Za co oni wysyłali Cię te 3 razy?
  5. tahela, nie do końca jednak rozumiem, co chcesz nam przekazać. Sama potwierdziłaś, do czego dochodzi przez WF w szkole mówiąc o swojej podstawówce, ale z drugiej strony jesteś przecież ze szkoły sportowej, a tego WFu nie możemy w ogóle porównywać z tym, co się dzieje w ogólniaku czy zwykłym gimnazjum! Na pewno miałaś tam dobre zaplecze i fachowych trenerów. Nie mów że "to jest prawdziwe życie a nie latanie do mamy bo biją". Dzieciaki są zastraszone właśnie przez opinie takie jak Twoje. Nie możesz mówić, że to nienormalne latać do nauczyciela, bo od tego on jest. Nauczyciel utracił swoją pozycję i autorytet, bo gównażeria wszystko rozstrzyga między sobą i jeszcze ubzdurało im się że ktoś kto radzi się pedagoga to jest konfidentem. Ja sobie załatwiłam takie zwolnienie, bo po prostu nie wyrabiałam ze stresu na tych zajęciach i nie jestem z tej racji rozpieszczonym pierdem. Dla mnie patologia to gimnazjaliści którzy napier.alają na WFie w siatkę a nie zdają z matematyki i molestują dzieciaki które radzą sobie z nauką a nie ze sportem, jak już mowa o 'prawdziwym życiu'. Miałam pełno takich typiar w klasie, co na WF darły na mnie mordę, bo im zepsułam wynik meczu, a potem leciały do mnie żebym im robiła pracę domową i mi lizały dupę. A już nie będę mówić o podstawówce gdzie nonstop śmiali się ze mnie że jestem tłusta i nauczycielka traktowała mnie jak upośledzoną bo nie potrafiłam szybko biegać, no ja pier Nie najeżdżam na Ciebie oczywiście ale postaraj się zrozumieć innych
  6. Doberman, czemu wysłali Cię tam za pierwszym razem? Lekarze jednak przyjmuja/nie przyjmują na podstawie jakiejś sensownej diagnozy. Zmagasz się tylko z depresją? Możesz się od nich wyprowadzić?
  7. w takim razie może lepiej dać sobie chwilę relaksu i nie angażowac się tak w misję na forum o zaburzeniach psychicznych, coby sobie samej też takiego nie wyhodować
  8. Prawda jest taka, że ludzie mają to w dupie. Serio, nikt nie patrzy na Twoje plecy czy brzuch. Zastanów się, czy np. przyglądasz się ciągle ciałom Twoich koleżanek? Poza tym jesli mówią Ci że płaski to też na pewno tak jest, nikt grubym osobom nie mówi, że mają sylwetkę baletnicy. Przestan się katować Mel B. Lepiej skup się na ćwiczeniach ogólnorozwojowych, żeby być zdrowa, silna i rozciągnięta, a nie żeby mieć tylko płaski brzuch. Jakiś pilates np. W ogóle zakrawa mi to na początek jakichs zaburzeń, opanuj się póki jest wcześnie i jeszcze jesz normalnie. Ja też kiedyś codziennie rano patrzyłam, czy mam wklęsły brzuszek i ćwiczyłam, a potem nagle wpędziłam się w anoreksję.
  9. powiało trolem ale coś w tym jest, że im dalej brniemy w tej cywilizacji, tym więcej uszczerbków w głowach naszych.
  10. Ale bez kitu, zawsze jak widziałam chłopaków na WFie to widziałam tylko jak grają w piłkę. Było -80 stopni a oni w gaciach zapr po śniegu. Nigdy nie rozumiałam czy faceci serio tak to kochają nad życie czy co, wy tak błagacie tych WFstów o to czy oni sami to robią?
  11. Hahaha, jakbym słyszała samą siebie. Weź przykład ze mnie i załatw sobie u jakiejś miłej, zaufanej pani lekarz zwolnienie z WFu, niech Ci tam wpisze jakąś głupotę typu arytmia czy cokolwiek. Ja tak całe liceum przeleciałam. Na studiach już się nie wywiniesz od WFu, ale będziesz mógł wybrać sobie na jakie zajęcia będziesz chodził, np. siłownia i tam żaden sfrustrowany dziad w dresie i skarpetach nie będzie Cię męczył o to, że Twoim celem życiowym nie jest żonglowanie piłką do kosza Totalnie Cię rozumiem chłopie, dla mnie WF w szkole to była TRAUMA psychiczna, po prostu 2 godziny upokorzenia, a na spokojnie ćwiczenia w domu jakoś robię. Wszyscy jakoś magicznie umieją grać w siatkę i kosza, a ja zawsze psułam wyniki i dostawałam za to zje*ki w szatni jakby to miało jakieś znaczenie że idiotki z 3C przegrały z 3E Ale co do matmy i fizy - o nie, tutaj sobie nie odpuszczaj. Może Ci się tylko wydawać, że masz z tym problem, po prostu musisz usiąść na dupsku i robić zadania aż się porzygasz. Ja z 3 z matmy dociągnęłam na 5 i poszłam na polibudę, chociaż byłam na biolchem, także da się. Nigdy nie odpuszczaj sobie ścisłych, bo to jest furtka na dobre, ciekawe studia. Naprawdę weź sobie to do serca.
  12. @MamSwojePoglady - ekstra stworzonko! Też się niedawno zdecydowałam Nie da jej się w ogóle zrobić zdjęcia, bo wykonuje jakieś 150 ruchów na sekundę.
  13. Jest jednak pewna różnica miedzy matką która komuś za bardzo "usługuje" a apodyktycznym babsztylem który wyręcza 24 letniego faceta w każdej dziedzinie życia. Jedyna rada to spieprzać na drugi koniec świata i rozpocząć ciężką pracę nad samym sobą. Moja matka jest identyczna i przez to jestem upośledzona chyba w każdej możliwej "domowej" dziedzinie życia. Nie umiem gotować, prać, sprzątać, załatwiać spraw. Ale narzekać umiem i to b. dobrze
  14. Mam dokładnie to samo, tylko że chyba ze wszystkim, co się da. Wracam sie na górę przeglądanej strony, żeby sprawdzić, czy na zdjęciu był kwiatek niebieski czy żółty. Albo w pracy wracam na koniec sklepu żeby zobaczyć, czy na podłodze leży jedna nitka czy kilka nitek. Strasznie tego nie lubię, bardzo to męczy... ale to dość zabawne na swój sposób, że nitka na ziemi urasta do rangi narodowego problemu
  15. Nienawiść to mój jedyny skuteczny mechanizm obronny, póki jestem zmuszona do przebywania z nią. Kiedy się wyprowadzę, porzucę rozmyślanie o tym i zapomnę - po prostu wybaczę, tak jak podaje definicja z artykułu, który mi poleciłeś. Ta moja upartość wynika też z tego, że jestem wyczulona na wszelkie idee typu "to twoja matka/ojciec, zawsze jest szansa", "matka/ojciec cię kocha ale tego nie okazuje". W ogóle nie wierzę w takie bzdury i reaguję wręcz agresją, gdy ktoś je rozgłasza.
×