Witam, nie udało mi się przeczytać wszystkich wpisów - awykonalne. Ale zapoznałam się z historiami niektórych osób. Jasne, że nie jestem tutaj przypadkowo. Zmęczyło mnie chodzenie do lekarzy i szukanie chorób, więc w końcu wpadłam na to, że musi być coś nie tak z moją psychiką. W zasadzie, po lekturze forum, powinnam wiedzieć, co robić, jak sobie radzić, jak walczyć, ale jakoś nie wystarcza. Mam nadzieję, że ten niedosyt zapewnień, że jak wyjdę z domu to nic mi się nie stanie, dotyczy nie tylko mnie.
Któregoś pięknego dnia zasłabłam - nie straciłam przytomności. Po prostu poczułam się słabo. I od tego czasu unikam spacerów, kolejek w sklepach i jak już idę to nigdy się nie zatrzymuję. Boję się, że jak tylko stanę w miejscu to się przewrócę. Poruszam się tylko samochodem, masakra. Dramat. Dostałam namiar na dobrego psychologa, ale nie odpisuje na maila. I myślę, co zrobić, żeby przetrwać ten czas zanim się z nim spotkam.