Skocz do zawartości
Nerwica.com

claraveritas

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia claraveritas

  1. Cześć, Jestem nowa na forum. Chciałabym podzielić się z Wami moją historią związaną z depresją i dystymią, prosząc jednocześnie o radę. Do rzeczy. Dwa lata temu poznałam chłopaka, który cierpiał na dystymię, podczas której miał również epizod depresyjny. Pochodził z rodziny, w której oboje rodzice byli DDA, starsza siostra cierpiała na nerwicę. Zaczęliśmy spotykać się zaraz po zakończeniu jego terapii. O swoich zaburzeniach opowiedział mi już na pierwszym spotkaniu, nie stanowiło to dla mnie żadnego problemu. Zakochaliśmy się w sobie do szaleństwa. Mój chłopak od początku związku bardzo naciskał na rozpoczęcie współżycia, ja wolałam z tą kwestią nieco poczekać. Po trzech miesiącach związku oznajmił mi, że brak współżycia spowodował u niego bezsenność, problemy z oddawaniem moczu, stany lękowe, silne bóle żołądka do tego stopnia, że udał się do psychiatry, który przepisał mu tabletki psychotropowe. Nie wiedziałam co myśleć o jego "podejściu" do tej sytuacji, miałam wrażenie, że jego reakcje psychosomatyczne były wyolbrzymione i stanowiły pewien rodzaj szantażu emocjonalnego wobec mnie. Jakiś czas później rozpoczęliśmy współżycie. Początkowo wszystko było w porządku jednak mój chłopak bardzo szybko doszedł do wniosku, że seksu w naszym związku jest za mało i na nowo rozpoczęły się jego problemy z bezsennością, osłabieniem fizycznym, zaburzeniami koncentracji. Jego psycholog zasugerował mu, że powinien mnie zostawić, bo seks w związku jest obowiązkiem, którego nie wypełniam wobec niego tak jak powinnam. Byłam naprawdę zrozpaczona, sytuacja pomiędzy nami stała się napięta, nie stwarzało to w żadnym wypadku atmosfery do satysfakcjonującego współżycia. Próbowałam z nim rozmawiać, zasugerowałam nawet wspólne udanie się do psychologa- bezskutecznie. Jego zmienne nastroje sprawiły, że wciąż obwiniałam się za zaistniały stan rzeczy. Pewnego dnia mój chłopak po prostu oznajmił mi, że jest na skraju wytrzymania i odchodzi. Zaraz po rozstaniu znalazł sobie dziewczynę. Chociaż od tego zdarzenia minął prawie rok nadal nie mogę się z tym pogodzić. Czy jego podejście do sytuacji biorąc pod uwagę fakt, że cierpiał na dystymię, było charakterystyczne dla osób z tym zaburzeniem? Z góry dzięki za jakąkolwiek odpowiedź...
×