Hejka, tak jak napisałam w powitaniu jestem tu z powodu mojego męża. Bardzo staram sie po prostu przy nim byc tyle ,że on po prostu z dnia na dzień sie załamał i z dnia na dzień stwierdził ,że juz mnie nie kocha , ,że swiata nienawidzi ,że ma wszystkiego dosyć. Ostro mi sie oberwało i nie wiem za co , bo starałam sie być idealna. Myślę,że on ma znów epizod depresyjny( wcześniejsze były zanim go poznałam). Mnie się w głowie nie mieści to , co on wygaduje, nie sądzę by juz nie kochał mnie ani dzieci- bo z dnia na dzień nie można przestać kochać......Ja to odbieram tak jakby go coś opętało. Jakaś beznadzieja plus .....coś takiego jak dr jekyll i mr hyde. Nie wiem jak mam się zachować , gdy słyszę to całe warczenie jego na mnie to jestem skłonna przestać wierzyć w jego miłośc. Z drugiej jednak strony coś mi podpowiada ,że to przez depresję ,że to ona przez niego przemawia. Ja mam bardzo dużo siły by mu pomóc wyjśc z tego ale gdy słyszę wieczną krytykę to zaczynam się załamywać(( moje pytanie brzmi: czy depresja go tak odmieniła?
proszę pomóżcie.