W pewnym sensie dla mnie jest smutne że mnie rozumiecie - chciałbym jednak żeby wszyscy ludzie byli szczęśliwi (tylko kurcze, ja też!).
Jestem z województwa małopolskiego, mieszkam od urodzenia w Krakowie.
Od dłuższego czasu szukam ludzi przez Internet (żeby wyłowić jedną inteligentną osobę i pisząc maile w jakiś sposób oswoić) i spotykam się z nimi.. udało mi się tak znaleźć jedną dziewczynę - byliśmy ze sobą pół roku. Trafiłem bardzo słabo, choć do tej pory uważam to za największe szczęście jakie mi się przytrafiło. Pozwoliło zapomnieć na kilka miesięcy o depresji.
Próbuję aż do skutku, więc długich wiadomości były setki.. a gdy coś nie wychodzi to jest załamanie. Także Łukasz nie chcę polecać tego sposobu, ale zaznaczam że mnie się kiedyś udało - po bardzo bardzo długich poszukiwaniach.
Generalnie to wszystko jest do wytrzymania, poza pewnymi momentami gdy po prostu nie wytrzymuję i całkowicie wariuję (tak było wczoraj). Po bupropionie trochę miałem większe nerwy... kończyło się autoagresją, niszczeniem rzeczy i ranami.
Wiem że niektórzy mają trudniej i sobie jakoś radzą (większa wytrzymałość, lepsza konstrukcja psychiczna i mniejsze skupianie się na sobie); mimo wielu postępów jestem niepełnosprawny społecznie, tylko jakoś nie potrafię się z tym pogodzić.