To mój pierwszy post na forum tak więc witam wszystkich serdecznie zapewne zawitam tu na dłużej :) a teraz muszę się wyżalić....
25 lat DDA/DDD, dystymia, fobia społeczna, osobowość unikająca, nerwica, zaburzenia somatyczne, lęki paniczne i bóg wie co jeszcze...jestem nikim, niczym, nic nie wartym żałosnym zakompleksionym wegetującym idiotą bez planów, perspektyw, przyszłości, poglądów, własnego zdania, charakteru, zainteresowań, przyjaciół, kobiety...żyje dniem zamkniety przez jakies schematy poza które nie moge wyjsc... jestem gdzies obok tego calego zycia ktore sie toczy wokol...nad niczym sie kurwa nie zastanawiam, w głowie pusto, nic nie wiem, 8 latek ma wiekszą wiedze odemnie, IQ ziemniaka, czasem najprostsze rzeczy dochodzą do mnie po miesiącach...jaki ja jestem tępy... nic nie potrafie na niczym się nie znam mam 2 lewe rece...25 lat a nic nie przeżyłem, garstka wspomnień i to przeważnie tych przykrych żałosnych...zakładam maski ale siebie nie oszukam...nie wiem czemu jeszcze nie targnąłem się na własne życie prawdopodobnie brak mi odwagi albo to czy będe żyl czy tez nie mi jest kompletnie obojętne jak wszystko wokół...cały czas prubuje gdzieś uciec chyba przed tą całą okrutną prawdą o mnie i moim życiu...
zapewne na dniach w osobnym temacie obszernie opisze historie mojego załosnego zycia...dobranoc