Obawiam się, że duża ilość z nas spotyka się z taką właśnie reakcją. Może to dziwne ale nawet jak zaczynają dostrzegać co się dzieje to i tak boję się, żę po krótkim "zauważeniu" co się dzieje jednak dojdą do wniosku, że to nie jest tak i to tylko moje własne wymysły. Ile razy słyszałam, że ze wszystkiego robię problem zamiast się nie przejmować i żyć spokojnie. Masakra - ciekawe co by powiedzieli jakby dopadł ich taki atak, że będą bać się dosłownie wszystkiego, że jedyne na co będą mieć ochotę i siłę to leżeć i ryczeć powtarzając sobie, że już dłużej się nie da i już nie ma się sił i jedynym o czym człowiek marzy to to żeby mu ktoś pomógł i zabrał tą zmorę albo żeby zniknąć i już nigdy nie musieć się z niczym mierzyć.
Dobra rozpisałam się bo wiesz ja również taka gaduła czasami jestem- zależy jaki dzień mam i czy mam siłę na odzywanie się/pisanie do innych bez strachu, że zostaną wyśmiana/odrzucona.